moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Konsekwencje wojny

Przez wiele lat służył w zespole bojowym Jednostki Wojskowej GROM. Podczas jednej z misji w Afganistanie pod pojazdem, którym jechał, wybuchł ładunek. Dla Grzegorza Wydrowskiego czas zatrzymał się na kilka długich minut. I choć wrócił do formy, jego życie nigdy już nie wyglądało tak jak przed wypadkiem. Dziś popularyzuje wiedzę na temat TBI, na które cierpi od kilku lat.

O TBI (traumatic brain injury) mówi się najczęściej w kontekście sportowców, na przykład futbolistów amerykańskich. Ty cierpisz na ten uraz, ale nie z powodu kariery sportowej.

Tak, moje TBI to efekt wydarzeń, do których doszło podczas służby w Jednostce Wojskowej GROM. Kiedy byłem na misji w Afganistanie, pod pojazdem, którym jechałem z kolegami, wybuchł IED – improwizowana mina pułapka. Uderzenie było tak silne, że spowodowało u mnie uszkodzenie mózgu.

Pamiętasz coś z tego momentu?

Jechaliśmy w patrolu, kiedy nagle zobaczyłem dwóch mężczyzn. Krzyknąłem, że tam stoi „marker”, czyli osoba podkładająca ładunki wybuchowe, i ułamki sekundy później mina wybuchła. Usłyszałem głuchy dźwięk, a potem była tylko cisza, coś tam widziałem, ale nie miałem pojęcia, czy to się dzieje naprawdę. Byłem uwięziony w dźwiękoszczelnej bańce. Myślę, że trwało to około siedmiu minut. Kiedy zobaczyłem, że przyjechali moi koledzy, że zabezpieczają miejsce zdarzenia, usłyszałem nieznośny pisk w głowie i po długiej chwil wszystko wróciło do normy. Zupełnie tak, jak to pokazują w filmach. A ja po wyjściu z pojazdu po wykonaniu procedury znalazłem kolejny przygotowany IED.

Po takim wypadku byłeś w stanie jeszcze cokolwiek robić?

To jest efekt treningu w GROM-ie. Jesteś tak wyszkolony w pewnych procedurach, że pilnujesz ich nawet po wybuchu miny. [śmiech]

Czy miałeś jakieś dolegliwości związane z wybuchem?

Na początku nie. Zostaliśmy przebadani w bazie. Wprawdzie przez chirurga dziecięcego, ale to nieważne, bo facet był na tyle przytomny, że całe zdarzenie opisał na kartce, takiej wyrwanej z zeszytu. Gdyby nie ten opis, nie dostałbym renty, bo przecież nic mi nie jest. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Znaliśmy żołnierzy amerykańskich, którzy opowiadali o tym, że po takim zdarzeniu trzeba zbadać się naprawdę solidnie i że oni są od razu kierowani do szpitala, mają pakiet badań itd. Załatwiliśmy, by nas przebadano według ich procedur, trafiliśmy do amerykańskiej lekarki. Powiedziała nam, że od tej pory powinniśmy być pod obserwacją, bo skutki tego wybuchu na pewno nadejdą. Jak nie dziś, to nawet z kilka lat. Zostaliśmy ze świadomością, że za tydzień możemy przestać widzieć albo chodzić, lub też za miesiąc może nas po prostu „odciąć” i nie wstaniemy z łóżka.

I skutki nadeszły?

Wkrótce zaczęła mnie bardzo boleć głowa, nie mogłem spać w nocy. Miałem problemy z koncentracją, kiedyś pisałem jakieś tam pismo kilka minut, po wybuchu zajmowało mi to czasem godzinę. Siedziałem, gapiłem się na kartkę i nie mogłem zacząć pisać. Myliły mi się litery, wyrazy. Potykałem się o przedmioty, mimo że wiedziałem, że stoją na mojej drodze.

Zdiagnozowano u ciebie TBI?

Nie. Po powrocie z misji poszedłem na komisję lekarską. Zgodnie z zaleceniem amerykańskiej lekarki poprosiłem o wykonanie badania tomografem i szeregu innych badań. Okazało się, że jakieś zmiany w moim mózgu są. Komisja lekarska stwierdziła pięcioprocentowy ubytek zdrowia. Uśmiechnąłem się, jak to usłyszałem, bo skręcona kostka daje siedmioprocentowy ubytek. Po odwołaniu dopisano mi 15% ubytku ze względu na słuch. Razem 20% plus brak zgody na kolejną misję oraz na skoki spadochronowe. Musiałem odejść z zespołu bojowego, co dla mnie oznaczało tylko jedno – odejście do cywila.

Pewnie nie wpłynęło to dobrze na twoje samopoczucie…

Na pewno, choć prawda jest też taka, że wszyscy wiemy, że trzeba będzie w końcu odejść z jednostki. Ja w każdym razie próbowałem zrozumieć, co mi jest, bo te dolegliwości wcale się nie zmniejszyły. Lekarze, którzy mnie badali, śmiali się, że chcieliby mieć takie wyniki badań jak ja. Tymczasem moja głowa mało nie eksplodowała z bólu. Na szczęście miałem Fundację „Sprzymierzeni z GROM”, mogłem temu projektowi poświęcić swój czas, zmienić tory moich myśli.

Jak odkryłeś, że nieznośny ból głowy to efekt tego, co zdarzyło się w Afganistanie?

Pewnego dnia zadzwoniłem do Drago, mojego kolegi, Polaka, który służył w Navy SEALs. Opowiedziałem mu o swoich dolegliwościach i to właśnie on powiedział mi, że to może być TBI. W USA badania pod tym kątem dotyczyły głównie sportowców, ale pod opieką lekarzy znajdowali się też żołnierze, którzy byli narażeni na wybuchy: saperzy, snajperzy, strzelcy broni wielkokalibrowej. Zaproponował, byśmy się wspólnie zajęli tym tematem w Polsce. I sześć lat temu razem zorganizowaliśmy sympozjum poświęcone TBI i PTSD. Te dwa zjawiska to zupełnie co innego. A jednak są mocno ze sobą związane. Moja przyjaciółka dr Tracie Kaip, amerykańska specjalistka od badań nad TBI, uważa, że wśród żołnierzy wojsk specjalnych PTSD występuje bardzo rzadko samodzielnie. Za to dość często pojawia się jako następstwo TBI, bo kiedy nie możesz poradzić sobie ze swoimi dolegliwościami, nikt ich nie rozumie, nikt nie chce albo nie może ci pomóc, możesz wpaść w czarną dziurę, w której jest alkohol, depresja, stany lękowe.

Organizujesz już czwartą edycję sympozjum. Powiedz, czy coś się zmienia w temacie TBI w Polsce?

Zapraszam do dyskusji specjalistów z wielu dziedzin nauki, by mogli opowiadać o swoich doświadczeniach związanych z TBI. Widzę, że coraz chętniej przyjmują zaproszenia, coraz więcej ludzi chce rozmawiać na ten temat, dysponują też coraz większą wiedzą. Więc tak, zmienia się, ale wciąż czekam na to, by TBI zostało uznane za jednostkę chorobową. Wówczas osoby na nie cierpiące będą mogły ubiegać się o leczenie i rehabilitację. Na razie, według obowiązującego starego systemu, nic nam nie jest, np. w przepisach o urazach jest mina, a nie ma IED. Wierzę, że to się zmieni, bo jest wsparcie Ministerstwa Obrony Narodowej.

Masz za sobą wiele akcji bojowych, wiem, że nieraz byłeś w trudnej sytuacji na polu walki. Mam wrażenie, że to pokolenie, które do służby, nie mówię o GROM-ie, przyszło już po tobie, może się zwyczajnie bać wojny i efektów walki, TBI, PTSD…

Kiedy idzie się do wojska, myśląc, że to po prostu świetny stabilny pracodawca od godziny 8.00 do 16.00, to potem rzeczywiście można się bać, gdy „za płotem” wybucha wojna, bo nie tak miało być. Po pierwsze trzeba czytać umowy przed podpisaniem, a przysięgę przed jej złożeniem. A po drugie – wojsko przygotowuje do sytuacji związanych z konfliktem zbrojnym i możesz się cieszyć z tego, że masz broń i wiesz, jak jej użyć. Powstańcy warszawscy mówili, że w czasie powstania najbezpieczniej było w AK, bo miało się broń i było można się bronić. Jeśli więc chcesz odejść z wojska, bo boisz się wojny, to zapewniam, że jako cywil też weźmiesz w niej udział, tylko nie będziesz miał broni – no, chyba że masz pozwolenie sportowe lub inne. A jeśli chcesz uciekać i zostawić swój kraj w potrzebie, to nie mam pytań, na to nie ma rady.

Mocne słowa. Strach jest przecież czymś naturalnym.

Jest, ale reakcje na strach powinny być logiczne. Przed skutkami traumatycznych przeżyć związanych z byciem żołnierzem też łatwiej się zabezpieczyć, kiedy wiesz, o co w tym wszystkim chodzi. Wiedza o TBI czy o PTSD sprawia, że znasz zagrożenie, jakie niesie trening wojskowy czy wojna. Zapraszam na sympozjum poświęcone tym problemom. Udział w nim na pewno ułatwi oswojenie się z lękami.

Rozmawiała: Ewa Korsak

autor zdjęć: arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze


O amunicji w Bratysławie
 
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Terytorialsi zobaczą więcej
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Zmiana warty w PKW Liban
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czworonożny żandarm w Paryżu
Medycyna w wersji specjalnej
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Transformacja dla zwycięstwa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Olimp w Paryżu
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Transformacja wymogiem XXI wieku
Norwegowie na straży polskiego nieba
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Right Equipment for Right Time
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Olympus in Paris
Jaka przyszłość artylerii?
Święto podchorążych
Od legionisty do oficera wywiadu
„Husarz” wystartował
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Polskie „JAG” już działa
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Wybiła godzina zemsty
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Bój o cyberbezpieczeństwo
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Jesień przeciwlotników
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Karta dla rodzin wojskowych
Święto w rocznicę wybuchu powstania
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Setki cystern dla armii
„Szczury Tobruku” atakują
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Wzmacnianie granicy w toku
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Ostre słowa, mocne ciosy
Co słychać pod wodą?
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Selekcja do JWK: pokonać kryzys

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO