moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Specjalsi Agatu na poligonie

Wszystkie procedury powtarzają tak długo, aż staną się nawykiem. Uczą się też, jak zniszczyć opancerzonego kolosa, by wróg nie wydobył z przejętego wozu żadnych informacji. Dziennikarki polski-zbrojnej.pl obserwowały szkolenia żołnierzy jednostki Agat. Na poligonie w Wędrzynie Polacy uczą się od amerykańskich specjalsów obsługi pojazdów M-ATV.



Skrót M-ATV pochodzi od anglojęzycznej nazwy: Mine Resistant Ambush Protected, czyli MRAP – All Terrain Vehicle. Co oznacza pojazd terenowy o zwiększonej odporności na wybuchy min. Polacy dostali 45 takich wozów od US Army na przełomie 2014 i 2015 roku. Wiosną 2016 roku większość trafiła do jednostki wojskowej Agat.

– Zwróciliśmy się do sił specjalnych USA, żeby skierowały do nas specjalistów, którzy zajmują się problematyką i procedurami obowiązującymi w M-ATV – mówi dowódca jednego z zespołów szturmowych Agatu. To właśnie dlatego kilkunastu specjalsów zza oceanu pojawiło się na poligonie w Wędrzynie.

Zasadzka na Agat

Szkolenie z Amerykanami ruszyło na początku września. Choć każdy z obecnych na poligonie żołnierzy miał już do czynienia z M-ATV (przeszli odpowiedni kurs w Centrum Szkolenia Logistyki w Grudziądzu), to i tak w Wędrzynie uczą się wszystkiego od podstaw. – Chodzi na przykład o sposób wsiadania i wysiadania z wozu. Towarzyszą temu procedury, o których powiedzieć nie mogę – wyjaśnia jeden z żołnierzy. Kolejne etapy szkolenia to jazda w terenie. Załogi M-ATV pokonują bowiem często nie drogi utwardzone, ale tereny piaszczyste i błotniste, po których trudno się poruszać. W takich właśnie warunkach żołnierze Agatu ćwiczą ewakuację medyczną, gdy w pojeździe są ranni, i techniczną, kiedy pojazd zostaje uszkodzony. Szkolą także taktykę działania i techniki strzelania z pojazdu do różnych celów.


Film: Michał Niwicz / polska-zbrojna.pl

– Uczymy się również, jak niszczyć M-ATV, jeśli zajdzie taka potrzeba. Chodzi o to, by przeciwnik nie mógł przejąć żadnych informacji, które mogą znajdować się w pojeździe – wyjaśnia dowódca grupy szturmowej. Takie działania zakładał jeden z epizodów szkolenia, podczas którego M-ATV wraz z załogą został zaatakowany przez wojska przeciwnika. – W czasie patrolu wóz wpadł w zasadzkę. Jest ostrzelany, uszkodzony, ale żaden z żołnierzy nie został ranny. Musieliśmy jak najszybciej ewakuować załogę z uszkodzonego pojazdu, a ponieważ nie było możliwości ewakuowania także sprzętu, wóz został zniszczony – relacjonuje ćwiczenie żołnierz Agatu. Podkreśla też, że przygotowanie do takich zadań jest długie, ponieważ wszystkie procedury muszą być ćwiczone wielokrotnie, by w końcu weszły żołnierzom w nawyk.

– W każdej chwili jednostka może zostać skierowana do udziału w operacji. Żeby dobrze wykorzystać sprzęt, musimy nauczyć się po mistrzowsku nim posługiwać – mówi dowódca zespołu szturmowego. – Ten poligon służy sprawdzeniu wozów. Musimy zweryfikować, czy ich wyposażenie jest wystarczające, czy trzeba je doposażyć – dodaje.

Wyjątkowe opancerzenie

W załodze M-ATV znajdują się co najmniej trzy osoby. To kierowca, strzelec i operator. Jednak każdy z żołnierzy jest w stanie objąć w dowolnym momencie każdą z tych funkcji. Zwykle na początku szkolenia do wozu wsiadają kierowca i strzelec. – To jest ważny team, muszą się doskonale rozumieć. Najpierw uczą się jeździć we dwóch, dopiero później dołączają do nich operatorzy z sekcji szturmowej – mówi „Łyda”, żołnierz, który używa wozów terenowych już od 12 lat.


„Iwan”, również specjals z Agatu i obecnie kierowca M-ATV, prowadził już samochody Star, opancerzone Dziki, Land Rovery i kołowy transporter opancerzony Rosomak. – Najlepiej kierowało się mi Rosomakiem. Ale to M-ATV świetnie sprawdza się w podjazdach na pagórki i wzgórza. Bez problemu pokonuje teren o nachyleniu 60 stopni, a Rosomak tylko do 45 – mówi operator i dodaje, że zaletami pojazdu są pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa oraz konstrukcja podwozia w kształcie litery V. – To zapewnia załodze dodatkowe bezpieczeństwo podczas wybuchu miny – tłumaczy żołnierz.

Wyjątkowe w M-ATV jest jego opancerzenie. Pojazd ma potrójną płytę spodnią, która chroni przed IED (improvised explosive device – improwizowane ładunki wybuchowe). – Poza tym cała przestrzeń ładunkowa jest tak skonstruowana, że w razie wybuchu może oderwać przód pojazdu z silnikiem, ale cały tył powinien wytrzymać – mówi „Łyda”. Fotele M-ATV dodatkowo amortyzują siłę uderzenia. – Mamy też maty pochłaniające falę uderzeniową, dzięki którym w razie wybuchu nie połamią nam się nogi – dodaje żołnierz.


Wóz jest też wyposażony w wyjątkowo czuły system przeciwpożarowy, który może się włączyć automatycznie albo manualnie. Jest tak bardzo wrażliwy, że fotoreporter polski-zbrojnej.pl robiąc zdjęcia wewnątrz pojazdu, nie mógł używać flesza – jego światło mogłoby uruchomić systemu.

12-tonowy olbrzym

Pewnym problemem dla kierowców M-ATV jest ograniczona widoczność. – Trzeba ten pojazd znać na pamięć i dobrze wyczuć jego rozmiar, bo czasami z widocznością jest kiepsko. Na szczęście w takich przypadkach kierowcy pomaga gunner. Stoi na wieży i może pomóc w manewrowaniu pojazdem, informując, co jest na drodze, gdzie skręcić i tak dalej – mówi jeden z żołnierzy.

M-ATV ma ponad 3 metry wysokości, 6 m długości i 2,5 m szerokości. Waży ponad 12 ton, kolejne 4 tony może ze sobą zabrać. Pojazd można wyposażyć w broń kalibru 5,56 lub 7,62 mm, wielkokalibrowe karabiny maszynowe lub granatnik 40 mm. W części bagażowej można dobudować stanowiska ogniowe dla dwóch operatorów. Podczas trzytygodniowego szkolenia poligonowego w Wędrzynie załogi M-ATV szkoliły się po kilkanaście godzin na dobę. A każdy wóz na poligonie przejechał średnio ponad 300 kilometrów.

Magdalena Kowalska-Sendek, Ewa Korsak

autor zdjęć: Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze

~ROBERT
1477079040
a jak tam jazda na termowizji lub w nagrodę na noktowizji?
9B-90-CE-67

Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
 
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Aplikuj na kurs oficerski
Ostre słowa, mocne ciosy
Homar, czyli przełom
Olympus in Paris
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Setki cystern dla armii
Czworonożny żandarm w Paryżu
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Olimp w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
„Szczury Tobruku” atakują
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Bój o cyberbezpieczeństwo
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Medycyna „pancerna”
Terytorialsi zobaczą więcej
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Determinacja i wola walki to podstawa
Zmiana warty w PKW Liban
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Wybiła godzina zemsty
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Pożegnanie z Żaganiem
Polskie „JAG” już działa
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Karta dla rodzin wojskowych
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak Polacy szkolą Ukraińców
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Ogień Czarnej Pantery
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Co słychać pod wodą?
Jesień przeciwlotników
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Zyskać przewagę w powietrzu
Mniej obcy w obcym kraju
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Transformacja wymogiem XXI wieku
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Rosomaki w rumuńskich Karpatach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO