Stocznia Wojenna dostaje drugie życie. Przeobraża się w zakład, który będzie chlubą nie tylko Gdyni, lecz także całej Polski – mówił Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę dwóch gmachów na terenie PGZ Stoczni Wojennej. W halach, które się w nich znajdą, będą powstawać fregaty „Miecznik”.
Trzy nowoczesne fregaty rakietowe dla marynarki wojennej ma zaprojektować i wybudować konsorcjum PGZ-Miecznik, którego najważniejszym ogniwem jest spółka PGZ Stocznia Wojenna. To ona będzie odpowiadać nie tylko za wybudowanie kluczowych sekcji fregat, lecz również za integrację okrętów w całość z sekcji i komponentów, które dostarczą poddostawcy (np. część sekcji wybuduje firma Remontowa Shipbuilding).
Aby podołać temu zadaniu PGZ Stocznia Wojenna musi posiadać odpowiednią infrastrukturę, czyli poza nowoczesnym dokiem również halę produkcyjną oraz kadłubową, w której jednostka będzie scalana przed wodowaniem. W marcu PGZ Stocznia Wojenna podpisała z konsorcjum firm NDI SA, NDI Sopot SA oraz Pekabex BET umowę na budowę dwóch hal i biurowca. Firmy mają na to niespełna półtora roku. Prace już trwają. – Zakończyliśmy roboty żelbetowe dotyczące fundamentów budynku biurowego. Rozpoczęliśmy zaś montaż konstrukcji prefabrykowanej budynku biurowego i hali produkcyjnej, a także roboty hydrotechniczne związane ze wzmocnieniem nabrzeża – wyjaśnia Sylwia Rogall, dyrektor projektu z Grupy NDI. – Z montażem konstrukcji stalowej hali kadłubowej planujemy wystartować pod koniec lipca – dodaje.
Ponieważ rozpoczęło się wznoszenie zasadniczej części obu budynków, 17 czerwca na terenie PGZ Stoczni Wojennej odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod inwestycje. Podczas wydarzenia wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin podkreślał, że program fregat rakietowych o kryptonimie „Miecznik” i związana z nim rozbudowa infrastruktury stoczni to ogromna szansa dla gdyńskiej firmy. – Stocznia Wojenna dostaje drugie życie. Przeobraża się w zakład, który będzie chlubą nie tylko Gdyni, lecz także całej Polski – podkreślał wicepremier.
Trudną przeszłość PGZ Stoczni Wojennej, która jeszcze kilka lat temu znajdowała się na skraju bankructwa, przypominał jej obecny prezes, Paweł Lulewicz. – Gdy w 2017 roku majątek stoczni był przejmowany od syndyka, mało kto wierzył, że na tym terenie będą znów budowane okręty dla naszej marynarki – mówił podczas uroczystości. – Od tego czasu przeszliśmy długą i trudną drogę. Sytuacja nie jest jeszcze idealna, ale wiele wskazuje na to, że idziemy we właściwym kierunku. Dzięki zmianom, które zostały w stoczni wprowadzone, udało nam się w dużej mierze odbudować zaufanie marynarki wojennej, partnerów biznesowych i pracowników – podkreślał.
Powstająca na terenie PGZ Stoczni Wojennej hala kadłubowa, nazywana również halą montażu końcowego lub halą integracyjną, będzie jednym z największych tego typu obiektów w Europie, jeśli nie największym. Będzie mieć 43 m wysokości, 38 m szerokości i 150 m długości.
Powstająca obok hala produkcyjna będzie zdecydowanie niższa, ale za to niewiele mniejsza pod względem powierzchni – obiekt będzie miał 5 tys. m2, czyli jedynie o około tysiąc metrów kwadratowych mniej niż hala kadłubowa.
autor zdjęć: PGZ Stocznia Wojenna
komentarze