moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Bóbr ‘23”, czyli wojna na mapie

Pododdziały oznaczone żetonami, specjalna mapa i rzut kostką, który do taktycznej rozgrywki sztabowców wprowadzał element losowości. Tak wyglądała gra wojenna, którą rozegrali żołnierze 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej podczas ćwiczeń „Bóbr ’23”. – Czynnika losowego podczas wojny nie można całkiem wyeliminować – komentuje mjr Dawid Semerjak z 11 LDKPanc.

– Taki trening na poziomie związku taktycznego to nowość. Nie słyszałem, aby którakolwiek z dywizji w Polsce tego próbowała – przyznaje mjr Artur Pinkowski, rzecznik 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Poprzednie edycje ćwiczeń dowódczo-sztabowych „Bóbr” opierały się na mapach i programach komputerowych. – Decyzje o ruchach wojsk podejmowali sztabowcy, ale to system na podstawie dostępnych danych wypracowywał szczegóły dotyczące np. szybkości przemarszu czy rezultatów poszczególnych potyczek. A przecież na wojnie nie wszystkie rozstrzygnięcia wynikają z logicznego na pozór ciągu wydarzeń. O rezultacie danej misji decydować może dyspozycja psychofizyczna żołnierzy, ich morale, słowem – splot okoliczności, które nie są prostą pochodną siły ognia czy sprawności manewru. Do rozgrywki postanowiliśmy więc wprowadzić element losowości – tłumaczy ppor. Adrian Kawalec z dowództwa lubuskiej dywizji, pomysłodawca gry. Jak mówi, inspiracją dla niego stały się m.in. gry dostępne na rynku cywilnym. – Przeanalizowałem wiele z nich, choć nasz projekt nie jest prostym odwzorowaniem zawartych tam rozwiązań – zastrzega.  

Podstawą gry stworzonej na potrzeby 11 LDKPanc stała się mapa, która wiernie odzwierciedla topografię wybranych obszarów. Na mapę nałożona została siatka heksagonalna. To właśnie po jej polach poruszają się wojska. – Poszczególnym pododdziałom przypisaliśmy znaczniki o określonej wartości. Odzwierciedlała ona ich potencjał bojowy, a w przypadku jednostek logistycznych zdolności do zaopatrywania własnych pododdziałów – tłumaczy ppor. Kawalec. Decyzje o manewrze wojsk zapadały na stanowiskach dowodzenia. Pierwsze stanowiska stworzyli sztabowcy z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. – Głównym ćwiczącym była 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana, drugoplanową rolę odgrywał 23 Pułk Artylerii. Siły te mogły jednak liczyć na wsparcie m.in. pododdziałów pancernych i lotnictwa – wyjaśnia mjr Dawid Semerjak z dowództwa 11 LDKPanc.

REKLAMA

Żołnierze Czarnej Dywizji prowadzili działania defensywne. Atakował przeciwnik, który do dyspozycji miał czołgi, artylerię, samoloty a także pododdziały logistyczne. Jego poczynaniami kierowali oficerowie z 34 Brygady Kawalerii Pancernej. Rozkazy wydawane na najwyższych szczeblach spływały niżej zgodnie z hierarchią dowodzenia. – Z ich realizacją musieli mierzyć się np. dowódcy batalionów. To właśnie oni podejmowali szczegółowe decyzje o użyciu wojsk. Wybierali, na przykład, trasy, którymi będą maszerować ich podwładni oraz sposób, w jaki przeprowadzą oni manewr taktyczny – zaznacza mjr Semerjak. Dowódcy musieli brać pod uwagę wiele czynników. Kolumny wojsk z reguły szybciej przemieszczały się po asfaltowych szosach niż po drogach gruntowych. Ich marsz mogły spowalniać napotkane po drodze lasy, rzeki, jeziora, miejscowości. Pod koniec każdej sekwencji zdarzeń sztabowcy sięgali po kostki charakterystyczne dla gier planszowych. Wynik rzutu wskazywał, czy potencjał wojsk zwiększa się czy maleje. A to z kolei mogło się przełożyć na ostateczny rezultat poszczególnych działań. – W ten sposób wprowadzaliśmy do gry wspomniany już wcześniej czynnik losowy, którego podczas wojny nie można przecież całkowicie wyeliminować – tłumaczy mjr Semerjak. Jeśli mimo wszystko potencjał przeciwników i okoliczności, w których doszło do starcia, jednak nie pozwalały na jednoznaczne jego rozstrzygnięcie, o wyniku decydowali arbitrzy.

– Dla nas udział w grze wojennej był całkowicie nowym doświadczeniem – przyznaje płk Sławomir Kocanowski, dowódca 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. – Odczucia? Jak najbardziej pozytywne. Choć jesteśmy brygadą, która na co dzień szeroko korzysta z cyfrowych rozwiązań, każdy nowy sposób szkolenia jest dla żołnierzy dobry – podkreśla. Dla 17 WBZ ćwiczenia „Bóbr ’23” stanowiły zaledwie przygrywkę do najważniejszego testu w roku. – Jesienią wyjedziemy na poligon, by wziąć udział w ćwiczeniach „Borsuk ’23”, które podsumują rok szkoleniowy. Chcemy się do tego sprawdzianu jak najlepiej przygotować – zaznacza płk Kocanowski.

Tymczasem gra wojenna zakończyła się sukcesem 11 LDKPanc. Żołnierze Czarnej Dywizji zdołali zatrzymać marsz przeciwnika.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: 11 DKPanc

dodaj komentarz

komentarze


NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
 
Transformacja dla zwycięstwa
Ostre słowa, mocne ciosy
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Co słychać pod wodą?
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Norwegowie na straży polskiego nieba
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Polskie „JAG” już działa
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Pożegnanie z Żaganiem
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Jaka przyszłość artylerii?
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Jesień przeciwlotników
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Zyskać przewagę w powietrzu
Olympus in Paris
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Od legionisty do oficera wywiadu
Aplikuj na kurs oficerski
Setki cystern dla armii
Karta dla rodzin wojskowych
Bój o cyberbezpieczeństwo
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Święto podchorążych
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Mniej obcy w obcym kraju
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Zmiana warty w PKW Liban
Czworonożny żandarm w Paryżu
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Terytorialsi zobaczą więcej
Olimp w Paryżu
Transformacja wymogiem XXI wieku
„Szczury Tobruku” atakują
Wybiła godzina zemsty

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO