Odnajdują, często zapomniane, groby polskich powstańców i bohaterów wojennych, porządkują je, a obok umieszczają tabliczki z krótkimi życiorysami pochowanych. W ciągu dwóch lat członkowie Koła Przyjaciół Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu upamiętnili w ten sposób przeszło dwudziestu żołnierzy.
Wszystko zaczęło się od mjr. Józefa Lossowa, powstańca wielkopolskiego, pierwszego dowódcy 15 Pułku Ułanów Wielkopolskich, który na wieść o wybuchu II wojny światowej przepisał na rzecz rodzimej jednostki majątek w Gryżynie. Lossow zmarł w 1950 roku i został pochowany w Poznaniu. – Na naszym forum wywiązała się dyskusja o tej postaci. Od słowa do słowa postanowiliśmy odszukać grób Lossowa, ale nie bardzo wiedzieliśmy, gdzie się właściwie on znajduje – wspomina Jarosław Dzikowski z Koła Przyjaciół Muzeum Broni Pancernej. W końcu członkom koła udało się ustalić, że major spoczywa na poznańskim Dębcu. – Grób był nieco zaniedbany, z płyty trudno było odczytać, kto w nim spoczywa. Dowiedzieliśmy się, że major nie ma już w Poznaniu rodziny, a jedyny krewny żyje w Niemczech i na cmentarzu pojawia się rzadko. Odświeżyliśmy więc litery, a obok postawiliśmy tabliczkę z krótką informacją, kim był Lossow, gdzie walczył, jakie odznaczenia zdobył – opowiada Dzikowski. – A potem pomyśleliśmy, że może warto by w ten sposób upamiętnić także innych bohaterów – dodaje.
W ciągu dwóch lat członkowie koła umieścili tabliczki na przeszło dwudziestu grobach. – Zwykle szukamy informacji o zasłużonych żołnierzach, postaciach, o których warto ludziom opowiedzieć. Następnie lokalizujemy ich groby. Czasem są one zapomniane, zaniedbane, jednak nie jest to reguła. Następnie porządkujemy nagrobki i stawiamy tabliczkę – wyjaśnia Dzikowski. Zdarza się jednak, że członkowie koła najpierw trafiają na groby powstańców czy żołnierzy, a dopiero później wertują Internet i książki w poszukiwaniu informacji o nich. – Działamy przede wszystkim na terenie Poznania i okolicznych miejscowości. Ale zdarzyło się nam już także pojechać na warszawskie Powązki – tłumaczy Dzikowski. Tam został upamiętniony płk Arnold Szylling, dowódca 3 Pułku Strzelców Wielkopolskich, który w 1920 roku zginął w bitwie z bolszewikami pod Kobryniem.
Kilka dni temu uczestnicy akcji wybrali się do Kościana. Umieścili tabliczkę przy grobie mjr. Leona Kona. To postać niezwykle barwna. Był ułanem, walczył w powstaniu warszawskim, po wojnie zaś współtworzył Polski Związek Jeździecki. Szkolił polskich dżokejów przed igrzyskami olimpijskimi, które w 1960 roku odbyły się w Rzymie. Pracował w stadninach w Kwidzynie i Racocie. Zmarł w 1964 roku.
– Staramy się upamiętniać zarówno dowódców, jak i żołnierzy niższych stopniem. Wkrótce jeden z naszych kolegów będzie na cmentarzu w małej miejscowości pod Krobią, gdzie umieści tabliczkę na grobie kaprala Józefa Kubasia – zapowiada Dzikowski. – Kluczem są ciekawy życiorys i zasługi. Kubaś, na przykład, służył w 15 Pułku Ułanów i otrzymał Krzyż Walecznych – dodaje.
Maciej Boruń z koła przyjaciół poznańskiego muzeum podkreśla, że celem akcji jest również edukacja, przede wszystkim mieszkańców Wielkopolski. – Żołnierze, których upamiętniamy, zwykle nie są znani przeciętnemu człowiekowi. A na pewno warto to zmienić – podkreśla i dodaje, że członkowie koła coraz częściej otrzymują sygnały choćby od grup rekonstrukcji historycznej, które chciałyby się włączyć w przedsięwzięcie. Czasem odzywają się też krewni żołnierzy. – Dziękują nam za pamięć – zaznacza Dzikowski.
autor zdjęć: Muzeum Broni Pancernej
komentarze