Zakończyły się egzaminy wstępne do poznańskiej szkoły podoficerskiej. O 250 miejsc na kursie rywalizowało ponad pół tysiąca szeregowych zawodowych. To jak dotąd największa weryfikacja kandydatów na przyszłych kaprali. – Trzeba było dać z siebie 100 procent – mówi st. szer. Marcin Dmitrzyk z 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich z Przemyśla.
Na egzaminy do Poznania przyjechali żołnierze z jednostek wojskowych w całej Polsce. Reprezentowali nie tylko wojska lądowe, ale też wojska specjalne, marynarkę wojenną i siły powietrzne. – Szkolimy żołnierzy w specjalnościach lądowych, jak np. łączność czy logistyka, a takie występują też w innych rodzajach sił zbrojnych niż „lądówka” – mówi chor. Marcin Szubert, rzecznik Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych w Poznaniu.
Drugie w tym roku egzaminy wstępne zdawała największa jak dotąd liczba kandydatów. O 250 miejsc na kursie dowódczym walczyło ponad 520 szeregowych. Wszyscy to doświadczeni żołnierze, z co najmniej pięcioletnią wysługą i minimum średnim wykształceniem. Zdecydowana większość ma za sobą udział w misjach poza granicami kraju.
Niemal każdy, zanim przyjechał do Poznania, przeszedł kwalifikację na szczeblu własnej jednostki. Podczas wewnętrznych testów żołnierze sprawdzani byli m.in. z regulaminów, kondycji oraz np. umiejętności strzeleckich. Taka selekcja jest w jednostkach praktykowana coraz częściej, bo dzięki niej dowódcy mogą na egzaminy do stolicy Wielkopolski kierować najlepszych żołnierzy. – Przeszedłem dwie takie selekcje, pierwszą na szczeblu batalionu, w którym służę, a potem na szczeblu brygady. Dzięki temu miałem okazję nie tylko poczuć przedsmak prawdziwych egzaminów, ale też lepiej się do nich przygotować – mówi st. szer. Marcin Drozd z 1 Batalionu Strzelców Podhalańskich (uzyskał 194 pkt na 250 możliwych).
Do ostatecznej weryfikacji przystąpili więc najlepsi szeregowi z całej Polski.W ciągu trzech dni tradycyjnie już przechodzili szereg sprawdzianów: zdawali testy o Polsce i świecie, a także ze znajomości wojskowych regulaminów, mierzyli się w konkurencjach sportowych, musieli też zaprezentować swoje praktyczne umiejętności wojskowe: wyszkolenie taktyczne, sanitarne oraz strzeleckie.
– Dla mnie najtrudniejsze były testy. Choćby dlatego, że to najmniej przewidywalna część egzaminu. Do WF można się kondycyjnie przygotować, ze strzelania wyszkolić, a testy to spory zakres materiału do opanowania i bardzo różne pytania – mówi st. szer. Drozd.
Aspirującym do korpusu podoficerskiego sprawy nie ułatwiała wyjątkowo duża liczba konkurentów. – Startowały ponad dwie osoby na jedno miejsce. Rywalizacja była więc bardzo duża, bo każdemu z nas zależało na tym, by na kurs się dostać. Ktoś, kto się nie przygotował, po prostu nie miałby tu żadnych szans. Trzeba było dać z siebie 100 procent – mówi st. szer. Marcin Dmitrzyk z 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich z Przemyśla, który w wojsku służy od 6 lat. Żołnierz zdobył 198 punktów na 250 możliwych, więc miejsce na kursie ma zapewnione.
– Zdanie egzaminu z marszu jest mało możliwe, dlatego nie ma się co dziwić dobremu przygotowaniu szeregowych. Przyszli tu przecież po to, by zdobyć przepustkę do korpusu podoficerskiego – tłumaczy st. chor. sztab. Marek Kajko, komendant poznańskiej szkoły.
Jak przyznają władze placówki, trzydniowa weryfikacja ponad pół tysiąca szeregowych była nie lada wyzwaniem logistycznym. – Komisje pracowały zmianowo, bo tak dużą liczbę kandydatów mieliśmy po raz pierwszy. W organizację egzaminów zaangażowani byli żołnierze naszej szkoły, którzy w danym dniu nie prowadzili zajęć oraz żołnierze z innych poznańskich jednostek. Kandydatom towarzyszyli również pomocnicy dowódców jednostek ds. podoficerów – tłumaczy rzecznik szkoły.
Ostateczne wyniki egzaminów zostały ogłoszone dziś (najlepszy wynik to 238 pkt). 250 szeregowych, którzy podczas egzaminów wypadli najlepiej już na początku maja rozpocznie 6-miesięczny kurs podoficerski. Przez pierwszy kwartał będą uczestniczyć w szkoleniu ogólnowojskowym, a kolejne trzy miesiące spędzą w centrach szkolenia specjalistycznego. Półroczny kurs zakończą dwutygodniowymi praktykami i egzaminem. Potem wrócą do swoich jednostek i tam po objęciu stanowisk dowódców drużyn zostaną mianowani na kaprali.
W ubiegłym roku w trzech kursach podoficerskich w SPWL uczestniczyło w sumie około 700 żołnierzy. W 2014 roku zaplanowano również trzy kursy. W pierwszym, który właśnie trwa, uczestniczy 250 szeregowych. W dwóch kolejnych szkolić się będzie ok. 500 wojskowych.
autor zdjęć: chor. Marcin Szubert
komentarze