Ponad 200 polskich żołnierzy, głównie z 10 Brygady Kawalerii Pancernej, bierze udział w manewrach brygady, która od stycznia rozpocznie dyżur w siłach natychmiastowego reagowania NATO, czyli tzw. szpicy. W sumie na niemieckim poligonie ćwiczy 3 tys. wojskowych z 14 państw, m.in. z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i krajów bałtyckich.
Celem ćwiczeń „Venerable Gauntlet ‘16” jest zgranie wszystkich pododdziałów brygady, która od stycznia 2017 roku rozpocznie dyżur w siłach natychmiastowego reagowania VJTF (Very High Redinest Joint Task Force) potocznie nazywanych szpicą NATO. Brygada, pod dowództwem brytyjskim, będzie się składała z żołnierzy aż 14 narodowości, dlatego konieczne są zarówno wspólne ćwiczenia, jak i opracowanie jednakowych procedur dowodzenia i ujednolicenie systemów łączności. Scenariusz i epizody ćwiczone na poligonie w okolicach miejscowości Sennelager zostały objęte tajemnicą. Wiadomo tylko, że żołnierze będą trenować operacje wynikające z artykułu 5 traktatu NATO, mówiącego, że w razie agresji na jedno państwo członkowskie sojusznicy muszą udzielić mu pomocy. Chodzi więc o zatrzymanie nacierających sił przeciwnika, zorganizowanie obrony oraz przejście do kontrnatarcia, aby wyprzeć go poza granicę zaatakowanego państwa. Przećwiczą także działania, z jakimi żołnierze szpicy mogą się spotkać podczas ewentualnej misji stabilizacyjnej.
– Najważniejszą korzyścią, jaką dadzą nam te manewry, jest wzajemne poznanie się oraz przećwiczenie współpracy bojowej – mówi ppłk Wojciech Strzelecki, dowódca polskiego batalionu. Z Polski na „Venerable Gauntlet ‘16” pojechało ponad 200 wojskowych z batalionu zmechanizowanego 10 Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa oraz z 17 Wielkopolskiej Brygady. Polski oddział to kompania zmechanizowana, która składa się z dwóch plutonów wykorzystujących bojowe wozy piechoty i jednego plutonu mającego pięć kołowych transporterów opancerzonych Rosomak. Żołnierze dysponują też moździerzami, wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike i wozami dowodzenia. Ćwiczy także dowództwo batalionu oraz pododdział logistyczny.
Podpułkownik Marek Kociemba, szef Wydziału Szkolenia 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, której podlega 10 Brygada, a tym samym batalion biorący udział w ćwiczeniach, zauważa, że to pierwsze manewry przygotowujące do dyżuru w siłach odpowiedzi NATO (SON) z tak licznym udziałem polskich żołnierzy. Wcześniej pododdziały wyznaczone do SON przechodziły jedynie certyfikację narodową, a na ostatnie ćwiczenia przed dyżurami wyjeżdżało co najwyżej kilku oficerów z pododdziału mającego objąć dyżur.
Polscy żołnierze przygotowują się do udziału w dyżurze tzw. szpicy od niemal roku. – Batalion musi być wszechstronnie przygotowany. Nikt nie wie, gdzie i kiedy szpica może zostać użyta. Może się okazać, że pododdziałom przyjdzie wziąć udział w tradycyjnych działaniach podejmowanych podczas konfliktu konwencjonalnego, ale może się zdarzyć, że wyruszą na misję humanitarną czy przystąpią do działań przywracających pokój – mówi ppłk Marek Kociemba.
Na przełomie listopada i grudnia, także na terenie Niemiec, odbędą się kolejne ćwiczenia żołnierzy, którzy wejdą w skład międzynarodowej brygady. „Noble Ledger ‘16” będą sprawdzianem (certyfikacją) dla całych sił natychmiastowego reagowania. Również w nich wezmą udział polscy żołnierze, jednak mniej licznie. Wyjedzie na nie jedynie dowództwo i sztab batalionu oraz dowództwa poszczególnych kompanii.
Polscy żołnierze biorący udział w ćwiczeniach „Venerable Gantlet ‘16” wrócą do kraju w ostatniej dekadzie września.
autor zdjęć: st. chor. Rafał Mniedło
komentarze