Starodruki, portrety rodzinne, archiwalne dokumenty – to zaledwie fragment spuścizny po Michale Sokolnickim, przedwojennym ambasadorze Polski w Ankarze i bliskim współpracowniku Józefa Piłsudskiego. Po długich staraniach zbiór trafił do Muzeum Historii Polski. W transporcie z Turcji pomogli żołnierze polskiego kontyngentu.
Polska ambasada w Ankarze zwróciła się do wojska o pomoc na początku lipca. Zadanie zostało powierzone m.in. logistykom z PKW Turcja. – Pamiątki musieliśmy przewieźć ze stolicy Turcji do oddalonej o 500 km bazy İncirlik. Potem przygotowaliśmy dokumenty przewozowo-celne i załadowaliśmy eksponaty na pokład wojskowego Herculesa, którym wyruszyły one do Polski – tłumaczy mjr Grzegorz Wolny z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej. To właśnie ta jednostka wystawia narodowy element wsparcia, który wchodzi w skład polskiego kontyngentu. – Operację udało się zorganizować szybko i sprawnie – dodaje oficer. Zbiór, o pozyskanie którego Polska zabiegała przez ponad 40 lat, trafił już do Muzeum Historii Polski w Warszawie.
Michał Sokolnicki był historykiem, politykiem i dyplomatą. Wykształcenie zdobył w elitarnej Szkole Nauk Politycznych w Paryżu oraz na Uniwersytecie Lwowskim. Od wczesnej młodości działał w Polskiej Partii Socjalistycznej. Zawarł bliską znajomość z Józefem Piłsudskim, został też jego sekretarzem. Po I wojnie światowej wszedł w skład delegacji na konferencję pokojową w Paryżu. Potem rozpoczął karierę w dyplomacji. Był ambasadorem w Danii, a następnie w Turcji. Drugą z funkcji sprawował przez całą II wojnę światową, aż do 1945 roku. Urząd złożył, gdy Turcja wycofała poparcie dla polskich władz na uchodźstwie i zaakceptowała Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, którym kierowali komuniści.
Sokolnicki pozostał na emigracji. Wykładał na uniwersytecie w Ankarze i mocno angażował się w życie emigracyjne. Współpracował m.in. z Instytutem Piłsudskiego w Nowym Jorku oraz paryską „Kulturą”. Zmarł w 1967 roku. Wkrótce odeszła też jego żona. W latach siedemdziesiątych dokumenty i pamiątki Sokolnickich kupił od spadkobierców prywatny kolekcjoner z Turcji. Niebawem jednak polskie władze zaczęły się starać o pozyskanie kolekcji. Zabiegi nabrały tempa w ostatnich latach. – W czerwcu tego roku negocjacje weszły w finalny etap, na krótko przed wizytą, którą złożył w Turcji prezydent Andrzej Duda. Rozmowy były bardzo trudne. Zanim doszliśmy do porozumienia z właścicielem, pertraktowaliśmy przez dwie doby niemal bez przerwy. Ostatecznie jednak udało nam się osiągnąć cel – wspomina Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski w Warszawie.
Na kolekcję składają się liczne eksponaty, które należały do rodziny Sokolnickich. – W zbiorach jest niemal 30 starodruków z XVI i XVII wieku oraz olbrzymia kolekcja książek poświęconych przede wszystkim historii i polityce. Wydane zostały w XIX i XX wieku, m.in. po angielsku, francusku, a nawet duńsku – informuje dyrektor Kostro. Do tego dochodzą rodzinne portrety, grafiki oraz ryciny przedstawiające historyczne postaci i widoki miast. Wśród pamiątek znalazły się także przedmioty codziennego użytku, np. meble, dywany, zastawa stołowa. – Jednak chyba najcenniejszą część kolekcji stanowią archiwalia dokumentujące publiczną i prywatną aktywność Michała Sokolnickiego – ocenia szef MHP. – To różnego rodzaju dokumenty związane z ambasadą, korespondencja Sokolnickiego z Instytutem Piłsudskiego czy z szefem paryskiej „Kultury” Jerzym Giedroyciem, ale też z żoną. Wśród pamiątek są również zdjęcia z podróży po świecie i fotografie, które ukazują nam codzienne życie polskiego ziemiaństwa – wylicza dyrektor.
Przedmioty wchodzące w skład kolekcji na ogół są w dobrym stanie, choć niewykluczone, że część z nich – jak choćby ryciny – będzie wymagała przeprowadzenia prac konserwatorskich. – Niebawem będziemy chcieli zaprezentować zbiór na specjalnym pokazie w Belwederze. Potem większość eksponatów trafi na wystawę. Część dokumentacji chcielibyśmy przekazać do archiwów. Tam mogłaby ona być udostępniana historykom. W tej sprawie prowadzimy już rozmowy z Archiwum Akt Nowych – zapowiada dyrektor Kostro.
Transport zbioru Sokolnickiego to nie pierwszy przypadek współpracy żołnierzy na misjach z polskimi muzeami. Kilka lat temu oficer z PKW Sophia przypadkowo odkrył na terenie bazy Sigonella dwa zwiadowcze Humbery z czasów II wojny światowej, które najpewniej służyły armii Andersa. Jeden z pojazdów trafił do Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu.
PKW Turcja stacjonuje w bazie lotniczej İncirlik. Do głównych zadań żołnierzy należy wykonywanie lotów patrolowo-rozpoznawczych nad wschodnim rejonem Morza Śródziemnego. Cel to monitoring szlaków żeglugowych i demonstrowanie obecności NATO w tym rejonie świata. Kontyngent liczy do 80 żołnierzy i pracowników, a jego trzon wystawiła Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej. W Turcji stacjonuje też polski samolot patrolowy Bryza.
autor zdjęć: PKW Turcja, Muzeum Historii Polski
komentarze