W dobrych humorach wróciły z Ekwadoru reprezentantki zegrzyńskiego Wojskowego Zespołu Sportowego, które reprezentowały Polskę na 64. Wojskowych Mistrzostwach Świata w Pięcioboju Wojskowym. Polki najlepiej spisały się w biegu przełajowym, w którym w klasyfikacji drużynowej zajęły trzecie miejsce. Najlepsza spośród nich – szer. Anna Gosk – uzyskała najlepszy czas z 50 zawodniczek startujących w mistrzostwach.
W ekwadorskim mieście Salinas wraz z szer. Anną Gosk Polskę reprezentowały jeszcze szeregowe Martyna Adamczyk i Żaneta Bogusz. Wszystkie debiutowały w wojskowych mistrzostwach świata. – Pięciobój wojskowy uprawiają niespełna rok. Do tej dyscypliny trafiły z lekkiej atletyki – mówi sierż. Grzegorz Bułkin, trener pięcioboistek wojskowych z zegrzyńskiego WZS. – W Ekwadorze dziewczyny pobiły wiele rekordów życiowych w poszczególnych konkurencjach. Szer. Żaneta Bogusz ustanowiła też wynikiem 4900 punktów rekord Wojska Polskiego w pięcioboju wojskowym. Udany debiut w mistrzostwach sprawił, że zawodniczki bardzo zmotywowały się do dalszej ciężkiej pracy – dodaje szkoleniowiec.
Świetny bieg przełajowy i kłopoty na strzelnicy
W Salinas Polki zaskoczyły rywalki na czterokilometrowej trasie biegu przełajowego. Szer. Anna Gosk jako jedyna pokonała dystans poniżej 14 min. Triumfowała z czasem 13 min 43,8 s. Polka o ponad 22 s wyprzedziła Rosjanki Ludmiłę Jegorową i Jewgieniję Aksenową. W pięcioboju wojskowym po każdej z konkurencji przyznawane są medale w klasyfikacji indywidualnej. Szer. Anna Gosk stanęła więc w Salinas na najwyższym podium, a obok niej dwie Rosjanki. W klasyfikacji drużynowej biegu przełajowego triumfowały Rosjanki przed Chinkami i Polkami.
W rywalizacji indywidualnej całego pięcioboju bezkonkurencyjne były Chinki, które zajęły trzy pierwsze miejsca. Najlepsza z Europejek – szer. Sara Hjalager z Danii – była czwarta. Piątą lokatę wywalczyła czwarta z Chinek, a dwie następne – reprezentantki Korei Północnej. Najlepsza z Polek była szer. Żaneta Bogusz. Zajęła 28. miejsce. – Żaneta z pewnością uplasowałaby się na wyższej pozycji. Niestety, podobnie jak jej dwie koleżanki z reprezentacji, straciła trochę cennych punktów na strzelnicy. Bagaż z kurtkami strzeleckimi nie dotarł do nas na czas i dziewczyny musiały strzelać w pożyczonych kurtkach – przyznaje trener Bułkin. – Postawę strzelecką w specjalistycznym ekwipunku budowaliśmy niemal przez rok. Kurtki strzeleckie są idealnie dopasowane do każdego zawodnika. Strzelanie w pożyczonym ekwipunku naprawdę znacznie wpływa na wyniki – dodaje szkoleniowiec.
Na wyniki uzyskane na strzelnicy zwracała też uwagę Anna Kuzawińska Rüegg, Polka pracująca w Kwaterze Głównej Międzynarodowej Rady Sportu Wojskowego (Conseil International du Sport Militaire – CISM) w Brukseli. – Szkoda, że bagaż nie dotarł na czas. W pożyczonych kurtkach nasze zawodniczki nie mogły uzyskać optymalnych wyników. Ale i tak jestem pod wrażeniem ich świetnego debiutu w mistrzostwach świata – mówi Anna Kuzawińska Rüegg. – Polki pokazały się w Ekwadorze z jak najlepszej strony. Najważniejsze, że mają serce do walki. W konkurencjach technicznych czeka ich jeszcze wiele pracy, ale przecież trenują od niespełna roku – dodaje przedstawiciel Polski w CISM.
Pięciobój wojskowy
Mistrzostwa w Ekwadorze były rozgrywane pod patronatem CISM. W skład cismowskiego pięcioboju wojskowego wchodzą konkurencje: strzelanie z karabinu, pokonywanie toru lądowego z 20 przeszkodami, pływanie na dystansie 50 metrów z pokonywaniem czterech przeszkód, rzut granatem na celność i odległość oraz bieg przełajowy na dystansie czterech (kobiety) i ośmiu (mężczyźni) kilometrów. Na lądowym torze przeszkód odbywa się też niezwykle widowiskowa rywalizacja sztafet. To w tej konkurencji wśród kobiet największe szanse medalowe na przyszłość upatruje trener Bułkin.
Zawody w pięcioboju wojskowym rozgrywane są też pod patronatem Konfederacji Oficerów Rezerwy Państw NATO (Interallied Confederation of Reserve Officers – CIOR). W zeszłym roku Polki wygrały mistrzostwa świata CIOR w Madrycie. Na najwyższym podium stanęły: por. Magdalena Wawrzyniak, szer. Angelika Gałązka i szer. Marzena Michalik. Jednak rywalizacja w pięcioboju wojskowym pod patronatem CIOR różni się od tego wprowadzonego do współzawodnictwa przez CISM w 1947 roku. Pięcioboiści w mistrzostwach obu stowarzyszeń pokonują takie same tory przeszkód: wodny i lądowy. Jednak w zawodach pod patronatem CIOR zawodnicy we wszystkich konkurencjach startują w umundurowaniu polowym – wszyscy w takim samym, które noszą żołnierze z armii będącej gospodarzem mistrzostw. Ponadto, w odróżnieniu od zawodów CISM, oba tory pokonywane są zespołowo, a nie indywidualnie. W obu pięciobojach jest też strzelanie z karabinu. Natomiast w CIOR zamiast rzutu granatem jest strzelanie z pistoletu. Wreszcie w rywalizacji CIOR zamiast biegu przełajowego jest długodystansowy bieg na orientację.
Pięcioboje rozgrywane pod patronatem obu federacji łączy to, że rywalizować w nich można jedynie w zawodach wojskowych. To nie ułatwia pozyskiwania zawodników do pięcioboju wojskowego. Obecnie na etatach w wojskowych zespołach sportowych są jedynie trzy zawodniczki. Wszystkie w zegrzyńskim WZS, na terenie którego jest jeden z dwóch wybudowanych w Polsce specjalistycznych torów lądowych (drugi jest w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie). – Docelowo ma być pięć pięcioboistek wojskowych w Zegrzu. Szukamy zawodniczek do zespołu. Zwłaszcza takich, które uprawiają triatlon – mówi sierż. Grzegorz Bułkin. – Musi być zdrowa rywalizacja. Wtedy łatwiej będzie o sukces – dodaje sierżant.
autor zdjęć: Anna Kuzawińska Rüegg
komentarze