Dwa kutry i motorówka z Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego badają dno morskie w okolicach Darłowa. Dane, które zbiorą, posłużą do aktualizacji map. Po raz ostatni podobne prace były tam prowadzone 40 lat temu. Teraz dno zostanie przeskanowane ze stuprocentową dokładnością.
Prace sondażowe są prowadzone na obszarze 104 mil kwadratowych. Został on podzielony na 400 pasów, zwanych profilami pomiarowymi: po 200 dla każdego z kutrów. Dodatkowo badania na płytszych wodach prowadzi motorówka. – To kwestia konstrukcji tego typu jednostek. Zanurzenie kutra zostało obliczone na 1,2-1,4 metra, podczas gdy motorówki na 0,7 metra – wyjaśnia kmdr ppor. Krzysztof Buć, dowódca Grupy Pomocniczych Jednostek Pływających Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego Marynarki Wojennej.
Sondowanie dna morskiego to praca niezwykle żmudna. Kuter porusza się z prędkością od trzech do pięciu węzłów, a w tym czasie zbiera dane. Załoga używa do tego echosondy bądź sonaru holowanego. – Materiał, który zgromadzimy trafia do naszej sekcji pomiarów. Tam jest analizowany. Wszelkie zarejestrowane przez nas przeszkody są nanoszone na mapy: zarówno elektroniczne, jak i papierowe – tłumaczy kmdr ppor. Buć. Przeszkodami mogą być duże głazy, a także fragmenty wraków oraz pozostałości, często z II wojny światowej.
Prace sondażowe w okolicach Darłowa po raz ostatni były prowadzone w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. W dodatku ówczesny sprzęt nie pozwalał na przeskanowanie dna morskiego ze stuprocentową dokładnością. – Takich miejsc w strefie przybrzeżnej jest więcej. Ale luki są konsekwentnie uzupełniane – podkreśla kmdr ppor. Buć. W ubiegłym roku jednostki hydrograficzne badały dno w okolicach Kołobrzegu i Łeby. Teraz prace przesunęły się na wschód.
– Przez akwen, który badamy, nie przebiegają główne szlaki żeglugowe. Niemniej korzystają z niego mniejsze jednostki – zaznacza kmdr ppor. Buć. Znajdują się tam choćby tory podejścia do darłowskiego portu.
Dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego podlega dowódcy 3 Flotylli w Gdyni. W jego skład wchodzą trzy okręty hydrograficzne oraz jednostki pomocnicze: dwa kutry i trzy motorówki. Operują na płytszych wodach, do 12 mili morskich od brzegu. Taki właśnie zasięg mają ich anteny komunikacyjne. – Jednostki wykonują prace na potrzeby Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej. Jest ono odpowiedzialne między innymi za przygotowywanie map papierowych, elektronicznych i tak zwanych locji, które ułatwiają jednostkom wchodzenie do portów – wyjaśnia kpt. mar. Piotr Wojtas z biura prasowego 3 Flotylli. Biuro Hydrograficzne przez całą dobę publikuje też w Internecie ostrzeżenia o niebezpieczeństwach nawigacyjnych. Pracuje zarówno na potrzeby Marynarki Wojennej, jak i żeglugi cywilnej.
Przy okazji prac sondażowych polskie okręty hydrograficzne od czasu do czasu dokonują spektakularnych odkryć. ORP „Arctowski” trafił na przykład na wraki niemieckiego okrętu Steuben oraz samolotu Junkers.
autor zdjęć: arch. MW
komentarze