Ćwiczyli techniki prowadzenia obserwacji, patrolowanie w terenie górzystym i terenoznawstwo – a wszystko na nartach, z obciążeniem i w pełnym oporządzeniu. Tak przez tydzień w Sudetach Wysokich szkolili się zwiadowcy z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
– To był bardzo intensywny tydzień. Każdego dnia pokonywaliśmy na nartach od kilku do kilkunastu kilometrów. Jednocześnie ćwiczyliśmy taktykę typową dla pododdziałów rozpoznawczych – mówi kpt. Łukasz Doliński, dowódca kompanii rozpoznawczej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
Na tygodniowym szkoleniu zameldowało się kilkudziesięciu żołnierzy. Poza zwiadowcami z kompanii rozpoznawczej byli także żołnierze z sekcji wysuniętych obserwatorów naprowadzania lotnictwa z dywizjonu artylerii samobieżnej oraz pododdziały rozpoznawcze z batalionów zmotoryzowanych brygady. – Szkolenia zintegrowane zwiadowców brygady robimy zwykle raz w miesiącu. Najczęściej w Międzyrzeczu, gdzie ćwiczymy umiejętności taktyczne i ogniowe. Ale dwa razy w roku, jesienią i zimą, możemy się szkolić w górach, wtedy jednak trening determinuje pogoda i warunki terenowe – mówi dowódca kompanii zwiadowców.
Podczas tygodniowych zajęć żołnierze szkolili się głównie z taktyki i terenoznawstwa, prowadzenia obserwacji i korzystania ze sprzętu optycznego. Ćwiczyli np. maskowanie, maszerowali na azymut pokonując po górach wiele kilometrów. – Były także zajęcia z wychowania fizycznego oraz trening poruszania się na nartach skiturowych i zjazdowych – dodaje por. Weronika Milczarczyk, oficer prasowy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej
W Sudety wyjechali również żołnierze, którzy dopiero uczyli się jeździć na nartach. – Poziom był bardzo zróżnicowany: od nowicjuszy do wytrawnych narciarzy. Dlatego podzieliliśmy się na pięć grup, w każdej byli instruktorzy. W ten sposób szybko wyrównaliśmy poziom – mówi kpt. Doliński. – Już pierwszego dnia każdy ze zwiadowców przeszedł kilkanaście kilometrów pod górę na nartach skiturowych, a po przełączeniu wiązań narciarskich i zdjęciu tzw. fok czekał go pięciokilometrowy zjazd z masywu Śnieżnika do miejscowości Międzygórze – mówi oficer. I dodaje: – To zadanie przy pomocy instruktorów wykonali nawet mniej doświadczeni zwiadowcy.
Żołnierze ćwiczyli także umiejętności poruszania się w górach tak, by nie zostać zauważonym oraz orientowania się w nieznanym terenie przy wymagających warunkach pogodowych (wiał silny wiatr, a temperatura spadała nawet do minus 20 stopni Celsjusza). Podczas jednego z zadań musieli dotrzeć w jak najkrótszym czasie do miejsca wskazanego na mapie przez instruktora. Tym razem nie mogli posługiwać się ani kompasem, ani GPS-em.
W programie szkolenia było także zakładanie posterunków obserwacyjnych, prowadzenie obserwacji wskazanego terenu, wykonywanie szkiców i notatek. Dodatkowo żołnierze z sekcji wysuniętych obserwatorów naprowadzania lotnictwa testowali w górach wyposażenie indywidualne, czyli np. dalmierze i wskaźniki laserowe.
Po co żołnierzom trening narciarski? To nie tylko wzmocnienie kondycji fizycznej, lecz przede wszystkim zdobywanie nowych zdolności działania w różnorodnym terenie. – Musimy być wszechstronnie wyszkoleni i przygotowani do korzystania z różnorodnego sprzętu. Na przykład kilkanaście miesięcy temu rozpoczęliśmy naukę jazdy konnej. Takie podejście do szkolenia zwiększa możliwości prowadzenia rozpoznania – wyjaśnia dowódca kompanii kpt. Doliński.
Kolejny trening w górach zwiadowcy 17 Brygady przejdą jesienią.
autor zdjęć: arch. KR
komentarze