Przez dwa dni zwiadowcy z 11 Dywizji Kawalerii Pancernej rywalizowali o miano najlepszego pododdziału rozpoznawczego. Tytuł zdobyła drużyna ppor. Łukasza Dolińskiego, reprezentująca kompanię rozpoznawczą 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
Zawody użyteczno-bojowe przeprowadzono w okolicach Międzyrzecza na placu ćwiczeń 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Do rywalizacji stanęło 7 ośmioosobowych zespołów. W każdej drużynie poza dowódcą było sześciu zwiadowców oraz celowniczy karabinu maszynowego PK.
Podczas dwudniowych zmagań przeprowadzono cztery konkurencje. Na początek żołnierze musieli jak najszybciej przebiec trzy kilometry. Tyle że z pełnym oporządzeniem i uzbrojeniem. Meta nie oznaczała jednak odpoczynku. Po jej przekroczeniu zwiadowcy dostali amunicję i zajmując miejsca w improwizowanej zasadzce, musieli trafić do 19 różnych celów. W konkurencji ważny był nie tylko czas pokonania trasy i celność, ale także to, by przeciwnika zniszczyć jak najmniejszą liczbą amunicji. Dowodzący grupą decydował, do jakiego celu ma trafić dany żołnierz.
Zadanie najlepiej wykonała drużyna gospodarzy dowodzona przez ppor. Łukasza Dolińskiego. – Jako jedyni trafiliśmy do wszystkich celów, oszczędzając sporo amunicji. Z 70 nabojów do Beryli oddaliśmy sędziom 17 sztuk, a z 50 do karabinów PK zaoszczędziliśmy 18 nabojów – mówi ppor. Doliński.
Podczas drugiej konkurencji zwiadowcy musieli rozpoznawać sfotografowany z daleka sprzęt obcych armii. 20 slajdów przedstawiających czołgi, transportery czy wyrzutnie rakiet ukazywało się na 10 sekund, a żołnierze musieli określić ich nazwy.
Umiejętność spostrzegania oraz wykorzystania przyrządów obserwacyjnych przydawała się także podczas trzeciej konkurencji. Drużyny rozpoznawcze musiały zająć punkt obserwacyjny. Ubezpieczając się nawzajem, dobrze ukryci zwiadowcy musieli zlokalizować 20 różnych celów rozmieszczonych w odległości od 100 do 600 metrów i szerokości blisko kilometra. Każdy z celów musiał być nie tylko odnaleziony, ale także dokładnie opisany.
Zdaniem sędziego zawodów mjr. Adama Kocela, poziom rywalizacji był wyrównany. – A jeszcze dwa–trzy lata temu różnice w uzyskiwanych czasach i punktach były większe – ocenił mjr Kocel, szef sekcji analiz rozpoznawczych 11 Dywizji.
Ostatnią konkurencją było strzelanie indywidualne. Każdy uczestnik zawodów, mając 10 nabojów, musiał z odległości 100 metrów zdobyć jak największą liczbę punktów. Ta konkurencja tylko z pozoru była łatwa. Przy tak dobrych strzelcach i bardzo wyrównanym poziomie nawet nagły podmuch wiatru mógł zadecydować o utracie punktu.
– Zakończone zawody mają wyłonić najlepszy pododdział zwiadowców, który będzie reprezentował pancerniaków z Żagania na głównych zawodach użyteczno-bojowych wojsk lądowych. Odbędą się one na przełomie maja i czerwca – mówi kpt. Paweł Szczyszek, współorganizator zawodów w Międzyrzeczu.
Najlepszym pododdziałem rozpoznawczym 11 Dywizji Kawalerii Pancernej jest drużyna dowodzona przez ppor. Łukasza Dolińskiego, reprezentująca kompanię rozpoznawczą 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Zwycięzcy otrzymali puchar ufundowany przez dowódcę „Czarnej Dywizji”.
Najlepszym strzelcem okazał się ppor. Łukasz Doliński. Wybrano także najlepszą drużynę obserwacji i wykrywania celów, którą był zespół z kompanii rozpoznawczej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
autor zdjęć: st. sierż. Robert Lisiecki
komentarze