Żołnierze czekają na uchodźców na granicy, aby pomóc im dostać się do miejsc, gdzie mogą odpocząć i coś zjeść. Przygotowują im łóżka do spania, a nawet opiekują się dziećmi, gdy ich mamy wypełniają dokumenty. Rezerwiści natomiast oddają swoje wojskowe wyposażenie żołnierzom, którzy bronią Ukrainy.
Wojskowi w całej Polsce wspierają Ukrainę. – Nie znam żołnierza, który nie angażuje się dziś w pomoc Ukraińcom. Robimy to nie tylko służbowo, ale też prywatnie, wpłacając pieniądze na zbiórki, kupując żywność czy niezbędne na co dzień rzeczy – mówi ppłk Marek Pawlak, oficer prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Wniosek o pomoc w zorganizowaniu noclegu dla uchodźców z Ukrainy złożył m.in. burmistrz Ryk na Lubelszczyźnie. Do wsparcia samorządu została skierowana 41 Baza Lotnictwa Szkolnego z Dęblina. – Dostarczyli łóżka polowe i koce dla uchodźców, którzy przybywają do Polski – wyjaśnia ppłk Pawlak. Żołnierze od wczoraj oddają też krew w ramach akcji „SpoKREWnieni służbą”. Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że jeśli zajdzie taka potrzeba, krew zostanie przekazana Ukraińcom.
W pomoc humanitarną dla uchodźców są zaangażowane również wojska obrony terytorialnej. Na Podkarpaciu i na Lubelszczyźnie w punktach recepcyjnych pomaga już kilkuset żołnierzy OT. – Rejestrują uchodźców, wydają ciepłe posiłki, kanapki i herbatę. Kierują ruchem, zapewniają transport do miejsc czasowego pobytu, na dworcach pomagają w przemieszczaniu się osobom starszym i niepełnosprawnym – wymienia zadania terytorialsów płk Marek Pietrzak, oficer prasowy WOT-u.
Ale wnioski z prośbą o wsparcie nadchodzą do WOT-u również z innych województw. – Każda z brygad obrony terytorialnej wydzieliła kilkudziesięcioosobową grupę wsparcia relokacji uchodźców. Oznacza to, że taka pomoc ze strony WOT-u jest na wyciągnięcie ręki wszystkich wojewodów. Celem działania tych grup jest wsparcie administracji państwowej i samorządowej w organizowaniu i pracy punktów recepcyjnych, informacyjnych, czasowej dyslokacji i innych rozwijanych na potrzeby przyjęcia uchodźców z Ukrainy – wyjaśnia płk Pietrzak. W każdej z tych grup są osoby, które znają język ukraiński bądź rosyjski oraz psychologowie. Zeszłej nocy w Warszawie terytorialsi przygotowywali miejsca na odpoczynek dla uchodźców na warszawskim Torwarze. Rozłożyli 500 łóżek polowych, przygotowali pościel i ręczniki. – Jesteśmy przekonani, że pomagając ukraińskim uchodźcom, jednocześnie umacniamy morale ukraińskich żołnierzy i ich motywację do walki – dodaje płk Pietrzak.
Do pomocy walczącym na Ukrainie żołnierzom swoją cegiełkę dokładają rezerwiści. Pomysłodawcą akcji jest Zbigniew Rosiński, były żołnierz Jednostki Wojskowej Komandosów, obecnie prezes Wojskowego Klubu Biegacza „Meta” oraz pomysłodawca Biegu o Nóż Komandosa. Apeluje, by rezerwiści oddawali swoje wyposażenie Ukraińcom. „Rezerwista opuszczając koszary, zabiera ze sobą cały majdan (oprócz broni), którym „obdarowała” go armia. Bywa, że używamy go na przykład podczas wyprawy na ryby czy wędrówek. Tymczasem może on ponownie wrócić do służby, tylko tym razem w armii ukraińskiej” – napisał Rosiński kilka dni temu na Facebooku.
Według byłego żołnierza elitarnej jednostki specjalnej umundurowanie polskiego rezerwisty jest zdecydowanie lepsze niż ubrania, w których walczą ukraińscy obrońcy. Oczywiście zanim mundury będą przekazane Ukraińcom, zostaną pozbawione wszelkich oznaczeń związanych z Wojskiem Polskim. – Takie wsparcie z naszej strony ma przecież także wymiar psychologiczny – dodaje Rosiński. Na koniec apeluje, aby każdy, kto chce i może dołączyć do akcji, skontaktował się z nim. Konto byłego komandosa można bez trudu znaleźć w mediach społecznościowych.
autor zdjęć: DWOT
komentarze