moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

AK to patriotyczny fundament

Armia Krajowa to dla nas patriotyczny fundament. Odwołując się do bohaterskich czynów naszych wielkich poprzedników, każdego dnia budujemy współczesną historię Wojska Polskiego. Jesteśmy dumni, że pośród tradycji, które dziedziczymy, są bataliony AK: Zośka, Parasol i Miotła – mówi płk Wojciech Danisiewicz, dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów.


Płk Wojciech Danisiewicz na uroczystości z okazji 99. urodzin Zbigniewa Rylskiego, ps. „Brzoza”, żołnierza Batalionu Parasol.

Polska Zbrojna: Z lubliniecką jednostką – 1 Pułkiem Specjalnym, potem Jednostką Wojskową Komandosów – jest Pan związany od 1997 roku. Czy pamięta Pan, kiedy relacje komandosów i żołnierzy Armii Krajowej się zintensyfikowały?

Płk Wojciech Danisiewicz: Trudno wskazać taki jeden szczególny moment, bo te relacje były budowane stopniowo na początku pierwszej dekady XXI wieku. Wydaje mi się, że dużo się zmieniło w 2007 roku, kiedy wojska specjalne stały się odrębnym rodzajem sił zbrojnych, a wkrótce później lubliniecki pułk przekształcono w JWK. Budowaliśmy swoją tożsamość i potrzebowaliśmy silnego moralnego wzorca. Żołnierze dojrzeli, sami zaczęli szukać swoich korzeni. W naturalny sposób zwrócili się w stronę akowców i było to coś więcej niż rozkaz czy formalna decyzja o tradycjach zapisana na kawałku papieru.

JWK odziedziczyła tradycje trzech batalionów AK. W pierwszej kolejności po spuściznę batalionu Zośka sięgnął Zespół Dowodzenia, kilka lat później Zespół Bojowy C odziedziczył tradycje batalionu Parasol, a w 2014 roku dziedzictwo batalionu Miotła przyjęli żołnierze z Zespołu Bojowego A. Od lat symbolem JWK jest też znak Polski Walczącej i wpisany w kotwicę sztylet wojsk specjalnych.

Na czym polega to dziedziczenie tradycji?

Żołnierze JWK zawsze byli zwolennikami mądrego upamiętniania historii. Kiedyś nawet wzięliśmy udział w kampanii społecznej „Upamiętniaj godnie”, której celem było przypomnienie o wartościach, które niesie znak Polski Walczącej, a jednocześnie sprzeciw wobec wykorzystywania go przez osoby dopuszczające się chuligaństwa i agresji. Dziedziczenie tradycji i szacunek dla kombatantów to coś więcej niż naklejona na samochodzie kotwica AK albo napis: Pamiętamy ’44. Jeśli się nie czuje tych wartości i nie ma się szacunku do ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę, to takie manifestacje nie mają najmniejszego sensu.

Dla mnie i moich podwładnych dziedzictwo tradycji to wyznawanie podobnych wartości, podobna troska o kraj i służba pod biało-czerwoną flagą. Ale to przede wszystkim pamięć o ludziach – kombatantach, którzy żyją wśród nas.

Żołnierze poszczególnych zespołów bojowych gromadzą w jednostce pamiątki po akowcach.

W JWK mamy salę tradycji, gdzie utrwalana jest historia naszego oddziału. I tam też są ważne dla JWK pamiątki, m.in. te związane z Armią Krajową. Mamy np. sztandar batalionu Zośka. Jest tam także buzdygan Polski Zbrojnej, który pośmiertnie otrzymał gen. Janusz Brochwicz-Lewiński „Gryf”, żołnierz Parasola.

Ale oprócz tego, że mamy jednostkową salę tradycji, każdy z zespołów zorganizował, nieco mniejszą, izbę tradycji. Żołnierze gromadzą w nich pamiątki otrzymane od poznanych przez nich kombatantów, ale także dokumentują historię misyjną swoich zespołów. Są tam nie tylko oryginalne przedmioty przekazywane przez akowców. Są też spisane wspomnienia, książki. Żołnierze JWK tym żyją i bardzo mnie to cieszy.

Mówi Pan o pamięci i trosce o kombatantów. Komandosi często odwiedzają żołnierzy AK?

Kiedyś akowcy bardzo często i licznie przyjeżdżali do jednostki przy okazji święta JWK czy świąt Wielkanocy i Bożego Narodzenia. Dziś ze względu na stan ich zdrowia są w Lublińcu bardzo rzadko i teraz to my odwiedzamy ich. Spotykamy się z kombatantami nie tylko przy okazji uroczystości rocznicowych organizowanych dla upamiętnienia akcji Koppe, pod Arsenałem czy wyroku na Kutscherę. Kombatantów odwiedzamy też w domach przy okazji urodzin, a czasami też bez żadnej okazji. Większość akowców mieszka w Warszawie, więc każdą podróż do stolicy wykorzystujemy na krótkie nawet odwiedziny.

Z tych spotkań komandosi przywożą wiele wzruszających wspomnień. Na przykład żołnierze Zespołu C, czyli Parasola, regularnie odwiedzali śp. Wojciecha Świątkowskiego „Korczaka”, żołnierza Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej i powstańca warszawskiego. Podczas jednego z takich spotkań „Korczakowi” towarzyszyły dzieci i wnuki. Przedstawił wtedy naszych żołnierzy takimi słowami: „To są żołnierze z Lublińca, komandosi. Walczyli w Afganistanie i Iraku. I tak jak dziadzio są żołnierzami Parasola”.

Pana podwładni sprezentowali także mundur dla odznaczonego Virtuti Militari kombatanta Parasola, płk. Zbigniewa Rylskiego „Brzozy”. Kombatant występował w nim później w telewizji i ze wzruszeniem mówił: „Dali mi ten mundur, żebym był ich żołnierzem. Bardzo to przeżyłem, rozczuliłem się”.

Tak, to prawda. Ostatnio płk Rylski ubrany w mundur od JWK świętował swoje 99. urodziny. Towarzyszyliśmy mu w tym wyjątkowym jubileuszu. To są niezwykli ludzie i bardzo się cieszymy, że obdarzyli nas zaufaniem i przyjaźnią.

Opowiadają wam o Armii Krajowej, szkoleniu w czasie okupacji i walce w Powstaniu Warszawskim?

Oczywiście, czerpiemy z tych spotkań dużo nauki. Nie raz widziałem, jak podczas spotkań okolicznościowych kombatanci otoczeni żołnierzami WP dzielili się wspomnieniami z czasu wojny. Nawet rozrysowywali na kartkach swoje operacje, opowiadali, kto za co był odpowiedzialny, ile trwała akcja. A nas pytają o warunki służby, broń, szkolenie, czasami o misje zagraniczne. Rozmawiamy też często o otaczającym nas świecie, polityce, rodzinach, osobistych przeżyciach.

Prawda jest taka, że służący w JWK żołnierze mają wiele szczęścia, że mogą obcować z kombatantami. Za kilka lat pozostaną nam po nich tylko wspomnienia. Będziemy musieli zmierzyć się z trudnym zadaniem pielęgnowania tradycji AK, gdy naszych kombatantów już zabraknie.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Daniel Dmitriew / JWK, Piotr Bławicki dla Klubu JWK

dodaj komentarz

komentarze


Zmiana warty w PKW Liban
 
W MON-ie o modernizacji
Ostre słowa, mocne ciosy
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Norwegowie na straży polskiego nieba
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Marynarka Wojenna świętuje
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Jesień przeciwlotników
Polskie „JAG” już działa
Medycyna w wersji specjalnej
Nowe uzbrojenie myśliwców
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
A Network of Drones
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Transformacja dla zwycięstwa
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Od legionisty do oficera wywiadu
Olympus in Paris
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
„Husarz” wystartował
Right Equipment for Right Time
Wzmacnianie granicy w toku
O amunicji w Bratysławie
Czworonożny żandarm w Paryżu
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Jaka przyszłość artylerii?
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Karta dla rodzin wojskowych
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Setki cystern dla armii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Święto w rocznicę wybuchu powstania
„Szczury Tobruku” atakują
Olimp w Paryżu
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wybiła godzina zemsty
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Święto podchorążych
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Huge Help

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO