21 maja płk Mieczysław Stachiewicz, były pilot 301 Dywizjonu Bombowego, kawaler Orderu Virtuti Militari, wieloletni prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie i chrześniak marszałka Józefa Piłsudskiego, skończył sto lat. Z tej okazji jubilat otrzymał od ministra Antoniego Macierewicza list z gratulacjami i szablę oficerską.
„Pragnę wyrazić ogromne uznanie dla wojennej drogi Pana Pułkownika i lotniczych dokonań, które są świadectwem poświęcenia i oddania Ojczyźnie” – napisał minister obrony Antoni Macierewicz w liście do płk. pil. Mieczysława Stachiewicza. Weteran 21 maja obchodził w Londynie swoje setne urodziny.
„Pana życie przypada na okres wyjątkowy w historii Polski, budowania jej odzyskanej niepodległości i tworzenia Wojska Polskiego” – pisał szef MON. Dodawał, że jubilat należy do pokolenia, od którego historia wymagała wyjątkowej odwagi, hartu ducha i wierności patriotycznym ideałom. Z okazji setnego jubileuszu list oraz szablę oficerską od szefa MON przekazała weteranowi płk Dorota Kawecka, p.o. attaché obrony w Londynie.
Chrześniak Piłsudskiego
Mieczysław Stachiewicz urodził się w Warszawie. Jego ojcem był gen. Julian Stachiewicz, oficer Legionów Polskich, współpracownik Józefa Piłsudskiego, a w latach 20. XX wieku szef Wojskowego Biura Historycznego. Jubilat jest też bratankiem gen. Wacława Stachiewicza, szefa Sztabu Naczelnego Wodza w kampanii wrześniowej, oraz chrześniakiem marszałka Piłsudskiego.
Kontynuując rodzinne tradycje, Mieczysław Stachiewicz w 1931 roku wstąpił do Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie, a po jego zakończeniu odbył przeszkolenie w 4 Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie. W styczniu 1938 roku został przyjęty do Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Dęblinie, gdzie szkolił się w pilotażu m.in. na samolotach PWS-26 i RWD-8. Naukę ukończył jesienią tego samego roku jako plutonowy podchorąży rezerwy, po czym rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.
Do wojska został zmobilizowany 22 sierpnia 1939 roku. Trafił do 4 Pułku Lotniczego w Toruniu. Ewakuowany do Rumunii, został internowany w obozie Calafat. W lutym 1940 roku udało mu się uciec i dotrzeć do Francji, gdzie uczył się w Centrum Szkolenia Lotnictwa w Lyon-Bron.
Po kapitulacji Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii i po kursie pilotażu na bombowcach Wellington w kwietniu 1942 roku dostał przydział do 301 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Pomorskiej". Brał udział w nalotach bombowych na obiekty przemysłowe niemieckich miast. Pierwszy swój lot odbył nad Stuttgart nocą 5 na 6 maja 1942 roku jako drugi pilot. Sam poprowadził maszynę po raz pierwszy w nocy z 3 na 4 czerwca nad Dieppe w Normandii. Potem latał m.in. nad Essen, Bremę, Hamburg, Frankfurt i Kilonię.
Kawaler Virtuti Militari
Pilot miał niebywałe szczęście. Mimo że dwukrotnie rozbił samolot w trakcie przymusowych lądowań na przygodnych lotniskach, nikt z załogi nie odniósł poważniejszych obrażeń. Po wykonaniu 30 lotów bojowych, w listopadzie 1943 roku dostał urlop z wojsk lotniczych, a dwa lata później uzyskał stałe zwolnienie z Polskich Sił Powietrznych.
Po wojnie oficer pozostał w Wielkiej Brytanii. Ukończył studia w Polskiej Szkole Architektury przy Liverpool University i pracował jako architekt. Na początku lat 80., już na emeryturze, zajął się działalnością społeczną w polskich organizacjach w Londynie. Należał m.in. do Związku Lwowskich Kadetów Marszałka Józefa Piłsudskiego, a od 1984 roku pełni funkcję prezesa Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie.
„Dane było Panu uczestniczyć w wielu wydarzeniach historycznych i przemianach zachodzących w naszej Ojczyźnie i Europie” – napisał w swoim liście minister Macierewicz. Za wojenne dokonania pułkownik został odznaczony m.in. Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari i trzykrotnie Krzyżem Walecznych, a za powojenną działalność – Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Natomiast w 2007 roku otrzymał nadaną przez ministra obrony odznakę honorową i medal pamiątkowy Kustosza Tradycji, Chwały i Sławy Oręża Polskiego za zasługi w upowszechnianiu i kultywowaniu tradycji oręża polskiego.
autor zdjęć: Piotr Apolinarski
komentarze