Pułkownik Wojciech Kucharski, dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, to pierwszy Polak, który uczestniczył w organizowanym przez wojska lądowe Francji ćwiczeniu „Brigadex”. Jego scenariusz zakładał przeciwdziałanie eskalacji konfliktu oraz wybuchowi kryzysu humanitarnego w jednym z państw Afryki.
„Brigadex” to coroczne ćwiczenia. Ich celem jest m.in. przygotowanie dowódców brygady do prowadzenia operacji. Ćwiczenie odbyło się już po raz czternasty, lecz po raz pierwszy zaproszono do udziału w nim nie tylko francuskich oficerów, lecz również dowódców z państw sojuszniczych. Oprócz płk. Kucharskiego, zjawili się tam też oficerowie z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Holandii, Belgii, Turcji, Hiszpanii i USA. W sumie ćwiczyło 28 dowódców brygad, którzy musieli wykazać się umiejętnością dobrej analizy współczesnych operacji wojskowych i przygotowania koncepcji ich prowadzenia.
Ćwiczenie odbyło się w Dowództwie Eurokorpusu w Strasburgu. W tej formacji służy 50 polskich żołnierzy, ale niebawem będzie ich 120. W 2016 roku Polska stanie się państwem ramowym Eurokorpusu.
Zdjęcie: arch. 21 Brygady Strzelców Podhalańskich
Płk Kucharski brał udział m.in. w misji w Czadzie i podczas ćwiczeń „Brigadex” wykorzystał zdobyte tam doświadczenia. – Współpraca między oficerami układała się doskonale, tym bardziej że z trzema francuskimi kolegami studiowałam wcześniej w Centrum Wyższych Studiów Wojskowych w Paryżu. Obecnie, podobnie jak ja, dowodzą brygadami. Jeden z nich dowodził misją w Mali – mówi pułkownik.
Scenariusz tegorocznego ćwiczenia zakładał prowadzenie operacji w jednym z krajów Afryki ogarniętym zamieszkami i kryzysem wewnętrznym. Dowódcy mieli przygotować plan zapobieżenia eskalacji konfliktu na kraje sąsiednie oraz zapobieżenia wybuchowi kryzysu humanitarnego w rejonie.
Spektrum zagadnień było szerokie – od rozpoczęcia operacji, poprzez jej autonomiczną fazę, aż po przekazanie odpowiedzialności lokalnym siłom stabilnego już kraju Afryki. Rozpatrywano sytuację pod względem prawnym, religijnym, etnicznym. Dowódcy wzięli pod lupę problemy związane z przestępczością zorganizowaną czy terroryzmem. Analizowali typowo wojskowe kwestie jak rozpoznanie czy zwiad, ale też zagadnienia związane z wojną informacyjną, komunikacją medialną, wsparciem pomocy humanitarnej i współpracą międzynarodową. Dlatego zaplecze merytoryczne ćwiczącym dowódcom zapewniali cywilni eksperci z organizacji rządowych i pozarządowych, Czerwonego Krzyża, mediów, socjolodzy i kulturoznawcy. Stanowili oni neutralną grupę wsparcia.
Każdy ćwiczący występował w roli dowódcy, a gen. bryg. Franz Pfrengle, zastępca szefa Sztabu Eurokorpusu ds. Operacji, pełnił rolę dowódcy misji ONZ. – Francuscy wojskowi biorą udział w wielu misjach i operacjach na całym świecie, dlatego warto skorzystać z ich doświadczeń – uważa płk Kucharski.
Podczas ćwiczenia odbył się też panel dyskusyjny na temat sytuacji w Afryce. Wzięli w nim udział gen. David Rodriguez, szef USAFRICOM, czyli amerykańskiego dowództwa regionalnego odpowiedzialnego za ten kontynent, oraz Pierre Vimont, zastępca dyrektora EEAS UE, który zajmuje się prowadzeniem działań wojskowych lub dyplomatycznych w Afryce. Hasłem spotkania było: „Bezpieczeństwo w Afryce z punktu widzenia Unii Europejskiej i USA”. Uczestnicy ćwiczenia analizowali, jaka powinna być wspólna wizja wszystkich sił obecnych w Afryce. Zdaniem Pierre’a Vimonta, bezpieczeństwo tego kontynentu to jeden z kilku priorytetów UE. Tymczasem przeszłe i obecne kryzysy afrykańskie wskazują na znaczenie stabilizacji w tym regionie dla globalnego bezpieczeństwa. Wskazał, że w czasie trwającego dwie godziny spotkania do Europy przybyło cztery tysiące uchodźców z Afryki.
O randze ćwiczeń świadczy to, że nadzorował je osobiście generał Bertrand Clement-Bollée, szef sztabu armii francuskiej (CEMAT), oraz generał broni Bertrand Ract-Madoux, dowódca WL Francji (COMFT).
komentarze