Żołnierze do doskonalenia sztuki wojennej używali większej liczby komputerów niż pojazdów i sprzętu bojowego. Dlatego obecna edycja ćwiczeń z cyklu „Bóbr” była szczególna, choć te szkolenia dowódczo-sztabowe 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej odbywają się każdej jesieni. Tygodniowe manewry pancerniaków kończą się dzisiaj.
Komputerowa ocena decyzji
W militarnych zajęciach zorganizowanych w Żaganiu oraz na terenie położonego pod miastem poligonu brało udział ponad 500 żołnierzy. Najwięcej z nich pracowało w kierownictwie ćwiczenia oraz centrum dowodzenia 10 Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa, która jako odwód dywizji poddawana była sprawdzianom planowania, organizowania i prowadzenia różnych działań taktycznych związanych z obroną granic kraju.
Kawalerzystów ze Świętoszowa wspierały w wykonywaniu zadań grupy operacyjne pozostałych jednostek dywizyjnych. Ćwiczą z nimi także m.in. oficerowie 1 Pułku Saperów, 7 Batalionu Kawalerii Powietrznej, 1 i 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych i kilku innych jednostek z kraju. W manewrach brało jednak udział nie tylko wojsko, lecz także kilkudziesięciu przedstawicieli policji, straży pożarnej i granicznej oraz specjalistów wydelegowanych przez samorządy z Dolnego Śląska i Ziemi Lubuskiej.
Co ciekawe, uczestnicy ćwiczenia korzystali z zaledwie 100 pojazdów różnego typu (najwięcej logistycznych) i aż 300 komputerów. Około 100 z nich wchodzi w skład systemu symulacji pola walki JTLS (ang. Joint Theater Level Simulation), przeznaczonego do szkolenia dowództw od szczebla brygady lub pułku wzwyż. Dzięki wykorzystaniu interaktywnego systemu symulacji, zarządzanego przez specjalistów z Centrum Symulacji Komputerowych Gier Wojennych Akademii Sztuki Wojennej z Warszawy, możliwe było modelowanie połączonych działań różnych rodzajów wojsk.
Testowanie na ekranie
System JTLS powiązany jest z kolei z aplikacją JEMM (Joint Exercise Management Module), która ułatwia przygotowanie i programowanie ćwiczenia oraz obserwowanie jego przebiegu. Aplikacja ta analizuje także realizację zakładanych celów szkolenia. Jest tak skonstruowana, że bada podjęte przez dowódców decyzje związane z działaniami wojsk, uwzględniając mnóstwo czynników, takich jak ukształtowanie terenu, warunki atmosferyczne, prędkość poruszania się kolumn w terenie, a nawet ilość posiadanych przez pododdział amunicji, paliwa i innych zapasów.
– Program analizuje i uwidacznia przede wszystkim trafność decyzji podejmowanych przez dowódców rożnych szczebli – wyjaśnia mjr Marek Fiałka, szef sekcji operacyjnej Wydziału Operacyjnego 11 Dywizji. – System jest sprawiedliwy i nie daje się oszukać – podkreśla. Dowódca batalionu nie może więc na przykład zameldować, że jego pododdział pokonał 100 kilometrów bezdrożami, w warunkach bojowych, w trzy godziny, jeżeli logistycy nie uzupełnili zapasów paliwa lub scenariusz działań zakładał, że po drodze żołnierze natrafią na dwa narzutowe pola minowe, które muszą obejść.
System uczy pokory
Możliwości, jakie daje wykorzystanie systemów komputerowych w doskonaleniu umiejętności dowodzenia, bardzo docenia dowództwo dywizji. – Podstawową zaletą takich ćwiczeń jest fakt, że przeróżne działania taktyczne można trenować nadzwyczaj oszczędnie, bez zużywania paliwa, amunicji i wysiłku żołnierzy – podkreśla gen. dyw. Jarosław Mika, dowódca 11 LDKPanc i zarazem kierownik ćwiczenia. Generał wyjaśnia, że dzięki symulacji komputerowej w każdym momencie można przerwać realizację zadań, omówić popełnione błędy, dokonać nowej analizy taktycznej i powtórzyć działania. Epizody bojowe można więc bezkosztowo trenować aż do skutku.
Program do obsługi ćwiczeń został napisany tak, że wymusza na podległych sztabach doskonalenie pracy zespołowej, podobnie jak to się dzieje w warunkach realnych. – System komputerowy uczy dowódców różnych szczebli pokory. Po podjęciu błędnej decyzji bardzo szybko przekonują się, jakie konsekwencje na prawdziwym polu walki spowodowałby ich błąd. Ilu żołnierzy mogłoby z tego powodu zginąć i ile straciliby sprzętu – podsumował generał Mika.
Hybrydowy początek wojny
Scenariusz ćwiczenia „Bóbr-16” przewidywał obronę w sytuacji ataku wroga na nasz kraj. Agresję poprzedziły różne działania nazywane dziś wojną hybrydową. Na teren atakowanego państwa przeniknęły m.in. grupy dywersyjne przeciwnika. Mnożyły się akty dywersji, napady na obiekty użyteczności publicznej i infrastruktury komunikacyjnej. W tej fazie ćwiczenia żołnierze współdziałali z funkcjonariuszami służb pozamilitarnych i pododdziałami wojsk obrony terytorialnej.
Druga faza ćwiczenia powiązana została z działaniami typowo taktycznymi, polegającymi na organizowaniu obrony mającej zatrzymać rozprzestrzenianie się obcych wojsk w danym rejonie. Bataliony 10 Brygady otrzymały zadanie wykonania symulowanych marszów na tzw. pozycje ryglowe, czyli zamykające dostęp do wybranych miejsc, w celu zneutralizowania desantu przeciwnika. We wszystkich działaniach wspierali ich saperzy, lotnicy i pododdziały różnych rodzajów wojsk. Stworzone zostały takie warunki, aby po zatrzymaniu sił wroga wojska własne mogły sprawnie ruszyć do kontrnatarcia i wyprzeć agresora poza granice państwa. Główna część ćwiczenia odzwierciedlała cztery doby wojennej operacji.
– Ćwiczenie komputerowe „Bóbr-16” jest dla brygady przepustką do manewrów „Borsuk-16”, które rozpoczną się za dwa tygodnie i będzie w nich brało udział ponad tysiąc osób – mówi ppłk Tomasz Biedziak, szef szkolenia 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Wcześniej więc, jak wyjaśnia, oficerowie dowództwa jednostki oraz podległych batalionów muszą przy komputerach udowodnić, że wirtualnie potrafią dobrze zaplanować działania, kalkulować operacje taktyczne i szybko reagować na zaistniałe sytuacje. Dopiero później mogą naprawdę kierować w terenie ludźmi i posiadanym sprzętem.
Przygotowanie tak dużych manewrów komputerowych trwało kilka miesięcy i wymagało dużo pracy. Wojsko jest jednak zadowolone, bowiem do tej pory, gdy dowództwo brygady czy dywizji chciało trenować z wykorzystaniem systemu JTLS, musiało wysłać w tym celu oficerów do Warszawy do Centrum Symulacji Komputerowych Gier Wojennych. Teraz żołnierze 11 Dywizji mogą doskonalić sztukę wojenną bez opuszczania garnizonu.
Ćwiczenia „Bóbr-16” odbywały się od 30 września do 7 października.
autor zdjęć: kpt. Adriana Wołyńska, szer. Natalia Wawrzyniak
komentarze