Szczątki sześciu osób odkryli na cmentarzu parafialnym „Jeruzalem” w Raciborzu pracownicy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. To najpewniej żołnierze niepodległościowego podziemia zmarli bądź straceni w miejscowym więzieniu. Aby jednak zyskać pewność, szczątki muszą zostać poddane badaniom genetycznym.
Po II wojnie światowej do raciborskiego więzienia trafiali skazani z całej Polski. Wśród nich byli też żołnierze niepodległościowego podziemia. – Niektórzy zostali tutaj straceni, inni odsiadywali wyroki długoletniego więzienia – mówi Adam Kondracki z katowickiego oddziału Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Więźniowie siedzieli w zimnych i przepełnionych celach, w samym zakładzie zaś przez kilka lat szalała epidemia gruźlicy. Wielu z nich z tego powodu straciło życie. Zabitych i zmarłych grzebano być może w kilku miejscach. – Większość z nich jednak spoczęła w bezimiennych mogiłach na cmentarzu parafialnym „Jeruzalem” – wyjaśnia Kondracki. To właśnie tam od pewnego czasu prowadzone są poszukiwania szczątków ofiar komunizmu.
Po raz pierwszy specjaliści z IPN-u pojawili się w Raciborzu jesienią 2020 roku. Wówczas zdołali zlokalizować szczątki dziewięciu osób. Pod koniec czerwca tego roku ruszył drugi etap prac, rozpisany na dwa tygodnie. Tym razem historycy, archeolodzy i antropolodzy poszukiwali sześciu żołnierzy i współpracowników tzw. drugiej konspiracji. Na liście znalazł się m.in. Antoni Tkocz „Antoś”, członek poakowskiej partyzantki i oddziałów NSZ, schwytany przez komunistów we wrześniu 1946 roku, torturowany, skazany na śmierć i stracony. Egzekucja została przeprowadzona w styczniu 1947 roku, „Antoś” miał wówczas 27 lat. Bliscy przez dziewięć lat bezskutecznie starali się poznać jego los. Więzienie oficjalnie zgłosiło zgon żołnierza dopiero w połowie lat pięćdziesiątych.
Wśród poszukiwanych był również Henryk Filipecki „Tarzan”, milicjant, a potem żołnierz poakowskiej organizacji Pawła Cierpioła „Makopola”, który kilkakrotnie wymykał się obławom organizowanym przez Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego i UB. W ręce bezpieki wpadł dopiero w 1949 roku, a niedługo potem usłyszał wyrok śmierci. Kara co prawda została zamieniona na długoletnie więzienie, ale niespełna rok później Filipecki zmarł w celi. Podobny los spotkał pozostałą czwórkę – Bogusława Prawdzińskiego „Sęka”, Henryka Skałeckiego „Suchego”, Wiktora Baranowskiego „Narewskiego” oraz Mariana Kostępskiego.
– Poszukiwania, które prowadziliśmy w Raciborzu, były trudne – przyznaje Kondracki. – Co prawda, ostatnie kwatery cmentarza od lat pięćdziesiątych nie były powtórnie wykorzystane, jednak te, które chcieliśmy sprawdzić, są porośnięte gęstwiną roślinności. Jedna kwatera niemal w całości została dodatkowo zniwelowana i pokryta grubą warstwą ziemi – dodaje. Ekipa poszukiwawcza musiała mozolnie odtwarzać dawny układ alejek i grobów. W pracach pomogły analiza zdjęć lotniczych i stele, czyli betonowe słupki z numerami grobów. – Oczywiście w niektórych miejscach ich brakowało, nie wszystkie też znajdowały się w pierwotnym położeniu. Jeśli tak się stało, odwoływaliśmy się na przykład do informacji o chronologii pochówków – wyjaśnia Kondracki. W ekshumowanych mogiłach ekipy natrafiały na fragmenty butów, odzieży, a nawet medaliki. – To jednak zbyt mało, by potwierdzić tożsamość ofiar. Niezbędne są badania genetyczne – tłumaczy Kondracki. Ten etap prac zakończy się w pierwszych dniach lipca. Niebawem pracownicy IPN-u pojawią się na cmentarzu raz jeszcze, by kontynuować badania.
– Więzienie w Raciborzu było na mapie komunistycznego terroru miejscem ważnym, dlatego cieszę się, że tam jesteśmy – podkreśla prof. Krzysztof Szwagrzyk, dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Zespół pod jego kierunkiem działa już prawie 20 lat. Szczątków ofiar totalitaryzmu poszukiwał m.in. w Warszawie, we Wrocławiu, w Gdańsku, Białymstoku i Rzeszowie. – Do tej pory udało nam się odnaleźć szczątki półtora tysiąca osób. 164 zostały zidentyfikowane – przypomina prof. Szwagrzyk. Wśród nich znaleźli się m.in. płk Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, dowódca 5 Wileńskiej Brygady AK, czy płk Hieronim Dekutowski „Zapora”, dowódca oddziałów partyzanckich AK oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
autor zdjęć: Adam Kondracki/ IPN
komentarze