Zupa krem z pieczonego ziemniaka z wędzonym boczkiem, roladka z kurczaka faszerowana kaczką w sosie z rokitnika, kaszotto z grzybami leśnymi i kluski śląskie oraz mus z chałwy ze słonym karmelem. M.in. takie dania serwowali wojskowi kucharze z Polski podczas Pucharu Świata w Luksemburgu. Do brązowego medalu zabrakło im… pół punktu. Wrócili z wyróżnieniem.
Kulinarny Puchar ŚwiataExpogast Culinary World Cup 2018 Luxembourg odbył się już po raz trzynasty. W międzynarodowym konkursie dla najwybitniejszych kucharzy i cukierników rywalizowało w indywidualnych konkursach 750 szefów kuchni i artystów zajmujących się np. rzeźbieniem w warzywach czy czekoladzie. Walczyło 30 narodowych reprezentacji seniorów, 15 reprezentacji juniorów oraz 45 zespołów regionalnych.
Pośród najlepszych kucharzy, którzy prezentowali swoje umiejętności w Luksemburgu byli także żołnierze. W zawodach wzięła udział 14-osobowa Reprezentacja Kucharzy Wojska Polskiego. Wojskowi wystartowali w kategorii „Community catering”.
Grochówki nie było
Kulinarny Puchar Świata to zawody najwyższej klasy. Porównywalne są do Międzynarodowej Olimpiady Kulinarnej rozgrywanej w Niemczech. Oba konkursy rozgrywane są co cztery lata. I w obu mistrzostwach startują najlepsi wojskowi kucharze.
– Przygotowanie do światowych zawodów wymaga ogromu pracy. Do startu w Luksemburgu trenowaliśmy rok – mówi st. kpr. Radosław Irzemski, który w Reprezentacji Kucharzy Wojska Polskiego jest od 2011 roku. Zdobył m.in. brązowy medal na Olimpiadzie Kulinarnej w Erfurcie w 2012 roku, na co dzień służy w 1 Batalionie Dowodzenia i Zabezpieczenia 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej. – Przez pierwsze pół roku spotykaliśmy się raz w miesiącu i przez cztery dni pracowaliśmy nad menu. W czasie drugiego półrocza mieliśmy już dwa spotkania w miesiącu. Ćwiczyliśmy w studiu kulinarnym w 1 Pomorskiej Brygadzie Logistycznej w Bydgoszczy – opowiada. Kucharze mają tam komfortowe warunki do pracy. Korzystają z najnowocześniejszego wyposażenia, sprzętu gastronomicznego, którego nie powstydziłyby się najlepsze restauracje. – Wykorzystujemy urządzenia typu vacuum, ćwiczymy najnowocześniejsze techniki, m.in. sous-vide (gotowanie próżniowe – red.) czy kuchnię molekularną – uzupełnia st. kpr. Irzemski.
Za menu konkursowe odpowiada trener. Wojskową reprezentację trenował Tomasz Welter, szef kuchni w jednym z bydgoskich hoteli. Pod jego kierownictwem wojskowi kucharze zdobyli brązowy medal w 2012 roku na Olimpiadzie Kulinarnej w Erfurcie. – Trener wyznaczył ramowe menu, ale przez pierwsze pół roku każdy miał na nie wpływ. Przedstawialiśmy swoje pomysły, z czego później trener wybrał najlepsze propozycje – opowiada Irzemski. Za co jeszcze odpowiadał trener? – Rzeczywiście, propozycje menu zgłasza trener, ale przepisy ewoluują. Trener musi także przygotować kucharzy do stosowania różnych technik kulinarnych, nowości i trendów obowiązujących w gastronomii, nie tylko w zakresie gotowania, ale i aranżacji potraw – mówi Tomasz Welter. Wyjaśnia także, że jego zadaniem było przygotowanie dokumentacji dotyczącej potraw i receptur oraz dbanie o całą logistykę w czasie mistrzostw, zabezpieczenie produktów i ich transport.
Zgodnie z regulaminem reprezentacja kucharzy Wojska Polskiego do 31 sierpnia 2018 roku musiała zgłosić menu, które zamierzała prezentować podczas zawodów. Żołnierze wyjaśniają, że szczegółowy jadłospis gotowy był już zimą, co oznacza, że przez pół roku trenowali tylko dania konkursowe.
Gotowanie w biegu
Reprezentacja Kucharzy WP podczas Kulinarnego Pucharu Świata w Luksemburgu wystartowała w kategorii „Community Catering”. Żołnierze musieli przygotować menu dla 150 osób składające się z zupy, dwóch dań mięsnych (lub mięsa i ryby), dania wegetariańskiego, dwóch dodatków skrobiowych i dwóch warzywnych, 3 dipów, 4 sałat i deseru.
Do rywalizacji stanęli 26 listopada. Do kuchni weszli o godzinie 5.45 rano, by wnieść niezbędny sprzęt do pracy i wszystkie produkty. – Następnie sędziowie sprawdzali, czy nasze produkty są zgodne z regulaminem i zgłoszoną przez nas recepturą. O 6.30 dostaliśmy sygnał, że możemy gotować – opowiada st. kpr. Irzemski. Do kuchni weszło czterech kucharzy (w tym jeden cukiernik) i jeden pomocnik. Żołnierze mieli pięć godzin na przygotowanie całego menu. Mimo że w czasie treningów wszystkie czynności mieli rozpisane co do minuty, to i tak pojawiły się nerwy – przyznają.
– W reprezentacji kucharzy jestem już od 10 lat, a od ośmiu jestem kapitanem naszej drużyny. Mimo dużego doświadczenia podczas zawodów tej rangi, zawsze pojawiają się duże emocje. To jest bardzo stresujące wyzwanie, ale trzeba utrzymać skupienie i uwagę – opowiada st. kpr. Piotr Welter, żołnierz batalionu dowodzenia Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, zdobywca trzech brązowych medali. – Startując w tego typu zawodach chcemy pokazać, że kucharz w wojsku potrafi dobrze gotować. Wiem, że wojskowa kuchnia powinna być prosta, wysokoenergetyczna, łatwa w wykonaniu. Ale udowadniamy, że stać nas także na przygotowywanie wysublimowanych potraw. Jestem niezwykle dumny z całego zespołu – dodaje kapitan drużyny.
Po pięciu godzinach gotowania żołnierze byli gotowi do serwowania potraw. Przygotowali zupę krem z pieczonego ziemniaka z dodatkiem wędzonego boczku, roladkę z kurczaka kukurydzianego faszerowaną kaczką w sosie z rokitnika. Była też wołowina w sosie demi glace, kaszotto z grzybami leśnymi i kluski śląskie. W menu znalazły się także buraki marynowane wanilią, seler duszony w śmietanie z dodatkiem boczku, cztery różne sałaty, m.in. z serem kozim i orzechami oraz grillowane warzywa. Żołnierze przygotowali także pieczony pieróg z warzywami z sosem słodko-kwaśnym. Cukiernik, st. szer. Magdalena Buganik z 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie, reprezentantka kucharzy WP od ośmiu lat, przygotowała natomiast mistrzowski deser: mus z chałwy w polewie ze słonego karmelu.
Surowy werdykt
– Jeszcze godzinę przed zakończeniem konkursu byłem przekonany, że wywalczymy medal. Niestety, okazało się, że jeden detal zaważył na ostatecznej punktacji – mówi trener Tomasz Welter. Dodaje jednocześnie, że sędziowie podkreślali, że żołnierze byli perfekcyjnie przygotowani od strony technicznej. Otrzymali pochwały za pracę w kuchni, nienaganne stroje, sposób gotowania i deser klasy mistrzowskiej.
Czego więc zabrakło? – Czujemy niedosyt. Gdy dania były już gotowe w jednej z sałatek zabrakło łyżki, więc sędziowie uznali, że nie może ona być podana. Straciliśmy więc trochę czasu, by uzupełnić niedopatrzenie, a tam każda sekunda była na wagę złota – mówi kpr. Welter. – Odjęli nam pół punktu. Dokładnie tyle, ile potrzeba było, żebyśmy sięgnęli po brązowy medal – dodaje.
Kucharze nie składają jednak broni. Za kilka tygodni znowu wejdą do kuchni, by przygotowywać kolejne konkursowe menu. Będą trenować do Międzynarodowej Olimpiady Kulinarnej, która odbędzie się w 2020 roku w Stuttgarcie.
autor zdjęć: arch. Reprezentacja Kucharzy WP
komentarze