Wykazywali się niebywałą odwagą, współczuciem i miłosierdziem, jednak ich historie rzadko kończyły się dobrze. Dziś, w rocznicę zamordowania rodziny Umlów, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów. Polacy są najliczniejszą grupą narodową uhonorowaną medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez izraelski Instytut Yad Vashem.
– Wspominamy dziś Polaków, którzy podczas niemieckiej okupacji nieśli pomoc Żydom. Ich historie rzadko kończyły się dobrze. Znacznie częściej ginęli – oni oraz Żydzi, których wspierali. Bez sądu, bez obrony, na miejscu. Dzisiaj, dzięki działalności wielu instytucji kultury, przywracamy im imię, przywracamy im miejsce w historii, pamięć o nich – napisał Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu. Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Został on ustanowiony z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy. To hołd, jak czytamy w uzasadnieniu ustawy wprowadzającej nowe święto, oddany „Polakom – bohaterom, którzy w akcie heroicznej odwagi, niebywałego męstwa, współczucia i solidarności międzyludzkiej, wierni najwyższym wartościom etycznym, nakazom chrześcijańskiego miłosierdzia oraz etosowi suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej, ratowali swoich żydowskich bliźnich od Zagłady zaplanowanej i realizowanej przez niemieckich okupantów”.
Data – 24 marca – została wybrana nieprzypadkowo. Nawiązuje do rocznicy śmierci ośmioosobowej rodziny Ulmów z Markowej na Podkarpaciu, rozstrzelanej przez Niemców. Tragiczny los Ulmów jest wstrząsającym przykładem represji wobec Polaków niosących pomoc Żydom. Ale równie tragiczne historie stały się udziałem tysięcy polskich rodzin.
Cisi, wielcy bohaterowie
Józef Ulma urodził się w Markowej w 1900 r. Podobnie jak jego rodzice, był rolnikiem. Miał jedynie hektar ziemi. Mając 35 lat ożenił się z młodszą o 12 lat Wiktorią Niemczak. Mieli sześcioro dzieci: Stanisławę, Barbarę, Władysława, Franciszka, Antoniego, Marię. Józef walczył w wojnie obronnej 1939 roku. Podczas okupacji prawdopodobnie był żołnierzem miejscowych Batalionów Chłopskich. W 1942 roku w domu Ulmów znalazło schronienie ośmioro Żydów: Saul Goldman, jego czterej dorośli synowie oraz dwie córki i wnuczka Chaima Goldmana. Nie wiadomo, kto i dlaczego doniósł Niemcom o ukrywającej się grupie Żydów. W każdym razie w nocy z 23 na 24 marca 1944 r. u Ulmów rozegrała się tragedia. Grupa niemieckich funkcjonariuszy, żandarmów i dwóch tzw. granatowych policjantów (Policja Polska Generalnego Gubernatorstwa) podeszła pod dom. Padły strzały. Pierwsi zginęli Żydzi. Potem wyprowadzono przed dom Józefa i Wiktorię Ulmów. Kobieta była w zaawansowanej ciąży, w czasie egzekucji rozpoczął się poród. Dzieci Ulmów płakały. Dowódca funkcjonariuszy por. Eilert Dieken wydał rozkaz zastrzelenia wszystkich. Ciała zamordowanych zakopano w dwóch dołach. Wbrew zakazowi mieszkańcy wydobyli ciała polskiej rodziny i zakopali ponownie w trumnach. W styczniu 1945 r. przeniesiono je na miejscowy cmentarz, a szczątki Żydów dwa lata później na cmentarz w Jagielle-Niechciałkach.
Losy oprawców były różne. We wrześniu 1944 r. podziemne siły zbrojne wykonały wyrok śmierci na granatowym policjancie Józefie Lesiu. Porucznik Eilert Dieken uniknął odpowiedzialności za zbrodnię i po wojnie służył w policji w zachodnich Niemczech. W 1957 r. w Czechosłowacji rozpoznano kolejnego oprawcę – Josefa Kokotta. Przekazany polskim władzom, rok później stanął przed sądem w Rzeszowie pod zarzutem pojedynczych i zbiorowych zbrodni. Skazany na śmierć skorzystał z prawa łaski – karę zamieniono mu na dożywocie, a później, w związku ze zmianą przepisów, na 25 lat pozbawienia wolności. Kokott zmarł w więzieniu w 1980 r.
Instytut Yad Vashem w 1995 r. przyznał Wiktorii i Józefowi Ulmom medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Obecnie trwa w Watykanie proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów. W 2016 roku w Markowej otwarto Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów. Historia rodziny Ulmów pokazywana jest także na świecie. Przykładem jest choćby działalność Instytutu Polskiego w Delhi, który w latach 2019 i 2020 organizował wystawy poświęcone polskim bohaterom. Były one pokazywane m.in. na uniwersytecie Jindal w stolicy Indii.
Nie tylko Ulmowie
Polaków, którzy w nieludzkich czasach, nie bacząc na własne bezpieczeństwo ratowali swoich żydowskich sąsiadów, było znacznie więcej. Na tak heroiczną postawę decydowali się, mimo że w Europie Wschodniej, w tym właśnie w Polsce, za ukrywanie Żydów okupanci wymierzali najsurowszą karę. Dziś trudno oszacować, ilu Polaków udzieliło pomocy prześladowanym Żydom. Natomiast od 1963 roku izraelski Instytut Yad Vashem przyznaje medale Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Do 1 stycznia 2020 roku wyróżnił 27 712 osób, w tym 7 112 Polaków, którzy tworzą największą grupę Sprawiedliwych spośród obywateli 51 państw świata. W gronie odznaczonych znaleźli się m.in. Irena Sendlerowa, Jan i Antonina Żabińscy, Jan Karski, Władysław Bartoszewski, Igor Abramow-Newerly, Jarosław i Anna Iwaszkiewiczowie, Aleksander Kamiński, Eryk Lipiński.
autor zdjęć: muzeumulmow.pl, Kancelaria Sejmu / Aleksander Zieliński
komentarze