moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Spadochroniarze na podium w Zurychu

W ekstremalnych skokach na celność lądowania znakomicie spisali się polscy spadochroniarze. W Regionalnych Mistrzostwach Międzynarodowej Rady Sportu Wojskowego (CISM), które odbyły się w Zurychu, nasi żołnierze zajęli drugie miejsce w klasyfikacji drużynowej oraz drugie (mł. chor. Maciej Lamentowicz) i trzecie (st. plut. Rafał Zgierski) w indywidualnej.

Lądowanie między drzewami. Fot. kpt. Monika Sadowy-Naumienia.

Zwycięzcą rywalizacji indywidualnej został Niemiec Stefan Wiesner. W ośmiu skokach uzyskał wynik 7 cm. Mł. chor. Maciej Lamentowicz miał rezultat gorszy o 2 cm, a st. plut. Rafał Zgierski – o 4 cm. Czwarte miejsce – z wynikiem 12 cm – wywalczyła Amerykanka Cheryl Stearns, a dwa następne – reprezentanci gospodarzy: Georges Schuster i Andreas Eggenberger. Miejsca pozostałych Polaków: 19. – chor. Piotr Augustyniak (21 cm), 25. – kpt. Monika Sadowy-Naumienia (26), 37. – st. szer. Rafał Filus (36), 46. – ppłk Wojciech Polczyk (43). W klasyfikacji drużynowej triumfowali reprezentanci Niemiec (41 cm) przed Polakami (51) i drużyną „białą” ze Szwajcarii (69). W zawodach startowali spadochroniarze z dziewięciu państw.

Do półmetka rywalizacji polscy spadochroniarze prowadzili w klasyfikacji drużynowej. W ostatnich kolejkach skoków jednak lepiej spisali się nasi zachodni sąsiedzi, z triumfatorem indywidualnym Stefanem Wiesnerem na czele. Zwycięzca w sumie oddał trzy bezbłędne skoki, a w czterech do trafienia piętą w centro zabrakło mu tylko jednego centymetra. Tylko ostatni – ósmy skok – miał mniej udany. Wylądował 3 cm od celu, ale dzięki przewadze wypracowanej we wcześniejszych kolejkach mógł się cieszyć ze zwycięstwa nad wszystkimi rywalami.

Najlepsi Polacy – Lamentowicz i Zgierski – solidarnie oddali po dwa bezbłędne skoki. O dużym pechu może mówić najbardziej utytułowana polska spadochroniarka kpt. Monika Sadowy-Naumienia, która przed ostatnią kolejką wyprzedzała o jeden centymetr Amerykankę Cheryl Stearns (w 1995 roku ta zawodniczka przeszła do historii spadochroniarstwa po tym, jak oddała w ciągu doby 352 skoki ze spadochronem!). Niestety, ostatnią próbę Polka miała nieudaną (16 cm) i straciła szansę na zajęcie wysokiej lokaty w imprezie. Amerykanka wylądowała natomiast centymetr od centra, a tylko bezbłędny skok zapewniłby jej trzecie miejsce.

Kpt. Monika Sadowy-Naumienia z Ośrodka Szkolenia Wysokościowo-Ratowniczego i Spadochronowego Sił Powietrznych w Poznaniu od ponad 20 lat reprezentuje Polskę na wielu imprezach. Wielokrotnie startowała w bardzo trudnych warunkach, ale dopiero na ostatnich zawodach w Zurychu przekonała się, że skoki na celność lądowania mogą być aż tak ekstremalnym sportem. A wszystko dzięki organizatorom, którzy wypracowali niekonwencjonalną formułę rywalizacji.

Zawodnicy wiedzieli przed startem, że czeka ich dziesięć skoków i że za każdym razem będą musieli lądować w innym miejscu. Byli też przygotowani na to, że lądowisko zobaczą jedynie na mapie i na zdjęciach satelitarnych. To już było powodem do nazwania tych skoków ekstremalnymi. Na każdych zawodach spadochroniarze skoczkowie mają jednak możliwość zapoznać się nie tylko z miejscem, w którym mają wylądować, lecz także z warunkami panującymi w strefie zrzutu. – Miejsca lądowania znaliśmy tylko na podstawie zdjęć i map. Niestety, nie mogliśmy obejrzeć ich z ziemi. Poza tym, co jest normą na każdych zawodach w skokach na celność lądowania, w pobliżu koła nie było żadnych wskaźników wiatru – mówi kpt. Monika Sadowy-Naumienia. – Nie dość, że przed skokiem nie znaliśmy specyfiki miejsca, w którym mamy lądować, oraz siły i kierunku wiatru, to z góry musieliśmy nieźle wytężać wzrok, aby w ogóle wypatrzyć cel. Organizatorzy położyli bowiem gąbkę, na której mieliśmy lądować, na przykład między drzewami – dodaje zawodniczka.

W Zurychu skoczkowie mogli się poczuć jak żołnierze wojsk specjalnych, którzy mają do wykonania określone zadanie na terenie zajętym przez wroga. Skakali niemal jak w warunkach bojowych, nie mając ustawionego na ziemi wskaźnika wiatru. – Musieliśmy sobie radzić bez pomocy wiatromierzy. To były najbardziej ekstremalne zawody, w jakich startowałam w dotychczasowej karierze. Pierwszego dnia rywalizacji oddaliśmy cztery skoki – relacjonuje kpt. Monika Sadowy-Naumienia. – Na szczęście sprzyjały nam warunki, gdyż nie było silnego wiatru. A na naszych spadochronach, jeśli tylko nie przeszkadza nam wiatr, można właściwie wszędzie wylądować – dodaje.

Mniej przyjemne i bezpieczne okazały się skoki na gąbki, które rozłożono na… barkach. – To już było coś niezwykle ekstremalnego. Barki były najeżone żelastwem. Jeśli nie trafiło się w gąbkę, a często się to zdarzało, to obijało się o jakieś metalowe elementy barki i naprawdę nie było to przyjemne – podkreśla kpt. Sadowy-Naumienia. – W dziewiątej kolejce trafiliśmy na silny wiatr i nasz sprzęt był właściwie niesterowny. Nie byliśmy w stanie, jak przy dopuszczalnym wietrze, po kolei atakować centro. Ja równocześnie lądowałam z kolegą. Kiedy on skakał na gąbkę, ja musiałam do wody. Tę kolejkę organizatorzy anulowali, ale moim zdaniem zbyt późno – dodaje zawodniczka.

Zawodami w Zurychu Szwajcarzy chcieli udowodnić, że bardzo drogi sport, jakim jest spadochroniarstwo, poza wymiarem sportowym przynosi duże korzyści militarne. Świetnie wyszkoleni spadochroniarze potrafią bowiem precyzyjnie wylądować w każdym miejscu i – co udowodniono podczas Regionalnych Mistrzostw Międzynarodowej Rady Sportu Wojskowego – nie korzystając z pomocy sond czy wiatromierzy. – Po tak ekstremalnym skakaniu każde inne zawody, nawet rangi pucharu świata, będą dla nas jak zwykły trening – przyznaje kpt. Monika Sadowy-Naumienia.

szus

autor zdjęć: kpt. Monika Sadowy-Naumienia, st. szer. Rafał Filus

dodaj komentarz

komentarze


Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
 
Co może Europa?
Wielofunkcyjna koparka dla saperów
Polacy łamią tajemnice Enigmy
PGZ – kluczowy partner
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Roboty w Fabryce Broni „Łucznik”
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Turecki most dla Krosnowic
Snowboardzistka z „armii mistrzów” najlepsza na stoku w Scuol
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
Olympus in Paris
Synteza, czyli cios w splot słoneczny Rzeszy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nie walczymy z powietrzem
Symulator w nowej odsłonie
14 lutego Dniem Armii Krajowej
Statuetki Benemerenti przyznane po raz trzydziesty
Żołnierze usuwają zniszczone przez wodę budynki
Siedząc na krawędzi
Granice są po to, by je pokonywać
Minister wyznaczył szefa Inspektoratu Wsparcia
Less Foreign in a Foreign Country
Umowa dla specjalistów z Grudziądza
Spotkanie Grupy E5 w Polsce
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Zrobić formę przed Kanadą
Kluczowy partner
Czworonożny żandarm w Paryżu
Zmiana warty w PKW Liban
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
„Polska Zbrojna” dla Orkiestry
Biegający żandarm
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Szef MON-u spotkał się z wojskowymi dyplomatami
Zmiany w prawie 2025
Z Jastrzębi w Żmije
Rosomaki i Piranie
Co się zmieni w ustawie o obronie ojczyzny?
Wicepremier Kosianiak-Kamysz w Ramstein o pomocy dla Ukrainy
Ciężki BWP dla polskiego wojska
Bez kawalerii wojny się nie wygrywa
Wojsko wraca do Gorzowa
Wielka gra interesów
Turecki most nad Białą Lądecką
„Ferie z WOT” po raz siódmy
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Okręty rakietowe po nowemu
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Atak na cyberpoligonie
Z życzeniami na 105. urodziny powstańca warszawskiego!
Morze ruin, na których wyrosło życie
Mistrzyni Uniwersjady z „armii mistrzów”
Polska w gotowości
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Rozgryźć Czarną Panterę
NATO rozpoczyna nową operację na Bałtyku
Przetrwać z Feniksem

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO