Czy demokratyzacja Rosji jest możliwa? I kiedy? Co właściwie dzieje się na wschodniej flance NATO oraz jaką strategię powinien obrać Sojusz Północnoatlantycki po 2030 roku? Między innymi na te pytania próbowali odpowiedzieć politycy, wojskowi oraz eksperci z organizacji pozarządowych, którzy zjechali na Warsaw Security Forum 2021. W dyskusjach uczestniczyło ponad 500 osób.
Jednym z głównych tematów tegorocznego Warsaw Security Forum były relacje pomiędzy Zachodem oraz Rosją. Podczas paneli tematycznych poruszano nie tylko zagadnienia z zakresu obronności, ale także z perspektywy różnych interesów poszczególnych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. – Jesteśmy otwarci na Rosję, ale mamy przy tym świadomość różnych poglądów. Na przykład nie uznajemy nielegalnej aneksji Krymu. W pełni wspieramy Ukrainę i Gruzję – zapewniał Mevlüt Çavuşoğlu, minister spraw zagranicznych Turcji, który wystąpił podczas panelu poświęconego państwom leżącym pomiędzy Morzem Czarnym i Morzem Bałtyckim.
Głos zabrał tu także Dmytro Kuleba, minister spraw zagranicznych Ukrainy. Zwrócił on uwagę, że nielegalne zajęcie Krymu niesie niebezpieczeństwo wykraczające poza region. – Mówimy o nieprowokowaniu Rosji, ale trzeba zacząć od tego, że Rosja postrzega samo istnienie NATO jako prowokację. Dlatego jeżeli pozostajemy bierni, oddajemy pole Rosjanom, a globalnie Chinom – stwierdził minister Kuleba. Jednym z rozwiązań na rzecz wzmocnienia pozycji Sojuszu w tym regionie miałoby być większe zaangażowanie NATO w basenie Morza Czarnego.
Podczas dyskusji podjęto również temat dalszej obecności żołnierzy amerykańskich w Europie, m.in. na terytorium Polski. – Jeżeli NATO chce zachować swoją pozycję, musi być obecne w obu tych regionach – mówił Zbigniew Rau, minister spraw zagranicznych Polski. – Mamy artykuł piąty traktatu waszyngtońskiego, który mówi o kolektywnej obronie, żołnierze amerykańscy są stale obecni na polskiej ziemi i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić – zapewniał.
Jedność NATO
Często poruszanym tematem była także zmiana strategii NATO. Nowy plan musi brać pod uwagę nie tylko następstwa rosyjskiej agresji na Ukrainę, ale także wzrost pozycji Chin. – Obecnie musimy skupić się na relacjach pomiędzy Europą i USA. Kolejny ważny sektor to Chiny, które zachęcamy do rozmów. W ogólnym spojrzeniu koncentrujemy się na odstraszaniu, na Chinach, na cyberprzestrzeni i na klimacie – wymieniała Baiba Braže, zastępczyni sekretarza generalnego NATO do spraw dyplomacji publicznej.
Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podkreślał, że – mimo zmian geopolitycznych – największym zagrożeniem nadal pozostaje Rosja. – NATO dysponuje większym potencjałem, ale siły Rosji przy granicach dają jej przewagę taktyczną albo nawet operacyjną – mówił.
Z kolei Péter Szijjártó, minister spraw zagranicznych Węgier, zwrócił uwagę, że problemy mogą w przyszłości pojawić się także na Bałkanach. – NATO zintegrowało część krajów bałkańskich, co jest ogromnym sukcesem. Jeżeli podobnego działania nie podejmie Unia Europejska, inni zajmą jej miejsce – przestrzegał Szijjártó, podkreślając, że Bałkany to region, od którego zależy bezpieczeństwo Europy.
Realne zmiany
Jeden z paneli tegorocznego forum miał przewrotny tytuł „Zamrożona granica? Jak w dalszej perspektywie będą wyglądały wpływy na Białoruś i Ukrainę”. Dyskusję otworzyła Swiatłana Cichanouska, liderka Demokratycznego Frontu na Białorusi, która przypomniała, że obecny kryzys na Białorusi niesie nie tylko problemy na granicach, ale jest zagrożeniem dla całego regionu.
– To nie jest zamrożona granica – zapewniała z kolei Katarina Mathernova z Komisji Europejskiej. – Na Ukrainie trwa otwarta wojna, a na Białorusi powszechne powstanie. Oba te kraje są pod wpływem Rosji, ale też w obu są silne, pełne nadziei na przyszłość społeczeństwa, które chcą zmian. Ukraińcy pokazali, że w ciągu kilku lat te zmiany można wprowadzić. Podobne nastroje są na Białorusi. To bardzo ważne zjawisko, które powinniśmy wspierać.
Jednak eksperci byli zgodni, że w najbliższej przyszłości nie należy spodziewać się zmian systemowych na Białorusi.
O Rosji bez ogródek
Podczas tegorocznego Warsaw Security Forum otwarcie dyskutowano o obawach dotyczących ewentualnego konfliktu z Rosją. – Nie mamy wątpliwości, że Rosja jest zdeterminowana, żeby przywrócić swój status supermocarstwa, a okoliczności jej sprzyjają. Do tego ma obsesję na punkcie stref buforowych, które może kontrolować. Obawiam się, że jesteśmy w tej strefie – mówił gen. broni Tomasz Piotrowski. Dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych nawiązał do ćwiczeń „Zasłon ‘21” (część manewrów „Zapad ‘21”). Ćwiczenia przeprowadzone na terenie Białorusi w lipcu były sprawdzianem Rosgwardii (największej struktury bezpieczeństwa wewnętrznego Rosji, która pełni funkcje m.in. policyjno-interwencyjne, ale także pomocnicze wobec resortu obrony). – Po tych ćwiczeniach nie mamy wątpliwości, że białoruskie siły zbrojne są w pełni zintegrowane z rosyjską armią i wykonują jej rozkazy – zaznaczył gen. Piotrowski. Dodał, że zaskakujący był także ofensywny charakter „Zapadu”. Wojskowe analizy wskazały, że jego scenariusz w rzeczywistości symulował atak na Polskę oraz państwa bałtyckie.
Według Phillipa A. Petersena, szefa amerykańskiego Centrum Wojen Nowej Generacji, Rosjanie uważają, że ponad 50% potencjału NATO leży w siłach powietrznych. – Dlatego przez pierwsze dni wojny będą polować na nasze statki powietrzne – mówił Phillip A. Petersen. – Rosjanie są tak przerażeni ich możliwościami, że tworzą specjalne zespoły np. do zwalczania śmigłowców Apache – zaznaczył. Dodał także, że nie należy zapominać o potencjale nuklearnym Rosji, w tym o taktycznych uderzeniach atomowych. – Rosjanie wciąż dysponują bronią nuklearną o tak małej mocy, że generał dowodzący operacją nie będzie wiedział, iż właśnie został w ten sposób zaatakowany. To część doktryny wojennej Rosji – przestrzegał Phillip A. Petersen.
Rolę lotnictwa w otwartym konflikcie podkreślił także gen. bryg. rez. Dariusz Wroński, były dowódca 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych. – Wielu ekspertów twierdziło, że nadchodzi zmierzch lotnictwa w obecnej postaci. Miała je zastąpić nowa generacja broni, przede wszystkim bezpilotowce – mówił gen. Wroński. – Ale przyszłość lotnictwa to raczej efekt synergii z bezpilotowcami. Przykładem może być F-35 i jego lojalny skrzydłowy. Najpierw wyślemy do walki urządzenie o mniejszej wartości, które możemy poświęcić. Dzięki temu samolot wykona swoje zadanie – tłumaczył gen. Wroński. Jak zaznaczył, m.in. ze względu na swoje położenie Polska jako członek NATO pilnie potrzebuje najbardziej nowoczesnych statków powietrznych.
Wśród priorytetów – obrona powietrzna
Właśnie od dyskusji na temat roli zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na wschodniej flance NATO rozpoczął się drugi dzień forum. – Jest wschodnia i zachodnia flanka, gdzie w takim razie jest front? W moim odczuciu to właśnie przestrzeń powietrzna – tłumaczył gen. bryg. Kazimierz Dyński, dowódca 3 Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej. – Jeżeli stracimy przewagę powietrzną w naszej przestrzeni, przegramy wojnę – zaznaczył generał.
O tym, jak ważny jest zintegrowany system obrony powietrznej mówił także płk Michał Marciniak, który nadzoruje prace nad programem „Wisła” oraz gen. rez. Ben Hodges, były dowódca Armii Stanów Zjednoczonych w Europie. – Nawet jeżeli dysponujesz Patriotami, musisz wpiąć je w system sensorów ostrzegających przed różnymi zagrożeniami – podkreślił gen. Hodges. – W pierwszych godzinach walk, najprawdopodobniej za pomocą ataków przeprowadzonych przez roje dronów wiele z tych systemów zostanie zniszczonych. Dlatego, żeby móc bronić obywateli państw NATO, musimy mieć warstwy tych sensorów. Ważne są także nieustanne ćwiczenia, dzięki nim możemy stwierdzić, gdzie mamy dziury w obronie – zaznaczył.
Demokratyzacja Rosji? Nie za Putina
Eksperci niemal jednogłośnie stwierdzili, że trudno spodziewać się przełomu w relacjach z Rosją za rządów prezydenta Władimira Putina. Daria Kaleniuk, założycielka i dyrektor wykonawczy Centrum Antykorupcyjnego przekonywała: – Musimy zastanowić się, jak zablokować brudne pieniądze trafiające do Europy, głównie z Rosji. Najpierw jednak musimy w ogóle zacząć traktować korupcję jako zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Natomiast Vladimir Kara-Murza, rosyjski opozycjonista dodawał: – Ludzie związani z Kremlem mogą w pełni korzystać ze swoich przywilejów. Te podwójne standardy muszą się skończyć. Na koniec wystąpienia przypomniał, że jeszcze kilka dekad temu połowa europejskich krajów była rządzona przez dyktatorów. – Dzisiaj zostały tylko dwa, Rosja i Białoruś. Zróbmy wszystko, żeby je od tego uwolnić – apelował Vladimir Kara-Murza.
W tegorocznym Warsaw Security Forum wzięło udział ponad 500 gości, wśród nich prezydenci, ministrowie oraz dowódcy sił zbrojnych różnych państw NATO. Od 2014 roku konferencja organizowana jest przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego. Jej strategicznymi partnerami są: NATO, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Od 2020 roku współorganizatorem wydarzenia jest German Marshall Fund of the United States.
autor zdjęć: Leszek Chemperek CO / MON, SGWP
komentarze