moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Oko w oko z talibami

W Afganistanie cały czas trzeba się bać. Tam się żyje na podniesionej adrenalinie. Ale nie gada się o strachu. Jest pluton, który działa jak maszyna. Jeśli jeden człowiek zacznie opowiadać o swoich lękach, to ta maszyna będzie źle funkcjonować – o Afganistanie widzianym przez szkło aparatu fotograficznego mówi Maksymilian Rigamonti.


Fotoreporter odwiedził Afganistan pięciokrotnie w latach 2009–2013. O swoich przeżyciach, pracy i osobach, które spotkał podczas wyjazdów na wojnę, opowiedział dziennikarzom miesięcznika „Polska Zbrojna” – Małgorzacie Schwarzgruber i Andrzejowi Fąfarze.

Wspomniał Pan o adrenalinie, która towarzyszyła Pańskim wyjazdom. Nie brakuje jej Panu?

Maksymilian Rigamonti: Adrenalina jest pułapką. Po powrocie przez kilka miesięcy myśli się o ponownym wyjeździe. Ale trzeba zapanować nad tym pragnieniem. Miałem z tym kłopot. Podczas tych moich afgańskich wypraw nic mi się nie stało, ale kiedy dziś spotykam się z weteranami i rodzinami poległych, czasem myślę, że miałem szczęście. Pytaliście państwo wcześniej o strach. Pojawia się on tak naprawdę po powrocie. Dopiero wtedy człowiek się zastanawia, co mogło mu się przytrafić.

Ma Pan swoje ulubione zdjęcie z Afganistanu?

Podczas któregoś z wyjazdów poleciałem na kilka dni do bazy Orion. Tam poznałem żołnierza, który malował wszędzie znaczki – na hełmach, karabinach. Wyjeżdżałem z nim, latałem w akcjach pomocy medycznej. Pewnego razu w Ghazni karetka polowa przywiozła rannego z otwartym złamaniem kości udowej. Gdy uchyliłem brezent, zobaczyłem znaczki. To był Adaś z Lublina, chłopak, którego poznałem dwa tygodnie wcześniej. Ratownik naznaczył mu na czole literę „M”. Była to informacja dla lekarza w szpitalu polowym, że chory dostał morfinę i że nie można mu za szybko dać kolejnej dawki. Lubię zdjęcie tego chłopaka.

Jaki jest Pański sposób robienia zdjęć? Fotografuje Pan po prostu to, co widzi?

Wiem, że wszystkie straszliwe rzeczy można pokazywać albo w sposób prosty, albo z jakąś finezją poetycką. Materiał z Afganistanu jest poetycki. I tak staram się widzieć świat w swojej pracy. Próbuję zawsze pokazać więcej niż to, co widać. Im jestem starszy, im dłużej fotografuję, tym robię mniej zdjęć. Tak było z Afganistanem. Za pierwszym razem starałem się utrwalać wszystko. Z każdym wyjazdem robiłem coraz mniej zdjęć, bo już wiedziałem, w jakiej materii się poruszam, co mogę zrobić, a czego nie.

Cały wywiad w najnowszym numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”.

rozmawiali Małgorzata Schwarzgruber i Andrzej Fąfara

autor zdjęć: Krzysztof Wojciewski

dodaj komentarz

komentarze


„Siły specjalne” dały mi siłę!
 
Wszystkie oczy na Bałtyk
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
Terytorialsi zobaczą więcej
Medycyna „pancerna”
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
„Feniks” wciąż jest potrzebny
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Ostre słowa, mocne ciosy
Bój o cyberbezpieczeństwo
Kluczowa rola Polaków
Kluczowy partner
Aplikuj na kurs oficerski
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Zmiana warty w PKW Liban
Co słychać pod wodą?
Karta dla rodzin wojskowych
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wybiła godzina zemsty
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Szczury Tobruku” atakują
SkyGuardian dla wojska
Olimp w Paryżu
Olympus in Paris
Fundusze na obronność będą dalej rosły
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Homar, czyli przełom
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Zyskać przewagę w powietrzu
Mniej obcy w obcym kraju
Polskie „JAG” już działa
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ogień Czarnej Pantery
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Determinacja i wola walki to podstawa
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Czworonożny żandarm w Paryżu
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Pożegnanie z Żaganiem
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Transformacja wymogiem XXI wieku
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Grupa WB idzie na rekord
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO