Ukończyli bazowy kurs podoficerski, zdali egzamin, a dziś otrzymali awanse. – Bądźcie dobrymi przełożonymi. Budujcie swoją pozycję i autorytet na mocnych fundamentach, na zaufaniu. Starajcie się być zawsze autentyczni – mówił gen. bryg. Wojciech Ziółkowski, dowódca 16 Dywizji Zmechanizowanej, który wręczył 167 żołnierzom akty mianowania na wyższe stopnie wojskowe.
Uroczysta promocja 167 podoficerów odbyła się w piątek w Nidzicy. – Służba wojskowa to praca zespołowa. W pojedynkę można zdziałać dużo, ale żeby osiągnąć najważniejsze cele i realizować najtrudniejsze zadania, potrzebny jest zgrany, sprawny team. I to wy niebawem będziecie takim zespołem dowodzić – mówił podczas uroczystości gen. bryg. Wojciech Ziółkowski, dowódca 16 Dywizji Zmechanizowanej. – To bardzo ważne, żeby doświadczeni żołnierze rozwijali się, wykorzystywali swoje umiejętności dla dobra Wojska Polskiego. Szczególnie teraz, gdy jednostki 16 Dywizji się rozwijają i otrzymują najnowocześniejszy sprzęt w siłach zbrojnych – zaznaczył.
Mjr Magdalena Kościńska, oficer prasowy 16 Dywizji Zmechanizowanej, zaznacza, że żołnierze, którzy dziś otrzymali awanse, ukończyli bazowy kurs podoficerski (odbył się on na terenie Szkoły Podoficerskiej w Ustce i w 15 Brygadzie Zmechanizowanej). – Przez kilka tygodni doskonalili umiejętności związane z wojskowym rzemiosłem, czyli taktyką i strzelaniem, ale przede wszystkim szlifowali zdolności przywódcze – mówi rzeczniczka. Zwieńczeniem szkolenia był egzamin, zarówno praktyczny, jak i teoretyczny. – Teraz żołnierze zostaną skierowani do jednostek podległych 16 DZ i rozpoczną służbę na nowych stanowiskach służbowych – dodaje mjr Magdalena Kościńska.
Z okazji promocji 16 Dywizja zorganizowała piknik wojskowy, na który zostali zaproszeni mieszkańcy regionu. Żołnierze przywieźli do Nidzicy sprzęt, z którego korzystają podczas służby, m.in. armatohaubice K9, czołg K2, Rosomaki i wyrzutne Langusta. Podczas wydarzenia każdy miał też szansę na to, aby porozmawiać z wojskowymi o zadaniach, które realizują podczas służby, oraz dowiedzieć się od rekrutrów o tym, co należy zrobić, aby zasilić szeregi armii. Każdy miał też szansę na to, aby skosztować wojskowej grochówki.
Do niedawna bazowe kursy podoficerskie odbywały się tylko na terenie przeznaczonych do tego ośrodków szkoleniowych, czyli szkół podoficerskich: „Sondy” w Zegrzu, Wojsk Lądowych w Poznaniu, Marynarki Wojennej w Ustce oraz Sił Powietrznych w Dęblinie. Na takie szkolenie mogli zostać skierowani szeregowi z kilkuletnim stażem, posiadający przynajmniej wykształcenie średnie, którzy wcześniej zdali szereg egzaminów. Liczba żołnierzy skierowanych na kursy była jednak ściśle określona. Sytuację tę zmieniła ustawa o obronie ojczyzny. Dzięki niej zwiększyła się liczba miejsc na kursach, czas szkolenia skrócił się z 90 do 40 dni, pojawiła się także możliwość, aby odbywały się one na terenie jednostek wojskowych. Do tej pory 16 Dywizja zorganizowała kursy na terenie: 15 oraz 20 Brygady Zmechanizowanej, a także 9 Brygady Kawalerii Pancernej. Wkrótce rozpoczną się kolejne, m.in. w 15 Pułku Przeciwlotniczym.
– Wschodnia flanka NATO jest systematycznie wzmacniana poprzez odbudowywanie kolejnych jednostek wojskowych oraz wyposażanie w nowoczesny sprzęt tych już istniejących – mówi mjr Kościńska. Zaznacza jednak, że kluczowe jest to, aby Wojsko Polskie zasilała odpowiednia liczba żołnierzy. – Trzon armii stanowią podoficerowie, czyli dowódcy niższego szczebla, którzy swoją charyzmę, doświadczenie i zaangażowanie przekazują żołnierzom Wojska Polskiego – podkreśla.
autor zdjęć: kpr. Piotr Szafarski
komentarze