moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Logistyczna sieć

Pod słowem „logistyka” kryje się wiele mechanizmów i działań niezbędnych w każdym wojsku. Aby sprawnie funkcjonowały, konieczne są nowoczesne systemy informatyczne. Tylko tak można dziś skutecznie zarządzać kadrami i sprzętem całych sił zbrojnych, ale także magazynami, infrastrukturą naziemną czy finansami. A to i tak tylko część zadań wojskowych logistyków.

Spośród wielu amerykańskich generałów Norman Schwarzkopf należy do postaci najbardziej wyrazistych. Był to żołnierz z krwi i kości, który z niejednego pieca chleb jadł. Walczył w Wietnamie, brał udział w inwazji na Grenadę w 1983 roku, wreszcie został głównodowodzącym siłami koalicji podczas operacji „Pustynna burza” w 1991 roku, którą dość powszechnie uznaje się za jedną z najlepiej przeprowadzonych operacji wojennych w dziejach Stanów Zjednoczonych. Schwarzkopf potem podkreślał, że skuteczna kampania była w dużej mierze możliwa dzięki wojskowym logistykom: „Dokonali oni herkulesowego wręcz wysiłku dla mobilizacji i wsparcia operacji ‘Pustynna tarcza’ i ‘Pustynna burza’, zwłaszcza w tygodniach poprzedzających rozpoczęcie działań wojennych”. Niektórzy twierdzą nawet, że była to wojna logistyków, gdyż o jej sukcesie zdecydowało szybkie przerzucenie w rejon operacji dużej liczby ludzi oraz znacznych ilości sprzętu, amunicji i wyposażenia. Przeprowadzenie potem błyskawicznej operacji lądowej w Iraku było już tylko dogrywką. Martin van Creveld, izraelski historyk wojskowości, w książce „Żywiąc wojnę”, poświęconej dziejom wojskowej logistyki, ośmielił się wręcz powiedzieć, że stanowi ona 90% działań wojennych.

 

Ewidencja w chmurze

Logistyka jest podstawą wszelakich działań każdego wojska i Wojsko Polskie nie stanowi tu żadnego wyjątku. O ogromie wyzwań świadczy chociażby to, że logistyka obejmuje kilka istniejących równolegle podsystemów: kierowania, materiałowy, techniczny, transportu i ruchu wojsk, infrastruktury i medyczny. Do tego dochodzą jeszcze dwa istotne elementy, którymi zajmują się logistycy, czyli wsparcie udzielane sojusznikom podczas ich pobytu w Polsce oraz działania na rzecz mobilizacji gospodarki i rezerw strategicznych.

Logistycy są odpowiedzialni m.in. za obsługę techniczną i remonty sprzętu; dostawy amunicji, paliw, smarów i części zamiennych; organizowanie transportu ludzi i maszyn, współpracę logistyczną z sojusznikami podczas ćwiczeń w kraju, za granicą oraz na misjach; utrzymanie i rozwój infrastruktury, a także zaplecza dla jednostek (budynki, administracja, remonty) oraz za medycynę wojskową (w kraju i na misjach). To i tak nie wszystko, bo zadań jest bez liku.

Zarządzanie zasobami osobowymi i technicznymi całych sił zbrojnych, ale także magazynami, infrastrukturą naziemną czy finansami wymaga specjalistycznych narzędzi. W tym celu od 2010 roku stopniowo jest wdrażany zintegrowany wieloszczeblowy system informatyczny resortu obrony narodowej (ZWSI RON). Mamy do czynienia z oprogramowaniem typu ERP (Enterprise Resources Planning – planowanie zasobów przedsiębiorstwa), znanym z rynku cywilnego, lecz dopasowanym do potrzeb tak specyficznego odbiorcy, jakim jest wojsko. Do niego należy zintegrowanie wszystkich obowiązków i zadań nadzorowanych przez resort obrony narodowej. W zakresie logistyki są to funkcjonalności wspierające m.in. ewidencję zasobów, eksploatację sprzętu wojskowego, magazynowanie i dystrybucję środków zaopatrzenia. Planuje się ponadto, że oprócz logistyki system ten ma kompleksowo w resorcie obejmować m.in. finanse, kadry, szkolenia oraz planowanie.

Najważniejszą cechą systemu typu ERP jest praca na jednej bazie, w chmurze obliczeniowej. Oznacza to, że informacje wprowadzone przez jednego użytkownika widoczne są od razu dla pozostałych. Na potrzeby zarządzania zasobami ma to znaczenie podstawowe, mogą bowiem z niego korzystać zarówno użytkownicy, np. w dziale księgowym czy magazynach, jak i analitycy czy planiści. Przyspiesza to obieg dokumentów, a ponadto skraca czas potrzebny na podjęcie decyzji, nie mówiąc już o tym, że przynosi niemałe oszczędności.

Stopniowo powstają i są wprowadzane do użytkowania kolejne wyspecjalizowane moduły funkcjonalne systemu, oznaczane symbolami literowymi. Dotychczas wdrożono kilka kluczowych, takich jak m.in. FI (rachunkowość finansowa), MM (gospodarka materiałowa) czy PWE (wsparcie eksploatacji technicznej).

Kompleksowe planowanie

Właśnie wsparcie eksploatacji technicznej sprzętu należy do najważniejszych zadań logistyki, nic więc dziwnego, że tu resortowy system uruchomiono stosunkowo wcześnie. Obejmuje on 49 różnych typów sprzętu wojskowego, z którego korzysta polska armia. Są to m.in. samoloty F-16, KTO Rosomak, czołgi PT-91, wyrzutnie rakietowe Langusta, sprzęt inżynieryjny, dowodzenia i łączności – w sumie około 1800 egzemplarzy. Do wszystkich trzeba dostarczyć paliwo, smary, części zamienne, amunicję o właściwych parametrach, zatroszczyć się o okresowe przeglądy, remonty czy pilnować resursów.

Jak wyjaśnia płk Piotr Górski z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, moduł podsystemu wsparcia eksploatacji ZWSI RON jest wdrażany u nas od 2015 roku. – W pierwszej kolejności opracowano rozwiązanie przeznaczone dla samolotów F-16, a w technice lądowej wdrażanie systemu rozpoczęto natomiast od KTO Rosomak. Wsparciem eksploatacji objęto wszystkie wersje pojazdów specjalnych wykorzystujących jako platformę nośną podwozie Rosomaka, w tym moździerz samobieżny Rak, wozy dowodzenia oraz wozy ewakuacji medycznej – mówi oficer.

Dzięki PWE jest możliwe m.in. jednoznaczne zidentyfikowanie konkretnej maszyny, rejestrowanie czasu jej eksploatacji, co jest istotne np. dla ustalania resursu. Odnotowuje się także awarie, modyfikacje oraz planuje okresowe przeglądy i naprawy. Warunkiem jest stworzenie tzw. modelu cyfrowego, czyli wprowadzenie do systemu szczegółowych danych opisujących pojedyncze egzemplarze sprzętu oraz jego podzespołów. Jak podkreśla płk Górski, „wysoki stopień złożoności współczesnego sprzętu wojskowego powoduje, że w przypadku okrętu czy samolotu liczba obiektów koniecznych do uwzględnienia w modelu cyfrowym czy liczba planów prac i zadań związanych z obsługą, które trzeba odzwierciedlić w systemie, wynosi kilka tysięcy”. Sam proces przygotowania cyfrowego modelu sprzętu stanowi zatem dla logistyków solidne wyzwanie, przynosi jednak niemałe korzyści. Pozwala bowiem na optymalne wykorzystanie maszyn i urządzeń, m.in. poprzez planowe serwisowanie i obsługę wynikającą z norm technicznych oraz zaleceń producenta. Wpływa tym samym na wydłużenie czasu ich eksploatacji i daje niemałe oszczędności.

Zintegrowanie PWE z innymi modułami ZWSI RON pozwala na zlecanie wydawania z magazynu materiałów eksploatacyjnych albo części zamiennych do danej maszyny w sposób automatyczny. Rejestry w systemie pozwalają także na ocenę stanu zaawansowania prac remontowych czy serwisowych, a co się z tym łączy, ustalenie np. możliwości wykorzystania sprzętu. Dzięki dodatkowym opcjom można szybko sprawdzić stan i ukompletowanie maszyn w danej jednostce.

Dodatkowo wgląd w historię eksploatacji pojedynczych maszyn połączony z analizą wydatków na remonty pozwoli ocenić, czy sprzęt bardziej się opłaca naprawiać i modernizować, czy raczej wycofać z użytku. Takie spojrzenie holistyczne ma jeszcze jedną zaletę: pokazuje potencjał użycia danego typu do konkretnych działań. W skrócie chodzi o to, czy np. wysyłając na misję Rosomaki w danej konfiguracji, można spodziewać się, że będą służyły bez problemów czy raczej stały w warsztatach. Zresztą sprzęt to nie wszystko. Istniejący podsystem kadrowy zapewnia informacje o personelu technicznym, jego kwalifikacjach, daje nawet możliwość rejestrowania czasu jego pracy, co pozwala na optymalizację usług i precyzyjniejsze planowanie.

Użyteczność systemu potwierdza kpt. Cyprian Gałaj z 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego. – Istnieje konieczność stosowania tego typu rozwiązań, czyli systemu informatycznego, który mógłby skupić całość wiedzy potrzebnej do prawidłowej eksploatacji zaawansowanych technologicznie samolotów. Muszą znajdować się w nim informacje o obsługach okresowych, ale też bieżących. Istnieje poza tym konieczność utrzymywania bazy danych z częściami, tak żebyśmy mogli racjonalnie dokonywać dostaw części zamiennych – mówi. I dodaje: – Dzięki temu jesteśmy w stanie prognozować kolejne obsługi, a zarazem mamy wizualizację statusu naszych samolotów, czyli tego, czym dysponujemy w danej chwili do zabezpieczenia lotów szkolnych bądź operacyjnych. Mamy tu wszystko w jednym miejscu i możemy na bieżąco reagować – realizować zamówienia i eksploatować maszyny w bezpieczny sposób, tak żeby niczego nie przeoczyć.

Co jest na stanie

W ramach modułu przeznaczonego dla podsystemu kierowania logistyki jest dostępna z kolei funkcjonalność pozwalająca na automatyzację procesów magazynowych. Rozwiązania takie od lat działają na rynku cywilnym, ponieważ po prostu się opłacają. Dzięki nim jest możliwe efektywniejsze zarządzanie zgromadzonymi zasobami. Służą temu rozmaite rozwiązania. Systemy ADC (Automatic Data Capture) umożliwiają wprowadzenie danych do komputera bez używania klawiatury, np. za pomocą kodów kreskowych. To bardzo przyspiesza pracę w magazynach, zmniejsza koszty oraz praktycznie eliminuje pomyłki, nierzadkie przy ręcznym opisywaniu przedmiotów umundurowania czy wyposażenia. Wykorzystanie kodów kreskowych oraz GS1 (Global System One) – systemu międzynarodowych standardów identyfikacyjnych – usprawnia komunikację między wojskiem a producentami czy dostawcami. Możliwa jest dzięki temu szybka identyfikacja przedmiotów zgromadzonych w magazynach, to zaś służy optymalizowaniu łańcucha dostaw. Można bowiem ustalić np. producenta czy dostawcę konkretnej części, szybko odnaleźć wadliwą partię produktu i usunąć ją w trosce o bezpieczeństwo albo zamówić nową.

Automatyzacja procesów magazynowych za pomocą systemów informatycznych to jedno. Istotne znaczenie ma również organizacja samych magazynów. Tu wyjątkową rolę odgrywają wielobranżowe wielkopowierzchniowe składy materiałowe, będące swoistymi hubami logistycznymi, tworzonymi w ramach mechanizmu europejskiej sieci centrów logistycznych. Służą one do składowania m.in. broni, pojazdów i specjalistycznego sprzętu, paliwa, smarów czy środków bojowych i mają na celu zwiększenie zdolności logistycznych zaangażowanych państw. W Polsce składy tego typu działają w Kutnie i w Pile. Do zarządzania nimi jest przeznaczony w ramach ZWSI RON wyspecjalizowany moduł EWM (Extended Warehouse Management – rozszerzona gospodarka magazynowa). Na 2022 rok planowane jest uruchomienie modułu EWM dla Wojskowego Ośrodka Farmacji i Techniki Medycznej w Celestynowie, a docelowo dla wszystkich składów materiałowych Inspektoratu Wsparcia SZ.

Obecnie trwa wdrażanie modułu PZM służby mundurowej. To duże wyzwanie, ponieważ dotyczy 55 wojskowych oddziałów gospodarczych lub oddziałów gospodarczych, w tym 165 magazynów służby mundurowej. Spodziewane korzyści są jednak oczywiste: moduł ma ułatwić zarządzanie umundurowaniem oraz wyekwipowaniem żołnierzy i pracowników resortu obrony narodowej przez uproszczenie procedur i ułatwienie obsługi (m.in. za pomocą skanerów do odczytu kodów kreskowych), efektywniejszy obieg dokumentów itp. Po wdrożeniu modułu PZM zostanie wycofana tradycyjna, tj. papierowa, ewidencja kart indywidualnego wyposażenia żołnierzy i pracowników RON-u. Ma to nastąpić w 2022 roku.

Resortowy system informatyczny ciągle jest rozwijany i rozbudowywany. Na etapie opracowania założeń lub w różnych fazach testów bądź pilotażu znajdują się kolejne moduły, dotyczące m.in. planowania rzeczowego, służby żywnościowej, służby materiałów pędnych i smarów, infrastruktury wojskowej czy zarządzania transportem.

Razem z sojusznikami

Jednym z zadań logistyków jest planowanie i koordynowanie współdziałania z wojskami sojuszniczymi podczas ćwiczeń w kraju i za granicą, a także w czasie misji. Ułatwić ma to wyspecjalizowany natowski system LOGFAS (Logistic Functional Area Services). Jego zadaniem jest umożliwienie interoperacyjności połączonych sił poprzez znormalizowanie i zautomatyzowanie procesu przekazywania danych. Pozwala to na zarządzanie zasobami logistycznymi we wszystkich fazach zarówno wspólnych ćwiczeń, jak i operacji wojskowych i reagowania kryzysowego. NATO udostępnia LOGFAS armiom państw sojuszniczych i międzynarodowym dowództwom. Tu również, jak w ZSWI RON, podstawą jest baza danych, z której korzystają wszystkie podsystemy i moduły.

Ppłk Krzysztof Kawalerski z Inspektoratu Wsparcia SZ podkreśla, że moduły systemu LOGFAS są już wykorzystywane podczas ćwiczeń z dowództwami, sztabami i wojskami, w tym także podczas ćwiczeń wspomaganych komputerowo z wykorzystaniem JTLS [Joint Theatre Level Simulation – do symulacji połączonych operacji wojskowych i wojskowo-cywilnych]. – System jest w fazie rozwojowej, co oznacza, że trwają prace nad budową ćwiczebnej bazy danych, która ma być wykorzystywana w trakcie treningów. Kolejnym etapem będzie stworzenie rzeczywistych baz danych – dodaje oficer.
LOGFAS jest niezależny od ZWSI RON, prowadzi się jednak prace zmierzające do zintegrowania obydwu systemów, krajowego i sojuszniczego. Połączenie systemów znacznie ułatwi planowanie i przeprowadzanie wspólnych operacji we współdziałaniu sojuszniczym. Planuje się, że LOGFAS wykorzystywany na potrzeby narodowe osiągnie gotowość w 2026 roku.


Zwijanie Misji

Sam proces przygotowań do zakończenia misji planuje się z wyprzedzeniem, a skala problemów, z którymi logistycy muszą się uporać, jest znaczna. Ppłk Jarosław Staszczak był dowódcą Narodowego Elementu Wsparcia Logistycznego XIII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego operacji „Resolute Support”, która zamykała misję. Wspomina, że gdy w styczniu 2021 roku wyjeżdżał do Afganistanu, mówiło się o możliwym wycofaniu do 11 września. W kwietniu termin ten został skrócony do 15 lipca, ostatecznie zaś logistycy musieli zwinąć główne siły do końca czerwca. Trzeba było zatem działać pod silną presją czasu, zgodnie z harmonogramem skoordynowanym z sojusznikami, mając do dyspozycji konkretne środki transportu. Ze względu na specyfikę Afganistanu, bezpieczeństwo oraz krótki czas operacji cały przerzut odbywał się wyłącznie drogą lotniczą.

– Jako kraj dysponujemy ograniczonym zasobem statków powietrznych. Największe są Herculesy, ich nośność w rejonie Afganistanu to 7–8 t, nie więcej. My zwieźliśmy w sumie ponad 160 t [wyposażenia], czyli trzeba było zakontraktować statki zewnętrzne – wyjaśnia ppłk Staszczak. Procedury są takie, że na początku robi się plan według przepisów, które wskazują, z jakim wyprzedzeniem trzeba złożyć zapotrzebowanie na konkretny statek powietrzny. Kontraktuje to potem Dowództwo Operacyjne poprzez komórkę odpowiedzialną za transport i ruch wojsk. – I ta układanka w pewnym momencie zaczęła mi się sypać ze względu na skracane terminy – wyjaśnia ppłk Staszczak. – Bo Amerykanie skracali mi czas, a ja już wiedziałem, że te statki powietrzne nie mieszczą się w harmonogramie, miałem już przecież z nimi ustalony kalendarz. Trzeba więc było aneksować umowy na bieżąco, albo za pośrednictwem Warszawy, albo bezpośrednio z przewoźnikami, o których wiedzieliśmy, że będą realizowali ten przewóz. Zaczęły się negocjacje, bo konieczne było rozplanowanie lotów na nowo – wspomina ppłk Staszczak.

Część sprzętu została przetransportowana z polskich baz w Afganistanie do Iraku, część do kraju, część, jak produkty medyczne i żywnościowe, była przekazywana, za zgodą odpowiednich czynników, do szkół i szpitali na miejscu. – Dochodził do tego sam proces wybrakowania, czyli niszczenia mienia zbędnego, którego transport do kraju jest nieopłacalny, a ewentualne użycie na miejscu, gdyby tam dostał się w cudze ręce, byłoby niewskazane – uzupełnia ppłk Staszczak i dodaje: – Należało opracować przerzut sprzętu i ludzi w taki sposób, żeby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim, którzy tam się znajdowali. Z jednej strony zastanawiałem się, czy wysyłając pierwszy transport, nie osłabiam bezpieczeństwa w bazie. Z drugiej zaś musiałem zostawić część ludzi, którzy byli niezbędni do wykonywania prac fizycznych.

Po ewakuacji głównych sił w Afganistanie pozostała jeszcze grupa likwidacyjna, aby dokonać ostatnich rozliczeń, zamknięcia obowiązujących umów i zobowiązań. Był to finał niemal dwu dekad działalności PKW w Afganistanie. Ostatnim zadaniem logistyków było zacieranie w bazach śladów obecności konkretnych jednostek: trzeba było zabrać lub zniszczyć dokumenty, zamazać symbole, biało-czerwone flagi, herby brygad – robi się to po to, aby nikt ich potem nie zbezcześcił albo nie wykorzystał, np. w celach własnej propagandy czy do manipulacji.

Robert Sendek , współpraca Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Weerasak Saeku - Shutterstock, Natalia Wawrzyniak / 10 BKPanc, Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze


Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
 
Norwegowie na straży polskiego nieba
Jesień przeciwlotników
Co słychać pod wodą?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Olimp w Paryżu
Transformacja dla zwycięstwa
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Terytorialsi zobaczą więcej
Karta dla rodzin wojskowych
Czworonożny żandarm w Paryżu
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Od legionisty do oficera wywiadu
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Jaka przyszłość artylerii?
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Setki cystern dla armii
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Wybiła godzina zemsty
Święto podchorążych
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Olympus in Paris
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
„Szczury Tobruku” atakują
Nowe uzbrojenie myśliwców
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Husarz” wystartował
Medycyna w wersji specjalnej
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
W MON-ie o modernizacji
Right Equipment for Right Time
Ostre słowa, mocne ciosy
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Wzmacnianie granicy w toku
Huge Help
Zmiana warty w PKW Liban
Marynarka Wojenna świętuje
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
O amunicji w Bratysławie
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie „JAG” już działa
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Fundusze na obronność będą dalej rosły

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO