Specyfika wojsk rakietowych i artyleryjskich wymaga wyjątkowej precyzji w określaniu położenia celu i namierzaniu obiektów ataku. Nowe bezzałogowce mają wzmocnić możliwości tego rodzaju wojsk. Armia chce kupić dwa typy dronów – klasy taktycznej krótkiego zasięgu oraz klasy mini. W lipcu rozpoczną się konsultacje z przedstawicielami przemysłu.
Siły Zbrojne RP chcą w najbliższych latach znacząco zwiększyć możliwości rozpoznawcze nie tylko pułków artylerii wojsk lądowych, lecz także pododdziałów artylerii z brygad ogólnowojskowych, zmechanizowanych i pancernych. W tym celu wojsko chce kupić dwa typy dronów przeznaczonych dla wojsk rakietowych i artylerii: bezzałogowce klasy taktycznej krótkiego zasięgu oraz bezzałogowce klasy mini.
Zanim ogłoszony zostanie przetarg, ministerstwo obrony chce w ramach fazy analityczno-koncepcyjnej poznać ofertę przemysłu. Firmy zainteresowane prezentacją swoich produktów w ramach wstępnych konsultacji rynkowych (zastąpiły one tzw. dialog techniczny), mają jeszcze jeden dzień, by zgłosić się do Inspektoratu Uzbrojenia. Rozmowy z przedstawicielami zbrojeniówki rozpoczną się w lipcu, a zakończyć mają we wrześniu.
Jakich rozwiązań szuka armia? Specyfika wojsk rakietowych i artyleryjskich wymaga wyjątkowej precyzji w określaniu położenia celu i namierzaniu obiektów ataku. Nowe bezzałogowce mają wzmocnić te możliwości. W przypadku systemu BSP klasy taktycznej krótkiego zasięgu wojsko wymaga, aby była to konstrukcja, która waży maksymalnie 150 kg, osiąga wysokość co najmniej 5000 metrów, a w powietrzu może spędzić przynajmniej 6 godzin. Równie istotne jest to, aby bezzałogowiec mógł prowadzić działania oddalone od stacji kierowania o ponad 100 kilometrów z możliwością kontynuacji lotu i wykonywania zadań także poza zasięgiem stacji.
Wojskowi eksperci chcą podczas spotkań z przedstawicielami przemysłu ustalić, czy na oferowanym przez nich dronie będzie można zainstalować głowicę optoelektroniczną, podświetlacz celu oraz radar, wszystko o łącznej wadze ponad 25 kg. Dla armii ważne jest również to, w jakim stopniu można bezzałogowca zintegrować ze zautomatyzowanym systemem kierowania ogniem Topaz, z którego korzysta polska artyleria.
Natomiast wymagania dotyczące systemu BSP klasy mini zakładają, że będzie to konstrukcja o wadze do 12 kg, zdolna wznieść się na wysokość minimum 3500 metrów i spędzić w powietrzu co najmniej 2 godziny. Ten dron powinien mieć możliwość oddalenia się od operatora maksymalnie na 40 kilometrów – również z opcją kontynuowania lotu poza zasięgiem stacji kierowania.
Wojsko chce dowiedzieć się także, czy drony mini można wyposażyć w dwukilogramową głowicę optoelektroniczną z kamerami światła dziennego oraz głowicę termowizyjną, a także zintegrować go z systemem Topaz.
Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie ogłoszony przetarg na zakup obu typów dronów oraz ile siły zbrojne chcą ich kupić.
autor zdjęć: DWOT
komentarze