Zwiększenie wydatków na obronność i wzmocnienie kolektywnej obrony NATO – to główne propozycje Rady ds. Zagranicznych UE w odpowiedzi na ukraiński kryzys. W spotkaniu unijnych szefów resortów obrony, które miało miejsce w Luksemburgu, wziął udział Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej.
Głównym tematem posiedzenia Rady był konflikt rosyjsko-ukraiński i jego konsekwencje dla bezpieczeństwa państw Unii Europejskiej. Oprócz szefów resortów obrony, w spotkaniu uczestniczył Anders Fogh Rasmussen, sekretarz generalny NATO. Minister Tomasz Siemoniak podkreślał na posiedzeniu Rady, że konieczne jest wzmocnienie obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo-Wschodniej. Szef MON przekonywał, że mogą to być „różne formy obecności wojskowej NATO na wschodzie”, np. ćwiczenia rotacyjne sił powietrznych USA. – Ale przede wszystkim chodzi o to, co się wydarzy w długim okresie, jakie wnioski NATO, Stany Zjednoczone i UE wyciągną z kryzysu na Ukrainie. Nie chciałbym, aby wszystkie dyskusje sprowadzały się do tego, ile tysięcy żołnierzy miałoby się pojawić. To nie jest miara bezpieczeństwa. To ważne i także o tym będziemy rozmawiać, ale chodzi o całą serię przedsięwzięć zakrojonych na lata, a może nawet dziesięciolecia, które sprawią, że środkowo-wschodnia część Europy będzie się czuła bezpieczna – tłumaczył minister Siemoniak.
Szef MON dodał, że spodziewa się dalszej „znaczącej obecności” amerykańskich sił powietrznych w Polsce po zakończeniu ćwiczeń rotacyjnych z udziałem 12 amerykańskich samolotów F-16 w bazie lotnictwa w Łasku. – Rozmawiamy z Amerykanami. Ta rotacja, która rozpoczęła się w marcu będzie miała swój koniec i spodziewamy się następnej. Nie chcę mówić, czy to będzie 16, 18 czy 20 amerykańskich samolotów F-16 – mówił minister Siemoniak w Luksemburgu.
Briefing ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka przed posiedzeniem Rady do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej FAC (Foreign Affairs Council). Film: MON.
Podczas spotkania ministrów obrony UE, sekretarz generalny NATO zaapelował o zwiększanie wydatków państw Unii na obronność. Mimo że Sojusz zaleca, by państwa członkowskie przeznaczały na ten cel około 2 proc. PKB, od kilku lat nakłady na inwestycje wojskowe w Europie maleją i są znacznie poniżej postulowanego poziomu. Zdaniem ministra Siemoniaka, konflikt rosyjsko-ukraiński prawdopodobnie zmobilizuje do zwiększenia wydatków na obronność. – To i tak nie oszałamia w porównaniu do rosyjskich wydatków wynoszących 4 proc. PKB. Wzrost zagrożeń jest bodźcem, który powinien dać wielu rządom do myślenia. Przez kilka lat panowało poczucie, że zagrożeń nie ma, a kryzys finansowy dawał pretekst do redukowania wydatków na obronność. Sądzę, że w tej sprawie możemy liczyć na pewien przełom, choć wszyscy są ostrożni, jeśli chodzi o szafowanie pieniędzmi i obietnicami – przyznał Tomasz Siemoniak.
Polski minister zaproponował podczas posiedzenia Rady, by zarówno UE, jak i NATO zwiększyło współpracę wojskową z Ukrainą. Przypomniał, że Kijów jest zainteresowany udziałem w Grupie Bojowej Grupy Wyszehradzkiej. Oddział, który tworzą Polska, Czechy, Węgry i Słowacja, ma osiągnąć gotowość bojową w 2016 roku.
Po spotkaniu w Luksemburgu minister Siemoniak wyruszy do Waszyngtonu. Podczas dwudniowej wizyty w USA szef MON spotka się z sekretarzem obrony Chuckiem Hagelem. Politycy będą rozmawiać m.in. o polsko-amerykańskiej współpracy wojsk specjalnych i sił powietrznych. – Zależy nam na długofalowym zacieśnianiu współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Będziemy rozmawiali o latach i dziesięcioleciach, a nie tylko o najbliższych tygodniach – zapowiadał dziś Tomasz Siemoniak.
W środę – według nieoficjalnych informacji – Amerykanie przedstawią propozycje jak wzmocnić kolektywną obronę NATO. Pod uwagę brane są takie rozwiązania jak np. wysłanie przez USA kolejnych sześciu samolotów wielozadaniowych F-16 do Polski czy skierowanie dodatkowych samolotów do baz w krajach bałtyckich, gdzie obecnie stacjonuje 10 maszyn F-15. Według dziennika „Wall Street Journal” Waszyngton rozważa umieszczenie we wschodnioeuropejskich krajach NATO 200 żołnierzy ze stacjonującej we Włoszech 173 Dywizji Piechoty.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski/ DPI MON
komentarze