Był pierwszym polskim przedstawicielem przy NATO i jako pierwszy stanął na czele Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. W czwartek na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach odbył się pogrzeb gen. broni Henryka Tacika. W ceremonii uczestniczyła rodzina, przyjaciele oraz przedstawiciele wojska. Generała wspominają oficerowie, którzy mieli okazję z nim służyć.
Generał broni Henryk Tacik był pierwszym dowódcą operacyjnym.
Gen. broni Henryk Tacik zmarł 10 sierpnia. Informację o tym jako pierwsze opublikowało Dowództwo Operacyjne RSZ. Stojący na jego czele gen. broni Tomasz Piotrowski napisał: „Pan Generał pozostanie niedoścignionym wzorcem i drogowskazem dla wielu żołnierzy, dla których zaszczytem było służyć pod jego dowództwem. W pamięci pozostanie przełożonym, który bez względu na okoliczności odznaczał się trzeźwością sądów i przenikliwością myśli. Żegnając Pierwszego Dowódcę Operacyjnego, wyrażamy naszą wdzięczność za pozostawioną spuściznę. Szczególnie dziękujemy za współtworzenie dowództwa, które każdego dnia kontynuuje misję w wielu zakątkach świata”.
Dziś odbyło się ostatnie pożegnanie generała. Najpierw w Katedrze Polowej Wojska Polskiego została odprawiona msza święta żałobna, następnie, na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, odbyła się ceremonia pogrzebowa.
Wyzwania generała
– Henryk zawsze wyróżniał się na tle innych żołnierzy. Miał doskonały warsztat pracy, był dobrze zorganizowany i zawsze znakomicie przygotowany do swoich obowiązków. A do tego był niesamowicie otwarty, komunikatywny, ujmował ludzi swoją osobowością. Skracał dystans, co wychodziło mu na dobre, bo ludzie chcieli z nim służyć i pracować – tak zmarłego generała wspomina gen. broni w stanie spocz. Waldemar Skrzypczak.
W swojej służbie podejmował wiele wyzwań, na które inni nie czuli się gotowi. Doskonale poradził sobie najpierw jako Partnerski Przedstawiciel Wojskowy przy Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli, a po wejściu Polski do Sojuszu jako Przedstawiciel Wojskowy przy Komitecie Wojskowym NATO. – Nie od razu wiadomo było, kto trafi na to stanowisko. Wymagania były spore, trzeba było mieć przygotowanie operacyjne, a do tego biegle władać językiem angielskim. Tej misji podjął się Henryk i znakomicie podołał wyzwaniu – dodaje gen. Skrzypczak.
W Brukseli, razem z gen. Tacikiem służył też Sławomir Mądry – obecnie kapitan rezerwy. – Myślę, że każdy, kto miał okazję współpracować z generałem, zapamięta go jako naprawdę wspaniałego człowieka i znakomitego dowódcę. Z wielką przyjemnością i sercem służyłem pod dowództwem generała nie tylko za granicą, w Brukseli, ale także kilka lat później, gdy objąłem stanowisko w utworzonym przez niego Dowództwie Operacyjnym – mówi kpt. Mądry.
Utworzenie tego ostatniego, stało się – po powrocie do kraju – ambicją generała Tacika. – Dużo pracy i czasu włożył w przygotowania, potem w przekonywanie nieprzekonanych. W końcu przeforsował pomysł. Dowództwo powstało i z powodzeniem funkcjonuje do dziś. To „dziecko” generała i jego spuścizna – mówi kpt. rez. Mądry.
Za czasów generała Tacika, służbę w Dowództwie Operacyjnym rozpoczął też kpt. Robert Suchy, obecnie specjalista w CO MON, wtedy biorący udział w tworzeniu struktur prasowych DO. – W generale najbardziej podobało mi się, że obdarzał ludzi zaufaniem i nie mówił im, jak mają coś zrobić. On po prostu wytyczał cel, a sposób wykonania zadań pozostawiał podwładnym. To cenna umiejętność i niewielu, chcąc panować nad wszystkim i wszystkimi, tak potrafi. Generał miał wiele cech lidera, umiał słuchać, motywować, rozmawiać z ludźmi, otaczać się właściwymi osobami – mówi kpt. Suchy.
Gen Skrzypczak przypomina, że pierwszym większym sprawdzianem dla utworzonego Dowództwa Operacyjnego były ćwiczenia połączone „Anakonda-2006”, w których wzięło udział prawie dziesięć tysięcy żołnierzy oraz funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Manewry odbyły się pod kierownictwem gen. Tacika, a głównym ćwiczącym była 11 Dywizja Kawalerii Pancernej, dowodzona wówczas przez gen. Skrzypczaka. – Ćwiczenia były organizowane z wielkim, jak na tamte czasy, rozmachem. To, że wszystko się udało, że cel został osiągnięty, to wielka zasługa gen. Tacika, jego osobistego zaangażowania, umiejętności organizacyjnych i sposobu dowodzenia. Od żołnierzy wymagał kompetencji i merytorycznego przygotowania do ćwiczeń. Ci, którzy spełnili te oczekiwania, potrafili zrozumieć ideę ćwiczenia i swoje w nim miejsce, byli przez generała doceniani. Potem to procentowało – mówi gen. Skrzypczak.
Nie było to jedyne, wspólne wyzwanie obu generałów. Kilka miesięcy później, gdy gen. Skrzypczak został dowódcą Wojsk Lądowych, padło polecenie sformowania polskiego kontyngentu do Afganistanu. – To było coś nowego, nie mieliśmy w tym zakresie doświadczeń, do tego czas na realizację był bardzo ograniczony. Tymczasem już 3, 4 miesiące później do Afganistanu pojechały pierwsze grupy rekonesansowe. Dzięki sprawności Henryka, jego umiejętnościom i wiedzy, wszystko zagrało tak, jak powinno – mówi gen. Skrzypczak.
Generał w st. spocz. Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego WP, często miał okazję do wspólnych spotkań służbowych z gen. Tacikiem. – Pierwszy raz spotkaliśmy się, gdy przejmowałem od niego obowiązki na stanowisku szefa Zarządu Dowodzenia w SG WP. Już wtedy dał się poznać jako oficer obowiązkowy, umiejący współpracować z ludźmi różnego szczebla. Podwładni go lubili, zjednywał ich swoją otwartością. Sprawdzał się na wszystkich stanowiskach, na których przyszło mu służyć, a na ostatnim, jako dowódca operacyjny, imponował ogromną wiedzą, praktyką i doświadczeniem – mówi gen. Cieniuch.
Gen. Skrzypczak dodaje, że generał, absolwent Szkoły Wojsk Inżynieryjnych, był saperem z krwi i kości. – Nawet wtedy, gdy obejmował coraz wyższe stanowiska dowódcze, zawsze ogromnym sentymentem darzył wojska inżynieryjne. Gdy w dyskusjach pojawiał się temat z tym związany, głos mu się łamał. Ta miłość została w nim do końca – mówi były dowódca Wojsk Lądowych.
Od Brukseli do Warszawy
Gen. broni Henryk Tacik urodził się 5 grudnia 1947 r. w Ostrowie Wielkopolskim. Był absolwentem Szkoły Wojsk Inżynieryjnych we Wrocławiu, Akademii Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Akademii Sztabu Generalnego SZ w Moskwie i jako pierwszy generał Wojska Polskiego – Narodowego Uniwersytetu Obrony (National Defence University – NDU) w Waszyngtonie w USA.
W swojej karierze wojskowej stał na czele m.in. 7 Pułku Pontonowego w Dęblinie, 2 Brygady Saperów w Kazuniu i Wojsk Inżynieryjnych. W 1993 r. został awansowany do stopnia generała brygady. Po powrocie z USA w 1997 r. został szefem Zarządu Dowodzenia Sztabu Generalnego WP. W lutym 1998 r. objął stanowisko polskiego Partnerskiego Przedstawiciela Wojskowego przy Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli. Od marca 1999 r. do lipca 2003 roku zajmował stanowisko Polskiego Przedstawiciela Wojskowego przy Komitecie Wojskowym NATO. W tym samym czasie pełnił też obowiązki Polskiego Przedstawiciela Wojskowego przy Komitecie Wojskowym Unii Zachodnioeuropejskiej, a następnie Unii Europejskiej.
Awans do stopnia gen. dywizji otrzymał 15 sierpnia 2000 r. Po zakończeniu służby poza granicami kraju, w sierpniu 2003 r. został asystentem szefa Sztabu Generalnego WP, a w lipcu 2004 r. stanął na czele tworzonego Dowództwa Operacyjnego. 15 sierpnia 2005 r. został awansowany na generała broni. Zawodową służbę wojskową zakończył 30 września 2007 r. Został odznaczony m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Złotym Medalem Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny, Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju.
autor zdjęć: Radoslaw Nawrocki / Forum, Małgorzata Muszańska
komentarze