Zagrożenia dla USA i sojuszniczych systemów kosmicznych są realne, poważne i coraz większe – powiedział gen. John W. „Jay” Raymond, dowódca United States Space Command – Dowództwa Kosmicznego Stanów Zjednoczonych. Amerykańskie dowództwo ujawniło, że 15 kwietnia Rosja przeprowadziła test rakiety zdolnej niszczyć satelity.
– Rosyjski test DA-ASAT stanowi kolejny przykład na to, że zagrożenia dla USA i sojuszniczych systemów kosmicznych są realne, poważne i coraz większe – powiedział gen. John W. „Jay” Raymond, dowódca United States Space Command. Amerykański generał dodał, że badania nad tego typu uzbrojeniem są w Rosji prowadzone od dawna i mimo deklaracji, nigdy nie zostały wstrzymane.
– Ten test jest kolejnym dowodem hipokryzji Rosji, która z jednej strony popiera propozycję kontroli zbrojeń w przestrzeni kosmicznej, mających na celu ograniczenie zdolności Stanów Zjednoczonych, jednocześnie nie ma zamiaru wstrzymać swoich programów rozwoju broni służącej do rażenia celów w przestrzeni kosmicznej – powiedział Raymond.
Amerykański dowódca zaapelował, aby działania wobec agresywnej polityki Rosji w tym zakresie podjęły wszystkie kraje na świecie mające swoje kosmiczne interesy, a nie tylko USA czy NATO. – Wspólnym interesem i obowiązkiem wszystkich państw prowadzących działania w przestrzeni kosmicznej jest stworzenie bezpiecznych, stabilnych i zrównoważonych operacyjnie warunków dla działań kosmicznych, w tym działań komercyjnych, cywilnych i bezpieczeństwa narodowego – przekonywał gen. Raymond.
Coraz bardziej napięta sytuacja
Niestety, o samej rosyjskiej próbie niewiele wiadomo. Z informacji przekazanych przez Pentagon wynika, że pocisk wystrzelono 15 kwietnia z kosmodromu Plesieck 15, położonego około 180 km na południe od Archangielska. Rakieta nie zniszczyła żadnego satelity.
Moskwa na razie nie komentuje ani informacji o teście swojej broni, ani deklaracji dowódcy United States Space Command. Jednak analitycy wskazują, że już w lutym amerykańska armia oskarżyła Rosjan o działania zbrojne w przestrzeni kosmicznej.
Zastrzeżenia Amerykanów wzbudziły wówczas manewry rosyjskiego satelity Kosmos 2542. Jak informuje United States Space Command, Rosjanie starali się umieścić go możliwie blisko amerykańskiego satelity rozpoznawczego NROL-65 (USA 245). Rosyjski satelita przez kilka dni manewrował w pobliżu amerykańskiego statku kosmicznego, po czym oddalił się na znaczną odległość. Zdaniem USSC, były to rosyjskie ćwiczenia ataku na kosmiczne obiekty. W ocenie specjalistów zniszczenie NROL-65 było wówczas bardzo łatwe. Wystarczyło tylko doprowadzić do kolizji obu satelitów albo wypuścić w kierunku amerykańskiego urządzenia inny mały obiekt.
autor zdjęć: Pixabay
komentarze