Już cztery firmy zgłosiły się do przetargu na dostawę 70 śmigłowców dla polskiej armii. To będzie jeden z największych kontraktów w historii Wojska Polskiego. – Zależy nam na tym, by śmigłowce były produkowane w Polsce – powiedział Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej w wywiadzie dla Polskiego Radia.
Minister Siemoniak podkreślił, że jednym z warunków wygrania przetargu będzie przeniesienie choćby części produkcji maszyn do Polski. – Dzięki temu powstaną dodatkowe miejsca pracy – wyjaśnił. Do MON zgłosiły się już cztery firmy, które chcą wystartować w przetargu. – Dwóch z oferentów jest obecnych na polskim rynku, gdyż kilka lat temu kupiło polskie firmy i produkuje śmigłowce – ujawnił minister. MON przeznaczy na zakup nowych maszyn około 8 mld złotych. Pierwsze śmigłowce trafią do wojska na przełomie 2014/2015 roku.
Źródło: Polskie Radio
Tomasz Siemoniak przyznał, że zwrócił się do Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego, by nadzorowały przetarg. Minister wyjaśnił też, dlaczego do obsługi kontraktu o wartości około 8 mld złotych została wynajęta prywatna kancelaria prawna. – Po tamtej stronie są najlepsze, najdroższe kancelarie prawne. W ministerstwie mamy, oczywiście, niezłych prawników, ale chcemy zagwarantować sobie prawo do korzystania z najlepszych specjalistów. Chodzi przecież o miliardy złotych, więc dobry kontrakt gwarantujący nasze interesy jest także dużo wart po naszej stronie – przekonywał.
W połowie marca do Mali wyjedzie 20 polskich żołnierzy. Minister Siemoniak podkreślił, że nie wezmą oni udziału w misji bojowej. – Nasi instruktorzy będą pracowali w koszarach, w ośrodkach armii malijskiej. Będą szkolili wojskowych z zakresu logistyki oraz przygotowywali saperów i wojska specjalne. W tych dziedzinach mamy bardzo dobrych instruktorów i warto, żeby podzielili się swoją wiedzą – zauważył minister w wywiadzie.
Misja, która według planów ma się zakończyć do 31 grudnia tego roku, będzie kosztowała około 6 mln złotych. – Najwięcej wyniosą koszty utrzymania na miejscu. A nie chcemy, żeby nasi instruktorzy mieli gorsze warunki niż instruktorzy z innych państw unijnych – podkreślił Tomasz Siemoniak.
Minister mówił również o planach dotyczących wycofania polskich żołnierzy z Afganistanu. Od roku Sztab Generalny WP oraz specjalny zespół wojskowych opracowują warianty i szacują koszty tej operacji. Szef resortu obrony przyznał, że pod uwagę brane są różne scenariusze dotyczące tego, jaką drogą powrócą żołnierze i sprzęt. Nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje. – Mamy bardzo precyzyjny plan, który dzieli sprzęt na ten, który koniecznie musi wrócić do Polski, oraz na ten, którego koszty transportu przewyższyłyby jego wartość. W związku z tym zapewne przekażemy go armii afgańskiej – poinformował minister Siemoniak.
Od marca będą likwidowane niektóre etaty wojskowych kapelanów. – Zakładamy, że liczba etatów w ordynariatach zmniejszy się nieco o ponad połowę, natomiast jeśli chodzi o samych kapelanów, to będzie ich mniej o jedną trzecią – zapowiedział Siemoniak.
Minister obrony zaznaczył, że zmiany były konsultowane z biskupami trzech ordynariatów w Wojsku Polskim: rzymskokatolickiego, prawosławnego i ewangelickiego. Tomasz Siemoniak wyjaśnił, że zmniejszenie liczby etatów to wynik mniejszej armii. – Musimy dostosować ordynariaty do zmienionej struktury wojska. Kapelani są potrzebni żołnierzom, zwłaszcza w misjach w Afganistanie i w Kosowie – podkreślił.
Więcej o planach Ministerstwa Obrony Narodowej zawartych w „Programie rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2013-2022” czytaj w materiale polski-zbrojnej.pl.
Minister określił kierunki rozwoju
W ciągu 10 lat resort obrony narodowej zamierza wydać 130 mld zł na zakupy sprzętu i uzbrojenia dla armii. Tak zakłada „Program rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2013-2022”. Wśród priorytetów są m.in. obrona powietrzna, śmigłowce zapewniające mobilność wojska i rozwój Marynarki Wojennej. |
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski / DPI
komentarze