Rozmowy z żołnierzami, możliwość obejrzenia z bliska pojazdów wojskowych i wzięcia do ręki broni. Do tego grochówka, chleb z polowej piekarni i koncerty wojskowych artystów – to tylko niektóre z atrakcji, które przygotowała armia z okazji Święta Wojska Polskiego. Na warszawską Agrykolę, gdzie odbyła się impreza, przybyły tłumy.
Na piknik z okazji Święta Wojska Polskiego przyjechali żołnierze z całej Polski. Na warszawskiej Agrykoli można było zobaczyć też pojazdy wojsk lądowych z elementami obrony przeciwlotniczej, od czołgów, przez wozy bojowe, aż po sprzęt wojsk rakietowych i artylerii, armatohaubice, wyrzutnie pocisków rakietowych Langusta, sprzęt inżynieryjny, wozy medyczne, transportery rozpoznania inżynieryjnego, sprzęt radiolokacyjny oraz wojsk rozpoznawczych – Skorpiony, Żbiki, Szakale. Przy każdym pojeździe stała długa kolejka osób, które chciały nie tylko w nich usiąść, ale też dowiedzieć się do czego służą ich poszczególne elementy.
Na wszystkie pytanie cierpliwie odpowiadali żołnierze. – Po takim dniu zmęczenie jest bardzo duże, ale każdy żołnierz następnego dnia o nim zapomina i czuje po prostu satysfakcję – mówi podpułkownik Paweł Sweklej z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Krzysztof z Warszawy, jeden z uczestników zabawy na Agrykoli, przyznał, że na co dzień nie interesuje się wojskiem, ale do przyjścia zachęciła go defilada. – Dobrze jest wiedzieć, czym dysponuje nasza armia. Muszę przyznać, że ten sprzęt robi wrażenie – ocenia. Na pikniku znalazł się także Jacek z Łomży, który przyjechał do Warszawy na wesele. – Pomyślałem, że skoro już tu jestem, to warto by było zobaczyć nasze wojsko – mówi. – W dodatku udało mi się zrobić tu zdjęcie prezydenta Andrzeja Dudy, więc warto było – zapewnia.
Z kolei Mariusz Biedal na defiladę przyjeżdża co roku i to aż z Gdańska. – Chciałem obejrzeć Abramsy. Defilada to rzadka okazja, by je zobaczyć na żywo. Wyposażenie Wojska Polskiego znam dobrze – dodaje.
Atrakcje dla każdego
Na dzisiejszej imprezie nie zabrakło najmłodszych. Pięcioletni Franciszek przyszedł z rodzicami, bo chciał zrobić sobie zdjęcie w czołgu. Natomiast siedmioletni Nikodem marzy o zostaniu żołnierzem i chciał dowiedzieć się co zrobić, aby rozpocząć służbę. Piknik stał się okazją do rodzinnych spacerów. Adam, tata Karoliny przyznaje, że przyszedł na Agrykolę z córkę bo liczył, że będzie mógł przy okazji postrzelać. – Kiedyś strzelałem sportowo, ale od dawna jednak tego nie robiłem. Mam nadzieję, że kolejka do strzelnicy kontenerowej, w końcu się zmniejszy i będę miał taką możliwość – mówi.
Była to jednak jedna z najbardziej obleganych atrakcji wojskowej imprezy. Kolejka do strzelnicy, którą przywiozły Zakłady Mechaniczne Tarnów, ustawiała się na długo przed oficjalnym rozpoczęciem pikniku. – Na takiej strzelnicy, wykorzystującej systemy laserowe, na co dzień szkolą się żołnierze, ale dziś wszyscy mogą spróbować swoich sił. Niby to tylko zabawa, ale młodzi ludzie strzelają z niesamowitym zacięciem – zauważa pułkownik rezerwy Tomasz Berezowski, wiceprezes Zakładów.
Specjalsi jak zwykle oblegani
Na pikniku nie zabrakło oczywiście specjalsów. Każda z jednostek specjalnych miała stoisko promocyjne, na którym zaprezentowała broń i wyposażenie, jakim dysponują podczas codziennej służby. Na stoisku operatorów z NIL-a prawdziwą furorę zrobił bezzałogowy statek powietrzny, próżniowo pakowane jedzenie, a także motocykl i czterokołowiec. Formoza przyciągała uwagę łodziami pneumatycznymi typu Zodiak oraz podwodnymi typu DPD.
Można było także obejrzeć uzbrojenie operatorów GROM-u. – Mamy tu granatnik automatyczny 40 mm, strzelający ogniem ciągłym, granatnik przeciwpancerny 84 mm o napędzie rakietowym, RPG, karabiny snajperskie z lunetą, karabinek szturmowy, granatnik ręczny, pistolet z tłumikiem, dalmierz laserowy dla snajperów, lornetki z kompasami, a także sprzęt wyłomowy i robot służący do rozminowywania improwizowanych ładunków wybuchowych – tłumaczył ,,Suchy’’.
Jak zwykle padały pytania o to, jak zostać żołnierzem jednostki specjalnej, w jaki sposób przygotować się do kwalifikacji i jak wygląda służba w tak elitarnej jednostce. – Widać, że młodzi ludzie, którzy do nas przychodzą, bardzo interesują się sprawami wojska i sprzętu. Mają już pewną wiedzę na ten temat, ale chcą ją pogłębić – mówi kapitan Tomasz Mika, rzecznik prasowy GROM-u. – Poszukujemy ludzi o różnych specjalnościach, dlatego rozmawiamy ze wszystkimi – dodaje.
Nabór do uczelni wojskowych
Piknik na Agrykoli był także okazją, by dowiedzieć się czegoś więcej o ofercie szkół wojskowych. – Osoby, które nas odwiedzają bardzo często pytają nas o to, czym się różnią kierunki wojskowe od cywilnych. Często dziwią się, że na wojskowej uczelni można się studiować także na kierunkach tzw. społecznych – mówi Tobiasz Lech z Biura Promocji i Marketingu Akademii Marynarki Wojennej.
Zainteresowaniem cieszyło się także stoisko promocyjne Żandarmerii Wojskowej, w którym umieszczono symulatory wypadków samochodowych. O działaniach żołnierzy na zagranicznych misjach wojskowych opowiadali weterani, a zabawy dla najmłodszych zapewniło Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej. Stoiska promocyjne przygotowały też wojskowe muzea oraz grupy rekonstrukcyjne. Medycy z Wojskowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa zorganizowali punkt, w którym można było oddać krew.
Na wojskowym pikniku, nie mogło też zabraknąć stoiska Wojskowego Instytutu Wydawniczego. – Dla naszych gości przygotowaliśmy między innymi bezpłatne egzemplarze miesięcznika „Polska Zbrojna”. Można było kupić wydawane przez nas książki, takie jak album „Air Show” czy „Tajemnice Talibanu” – mówi Agnieszka Karaczun z WIW.
Przez cały dzień odbywały się występy Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego, Orkiestry Wojskowej z Siedlec oraz artystów z klubów wojskowych. Żołnierze częstowali też grochówką i chlebem z polowej piekarni.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze