moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

W desancie zostają najlepsi

Uczyli się regulaminów wojskowych, podstaw łączności i zasad posługiwania się bronią. Trenowali celność na strzelnicy, poznawali podstawy taktyki i medycyny pola walki. 16 Batalion Powietrznodesantowy jest jedną z jednostek, w której prowadzone jest szkolenie w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.

Dobrowolną zasadniczą służbę wojskową wprowadziła Ustawa o obronie ojczyzny. Zgodnie z dokumentem, DZSW ma być dla ochotników pierwszym krokiem na drodze do armii zawodowej. 28-dniowe szkolenia podstawowe ruszyły 6 czerwca w szesnastu jednostkach wojskowych. Jak radzą sobie elewi po trzech tygodniach nauki? Szkolenie ochotników podejrzeliśmy w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej w Krakowie.

– Zgłosiło się prawie 80 kandydatów. To mężczyźni w wieku od 18 do 44 lat. Ochotnicy przez cały okres szkolenia są skoszarowani na terenie batalionu – mówi por. Malwina Jarosz, oficer prasowy 6 BPD. W ramach DZSW w desancie szkoliły się osoby z wykształceniem zawodowym, średnim i wyższym. Wśród nich są budowlańcy, górnicy, kierowcy, ratownicy medyczni, a nawet emerytowany policjant.

Najpierw ochotnicy otrzymali umundurowanie i broń. Przeszli też zajęcia z BHP, poznali zasady funkcjonowania w jednostce wojskowej, a dopiero później rozpoczęli programowe szkolenie.

Film: Jacek Szustakowski

Kadra instruktorska z 16 Batalionu wyjaśnia, że program szkolenia dobrowolnej zasadniczej służby nie odbiega od tego, jaki wcześniej obowiązywał kandydatów w czasie służby przygotowawczej. Oznacza to, że elewi uczą się musztry, łączności, mają zajęcia z taktyki i strzelania. Poznają podstawy terenoznawstwa, obrony przed bronią masowego rażenia oraz obrony przeciwlotniczej, przechodzą też teoretyczne szkolenie z zakresu SERE (poziom „A”) i szkolenie medyczne.

Medycyna nie tylko dla żołnierza

– W ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej przekazujemy elewom wiadomości z zakresu ratownictwa cywilnego oraz uczymy ich podstaw ratownictwa pola walki zgodnie z najnowszymi wytycznymi komitetu TCCC (Tactical Combat Casualty Care – przyp. red.) – mówi st. szer. Karol Twardosz, zwiadowca z 16 bpd, ratownik medyczny z 10-letnim stażem w krakowskich szpitalach i pogotowiu.

Na zajęciach medycznych elewi uczyli się, jak udzielić pomocy osobie, która utraciła przytomność, jak tamować masywne krwotoki i jak opiekować się rannym na polu walki. – Umiejętności nabyte podczas szkolenia znajdą zastosowanie w środowisku wojskowym i cywilnym, np. w przypadku wypadków komunikacyjnych, gdy dojdzie do ataku nożownika lub napastnika z bronią palną. Przydać się mogą także, gdyby doszło do wypadku związanego z pracami gospodarczymi – dodaje st. szer. Twardosz. Ratownik wyjaśnia, że zgodnie z ustawą o państwowym ratownictwie medycznym, karetka powinna dojechać do poszkodowanego nie później niż w 12 minut w mieście i 20 minut poza aglomeracją. – W przypadku zatrzymania akcji serca, do nieodwracalnych zmian w mózgu dochodzi w ciągu 3–5 minut, dlatego tak ważne jest, by jak najszybciej udzielić poszkodowanym pomocy – mówi spadochroniarz.

Szkolenie medyczne w 16 Batalionie połączone było z elementami zielonej i czarnej taktyki. Elewi uczyli się, jak wchodzić do pomieszczeń, w których mogą znajdować się siły przeciwnika. – Zgodnie ze scenariuszem ćwiczeń, postrzelony zostaje żołnierz, który jako pierwszy wchodzi do budynku. Musi jak najszybciej udzielić sobie pomocy, zatamować krwotok poprzez założenie opaski uciskowej – opowiadają instruktorzy. – Dopiero gdy zagrożenie zostanie wyeliminowane, pomocy medycznej udzielą mu koledzy z pododdziału, a następnie zaplanują i zorganizują ewakuację medyczną – wyjaśnia szer. Twardosz.

Ochotnicy uczyli się także podstaw badania zgodnie z protokołem MARCHE. To akronim angielskich słów określających kolejność wykonywanych czynności podczas badania w warunkach bojowych osoby poszkodowanej. „M”, czyli massive bleedings, dotyczy masywnych krwotoków. „A” – airways, oznacza, że trzeba sprawdzić drożność dróg oddechowych, „R” – respiratory distress, to ocena oddechu poszkodowanego oraz opatrywanie ran pleców i klatki piersiowej, „C” – od circulation, mówi o sprawdzeniu krążenia, „H” – czyli head i hypothermia, to wskazówka, by zbadać czy poszkodowany nie ma ran głowy i zabezpieczyć go przed wychłodzeniem. Ostatnia litera – „E” – pochodzi od angielskich słów everything else i oznacza pozostałe czynności, może to być badanie szczegółowe, wypełnienie dokumentacji medycznej oraz przygotowanie pacjenta do ewakuacji.

W desancie wszystko jest wyjątkowe

Ze szkolenia medycznego szczególnie zadowolony był szer. elew Jakub Chaszczewicz. Dwudziestopięciolatek ukończył wcześniej kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy. – O służbie w armii myślałem już jakiś czas temu, ale realizację planów odsunęła w czasie pandemia. Pomyślałem, że wojsko poczeka, a personel medyczny w szpitalach potrzebuje pomocy. Przez dwa lata pomagałem w opiece nad chorymi na COVID-19 – opowiada Chaszczewicz. Mieszka obecnie w Kłodzku i tam też studiuje ratownictwo medyczne. – Gdy dowiedziałem się o wprowadzeniu dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, od razu zadzwoniłem do wojskowego centrum rekrutacji. Dostałem propozycję szkolenia podstawowego w kilku miejscach. Dużo dobrego słyszałem o desancie, więc na szkolenie przyjechałem właśnie do Krakowa – przyznaje. – Wszystko jest tu wyjątkowe. Uczymy się od instruktorów z bardzo dużym doświadczeniem, poznajemy wiedzę niedostępną dla cywilów. Bardzo mi się to podoba i na pewno będę chciał związać swoją przyszłość z armią – dodaje. Przyznaje też, że najtrudniejsze dla niego było szkolenie strzeleckie, a najciekawsze właśnie to z medycyny.

Na tle grupy 20-latków wyróżnia się szer. elew Rafał Kiljanek, emerytowany oficer policji z dwudziestoletnim stażem służby. – Moja misja w tamtej formacji się skończyła, ale w związku z zagrożeniem i sytuacją w Ukrainie postanowiłem coś zrobić dla siebie, bliskich i dla kraju – mówi Kiljanek. Czterdziestoczterolatek przyznaje, że służba w wojsku znacznie różni się od tej w policji. – W armii duży nacisk kładzie się na sprawność i współdziałanie. Nie jest lekko, ale bardzo cieszę się, że tu jestem – dodaje elew. Przyznaje też, że duże emocje wzbudza zbliżająca się przysięga wojskowa. – To ważny moment, bo wypowiadając słowa roty nie będzie już miał odwrotu. Gdy zajdzie konieczność, trzeba będzie te słowa wypełnić treścią – podkreśla.

Przed przysięgą i po…

Szkolenie podstawowe kończy się egzaminami. Elewi będą musieli wykazać się umiejętnościami na strzelnicy, a potem wykonać tzw. pętlę taktyczną. Instruktorzy ocenią czołganie się na czas, okopywanie na leżąco, zakładanie maski przeciwgazowej, a także ładowanie magazynka i umiejętność pracy z wojskową radiostacją. Elewi, którzy pomyślnie przejdą egzaminy, 3 lipca złożą przysięgę wojskową.

Następnie żołnierze, którzy po ukończeniu etapu podstawowego nie zdecydują się na kontynuowanie szkolenia, zasilą szeregi rezerwy. Pozostali trafią na trwające do 11 miesięcy szkolenie specjalistyczne, połączone z wykonywaniem obowiązków na stanowisku służbowym.

O powołanie do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej może ubiegać się osoba pełnoletnia, z polskim obywatelstwem, zdolna fizycznie i psychicznie do zawodowej służby wojskowej, ciesząca się nieposzlakowaną opinią i nie karana za przestępstwo umyślne. Wniosek o powołanie należy złożyć do szefa dowolnie wybranego wojskowego centrum rekrutacji. Oprócz kopii dokumentów tożsamości czy świadectw wykształcenia ochotnik może także dołączyć inne, np. certyfikaty językowe, zaświadczenia o prawie wykonywania zawodu lub np. prawo jazdy. Następnie, w ramach postępowania rekrutacyjnego, każdy zostanie skierowany na badania, które zweryfikują, czy jest zdolny fizycznie i psychicznie do pełnienia służby wojskowej (jeśli nie dostał wcześniej takiego orzeczenia). Jeśli wszystko pójdzie dobrze, otrzyma decyzję o powołaniu ze wskazanym miejscem i terminem stawienia się.

Każdy ochotnik odbywający DZSW będzie co miesiąc otrzymywał wynagrodzenie w wysokości najniższego uposażenia zasadniczego żołnierza zawodowego, czyli 4560 zł brutto. Ten, kto ukończy dobrowolną służbę, będzie miał pierwszeństwo w naborze do armii zawodowej, ale też – jeśli nie będzie chciał wstąpić do wojska – pierwszeństwo zatrudnienia na stanowiskach w administracji publicznej, zgodnie ze swoimi kwalifikacjami oraz wymaganiami danego stanowiska.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Jacek Szustakowski

dodaj komentarz

komentarze


„Feniks” wciąż jest potrzebny
 
Fundusze na obronność będą dalej rosły
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Olympus in Paris
„Szczury Tobruku” atakują
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Olimp w Paryżu
Ogień Czarnej Pantery
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Norwegowie na straży polskiego nieba
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Determinacja i wola walki to podstawa
Setki cystern dla armii
Wybiła godzina zemsty
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Transformacja wymogiem XXI wieku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Mniej obcy w obcym kraju
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Pożegnanie z Żaganiem
Ostre słowa, mocne ciosy
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Polskie „JAG” już działa
Karta dla rodzin wojskowych
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Aplikuj na kurs oficerski
Jesień przeciwlotników
Co słychać pod wodą?
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Terytorialsi zobaczą więcej
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Zyskać przewagę w powietrzu
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Transformacja dla zwycięstwa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Bój o cyberbezpieczeństwo
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Czworonożny żandarm w Paryżu
Jaka przyszłość artylerii?
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Zmiana warty w PKW Liban
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Medycyna „pancerna”
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO