Przerzut wojsk na drugi koniec Polski i wyprowadzenie natarcia, którego jednym z elementów jest forsowanie Sanu – tak na poligonach w Nowej Dębie i Lipie ćwiczą przy wsparciu Amerykanów pododdziały 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. W ćwiczeniach „Borsuk ‘22” bierze udział ponad tysiąc żołnierzy. Dla Czarnej Dywizji to jeden z najważniejszych sprawdzianów w tym roku.
– W pobliżu macierzystej jednostki mamy rozległe i dobrze zorganizowane poligony. Ćwiczymy jednak setki kilometrów od domu i ma to uzasadnienie. Nasz potencjalny przeciwnik jest właśnie na wschodzie. Musimy więc być gotowi, by w razie potrzeby błyskawicznie przemieścić się w ten rejon i wesprzeć kolegów, którzy stacjonują tutaj na stałe – tłumaczy gen. bryg. Grzegorz Barabieda, dowódca 10 Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. To właśnie jego podwładni odgrywają główne role podczas ćwiczeń „Borsuk ‘22”, które kilka dni temu rozpoczęły się na poligonie w Nowej Dębie. – Na wschód Polski wysłaliśmy 700 żołnierzy, którzy do dyspozycji mają blisko 200 sztuk różnego typu sprzętu. Ich zadaniem jest przeprowadzenie natarcia – wyjaśnia gen. bryg. Barabieda. 10 BKPanc to pierwszoplanowy ćwiczący, ale prócz niej w manewrach biorą udział żołnierze z kilku innych jednostek 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, między innymi 4 Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego, 23 Śląskiego Pułku Artylerii, czy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Polaków wspomagają pododdziały 3 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z USA. – Dla naszej dywizji to jedno z największych tegorocznych przedsięwzięć szkoleniowych – przyznaje płk Tomasz Kowalczykiewicz, szef szkolenia 11 LDKpanc.
Zanim jednak w Nowej Dębie padł pierwszy strzał, żołnierze lubuskiej dywizji musieli zaliczyć inny poważny sprawdzian. Wiązał się on z szybkim przerzutem wojsk na wschodnią flankę. – Część sił skorzystała z tak zwanej Drogi Husarza – informuje gen. bryg. Barabieda. To liczący 630 km szlak, który w dużej części wiedzie leśnymi i polnymi duktami. Został wytyczony w tym roku. – Przemieściły się nim pojazdy kołowe. Czołgi dotarły na poligon transportem kolejowym. Chcielibyśmy jednak, aby przy najbliższej okazji także one przetestowały Drogę Husarza – zaznacza płk Kowalczykiewicz. Pojazdy polskiej armii już były przerzucane w podobny sposób przy okazji innych tegorocznych ćwiczeń. W maju czołgi i transportery opancerzone 10 BKPanc pokonały 330-kilometrowy odcinek Drogi Hannibala ze Świętoszowa do Drawska Pomorskiego, gdzie odbywały się manewry „Defender Europe ‘22”. Tym samym szlakiem, tyle że na południe przejechały też pododdziały 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina. Żołnierze pokonali 120-kilometrową trasę z Wędrzyna do Żagania, płynnie przechodząc z ćwiczeń „Tygrys ‘22” do ćwiczeń „Ryś ‘22”.
Tymczasem ćwiczenia w Nowej Dębie żołnierze lubuskiej dywizji rozpoczęli od treningu kierowania ogniem. Na poligonie ogień otworzyły między innymi czołgi Leopard i Abrams, transportery opancerzone Rosomak i Bradley, wyrzutnie Spike i Piorun. Wojska pancerne i zmechanizowane otrzymały wsparcie od pododdziałów przeciwlotniczych oraz lotnictwa. Strzelecki sprawdzian stanowił wstęp do zadań taktycznych. W ciągu kilku kolejnych dni siły 10 BKPanc mają wyprowadzić szybkie uderzenie z Nowej Dęby w kierunku Lipy i rozbić pododdziały przeciwnika, którego podgrywają żołnierze 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. – W skład sił prowadzących natarcie weszły między innymi batalion czołgów, batalion zmechanizowany, dywizjony przeciwlotniczy i artylerii samobieżnej. Do dyspozycji mają oni także kompanię rozpoznawczą i kompanię saperów – wylicza gen. bryg. Barabieda. W myśl scenariusza nacierający żołnierze musieli poradzić sobie między innymi z atakiem przy użyciu broni chemicznej. Jeden z epizodów zakładał także, że stoczą walkę o strategiczny zakład przemysłowy. – Chodzi o Hutę Stalowa Wola, którą stara się opanować przeciwnik. Zakładu bronią żołnierze WOT, zaś wydzielony pododdział 10 BKPanc idzie im z odsieczą. W działania włączy się także 25 Brygada Kawalerii Powietrznej – zaznacza płk Kowalczykiewicz.
Finałem natarcia będzie przerzut wojsk przez San. Powinno do niego dojść we wtorek. – Dla nas to już czwarte tego typu zadanie w ostatnim czasie. Wcześniej moi żołnierze mieli okazję forsować Odrę, Wisłę i Narew – wylicza dowódca świętoszowskiej brygady. A płk Kowalczykiewicz dodaje, że San w rejonie działania żołnierzy nie jest rzeką przesadnie szeroką, na pewno jednak bardzo wymagającą. – Brakuje tam główek (fragment lądu wchodzący w koryto rzeki – przyp. red.), dlatego pojazdy będą musiały wjeżdżać do wody bezpośrednio ze stromego brzegu – wyjaśnia. Przez San przeprawią się na różne sposoby. Czołgi pojadą po dnie, bojowe wozy piechoty pokonają przeszkodę płynąc, saperzy zorganizują także przeprawę promową.
Ćwiczenia „Borsuk ‘22” zakończą się we wtorek.
autor zdjęć: por. Agata Zawal, szer. Kamil Oślizło, 11 LDKPanc
komentarze